Sprawiedliwość zbiorowa [FELIETON]
W imię czarno-białej wizji przeszłości i opacznie rozumianej sprawiedliwości dziejowej stosuje się odpowiedzialność zbiorową bez możliwości obrony swoich praw. Władza nawet nie kryje się, że jej działania są bezprawne, niekonstytucyjne i nieuczciwe, ale uzasadnione obecnie dominującą wizją historii.
Świetnym przykładem jest ustawa obniżająca emerytury byłym „esbekom”, która obejmuje często szeregowych milicjantów, pracowników wydziałów łączności, oficerów wywiadu zasłużonych przy wejściu do NATO czy sportowców. I każdy z nich nie ma prawa do obrony i weryfikacji, czym się zajmował. Ot, wpadł do worka z prawdziwymi złoczyńcami. I nawet poseł PiS w Trybunale Konstytucyjnym mówi wprost, że ustawa jest bezprawna, narusza Konstytucję i stosuje odpowiedzialność zbiorową, ale… jest to akt sprawiedliwości dziejowej.
Nawet za czasów PRL była przestępczość pospolita i ktoś musiał łapać złodziejaszków. Czy osoba, która zmieniała baterie w radiach dla patroli milicji albo sprawdzała kable telefoniczne, nie może otrzymać wypracowanej emerytury? A co z ludźmi, którzy wprowadzili nas do NATO? Bohaterami operacji Samum? Piłkarzami czy zawodnikami judo? Długoletnimi uczciwymi ludźmi pracującymi dla wolnej Polski? Wszyscy oni nawet nie zostali wysłuchani.
Już słyszę głosy, że należało im zabrać, bo to sprawiedliwe. Tylko czy aby na pewno? A co, jak się zmieni władza? A co, jak uchwali się zbiorczą ustawę dla np. sprzedawców w Biedronce, bo handlowali z młodocianymi alkoholem?
Sprawiedliwość zbiorowa jest domeną autorytaryzmów. Świat nie jest czarno-biały i każdy powinien mieć możliwość obrony swoich praw. Dopiero to jest uczciwe, sprawiedliwe i słuszne. Chrześcijaństwo opiera się na przebaczeniu – to tak gwoli przypomnienia.