Politykierstwo uprawiane na ludzkich emocjach [FELIETON]
Spore rozczarowanie może czuć każda osoba, która miała nadzieję, że poprzednie nadzwyczajne posiedzenie sejmu, na którym wysłuchaliśmy informacji rządu na temat sytuacji na granicy, zmieni coś w sposobie uprawiania polityki i współpracy na linii rząd – opozycja.
Nie zmieniło się nic. Wróciły standardy, które prowadzą do politycznego konfliktu, a nie do konsensusu. Jest to wysoce niepokojące, ponieważ nawet prezentując wyraźne różnice programowe, partie powinny potrafić porozumieć się ze sobą w obliczu kryzysu i poważnego zagrożenia bezpieczeństwa naszego państwa.
Najczęściej jednak przede wszystkim liczy się interes polityczny.
Na ostatnim posiedzeniu sejm przyjął nowelizację ustawy o ochronie granicy państwowej.
Oczywiście wcześniej odbyła się debata, która – nie ma co ukrywać – była żenująca. Złożyło się na to wiele czynników. Przede wszystkim godzina rozpatrywania. Standardowo tak ważny punkt zaczęliśmy chwilę przed północą. Dodatkowo pani marszałek ustaliła czas zadawanych pytań na zaledwie pół minuty. Projekt ustawy został wrzucony na ostatnią chwilę do harmonogramu obrad, przez co trudno było nawet dobrze go przeanalizować i przekazać do konsultacji. Absolutnie wszystko było przygotowane w taki sposób, żeby dać opozycji argumenty do krytyki sposobu procedowania. Tak też się stało i trudno się dziwić, skoro mieliśmy wypowiedzieć się o ważnej ustawie, co do której były wątpliwości prawne.
Nie ma to nic wspólnego z powagą parlamentu i racjonalnym ustanawianiem prawa.
Dużo lepiej wyglądałoby, gdyby ustawę poparł cały parlament. Natomiast rządzący robią wszystko, aby tak się nie stało, co później bezwzględnie wykorzystują do swojej narracji medialnej.
20 listopada 2021 @ 21:30
Cwaniaczek Szramka-
w dalszym ciągu, nie chce się stawić na granicy jako żołnierz,
by chronić bezpieczeństwa Polski.
19 listopada 2021 @ 16:13
Wygraj wybory i wtedy pogadamy