„Sarkofagi prezydentury” i „ryba, co nie chciała Niemca” [FELIETON]
Ostatnio w polityce lokalnej i krajowej dzieje się tak dużo, że trudno mi zdecydować, na czym skupić się w felietonie. Słuchając informacji, trudno wyczuć, że mamy okres wakacyjny. W Toruniu przewodzi temat nowo wybudowanych pawilonów na bulwarze. Pawilony krytykują już chyba wszystkie instytucje, które zabrały głos w tej sprawie: Generalny Konserwator Zabytków, Kujawsko-Pomorski Konserwator Zabytków, Narodowy Instytut Dziedzictwa. Mieszkańcy Torunia napisali list otwarty, w którym krytykują budowę i sposób podejmowania decyzji w kluczowych dla miasta sprawach. Nawet media PiS krytykują prezydenta Zaleskiego i to w momencie, kiedy prezydent na urodzinach Radia Maryja, obok ministra Czarnka, wysłuchuje pochwał o. Rydzyka na temat nowego narzędzia do indoktrynacji młodych Polaków – podręcznika do przedmiotu „Historia i Teraźniejszość”. Wydaje się, że prezydent Zaleski poszedł w groźny dla władzy nurt niesłuchania głosu mieszkańców. Na razie za wcześnie, aby stwierdzić, czy nowe pawilony na bulwarze będą „sarkofagiem” prezydentury Michała Zaleskiego, jednak nie da się tego wykluczyć.
Polska w ostatnich dniach żyje tematem zatrucia Odry. Najnowsze tezy rządu mówią, że setki ton ryb najpewniej padły z przyczyn „naturalnych”. Cytując minister Moskwę: „warunki naturalne, czyli niski poziom wód, wysoka temperatura, złe warunki tlenowe i zwiększenie stężeń, które występowały w Odrze podczas niskiego stanu rzeki”. Minister Moskwa nie jest w stanie podać kluczowej informacji, czyli skąd i kiedy zostały pobrane próbki do badania. Cóż, być może ryby utonęły, ponieważ nie chciały wpłynąć do Niemiec? Taka teoria z pewnością wpisałaby się w rządowy nurt ideologiczny. A że to absurd? Przecież nie pierwszy i nie największy rządu PiS.