Sezon na protesty [FELIETON]
Rok wyborczy to zawsze gorący okres. Im bliżej będziemy dnia, w którym wybierzemy naszych reprezentantów do parlamentu na kolejne lata, tym więcej będzie sytuacji, w których poszczególne grupy społeczne będą wyrażać swoje niezadowolenie.
Po co? Żeby przed wyborami uzyskać jakieś obietnice poprawiające warunki ich pracy, podwyższające pensje itd.
Nawet w ostatnim tygodniu odbyły się protesty transportowców, a także rolników. Wcześniej w sejmie kolejny raz protestowały osoby z niepełnosprawnościami, a także ich rodzice. Kto jeszcze wyjdzie na ulice albo zablokuje funkcjonowanie w swoich miejscach pracy? Nauczyciele? Myślę, że mają powody. Przedsiębiorcy? Oni także co chwila są zaskakiwani nowymi przepisami utrudniającymi życie.
Tematów zapalnych jest naprawdę wiele.
Staram się uczestniczyć w spotkaniach zorganizowanych w celu omówienia problemów poszczególnych branż. Miałem ostatnio okazję przysłuchiwać się m.in. dyskusjom eksploratorów, kosmetologów, stomatologów, służb mundurowych i wielu innych z najróżniejszych dziedzin.
Bardzo często podczas tych spotkań okazuje się, że pozornie niewielkie i zupełnie nieszkodliwe zmiany mogłyby w znaczącym stopniu ułatwić im życie. Tym samym wpłynęłoby to także pozytywnie na ich klientów, a także branże współpracujące.
Wystarczy wsłuchać się w głos osób, które znają problemy od kuchni. Trudno jednak o słuchanie, kiedy w takich spotkaniach najczęściej nie uczestniczą przedstawiciele obozu rządzącego.
Przez to właśnie dochodzi do protestów. Władza nie wsłuchuje się w głos społeczeństwa, nie rozmawia z ludźmi. Wtedy nietrudno dziwić się temu, że szukają innych sposobów zwrócenia na siebie uwagi.
Czasem wystarczy chcieć.
Teść
24 marca 2023 @ 11:22
Niech Pan poda władzę, która się kiedykolwiek wsłuchiwała. Gadanie bez sensu. Jak Pana opcja dojdzie do władzy, to też olejecie ludzi jak inni.