Tak się pisze historię [FELIETON]
Trwające obecnie letnie Igrzyska Olimpijskie przejdą do historii światowego sportu. Na imprezie, na którą sportowcy i kibice czekają zawsze cztery lata, zostało (i zostanie jeszcze zapewne) pobitych wiele rekordów, będą też one pamiętane z powodu anegdot.
Do historii przejdzie kajakarka górska Jessica Fox, która uszkodzony kajak naprawiła za pomocą… prezerwatywy, a następnie zdobyła brązowy medal. Trafią do niej również zdjęcia pustych aren sportowych oraz odgłosów publiczności puszczanych z głośników.
Dla nas igrzyska Tokio 2020 przejdą do historii z uwagi na dorobek medalowy, który zdobyli sportowcy związani z Toruniem. Do tej pory mogliśmy poszczycić się jednym medalistą – Łukasz Pawłowski zdobył na IO w Pekinie srebrny medal w wioślarstwie. Nie sposób nie wspomnieć torunian, którzy otarli się o medale – jak choćby Sławomira Kruszkowskiego, któremu w 2004 r. do brązu w wioślarstwie zabrakło zaledwie… 0,07 sekundy!
Na igrzyskach w Tokio po srebro sięgnęły Katarzyna Zillmann w wioślarstwie oraz Jolanta Ogar-Hill w żeglarstwie. Dzięki temu liczba „toruńskich” srebrnych (i w ogóle) krążków olimpijskich wzrosła do 3, a sekcje wioślarskie AZS UMK oraz UKŻ Wiking Toruń mogą poszczycić się najwyższymi sportowymi sukcesami, które osiągnęły ich klubowiczki.
6 lipca żegnaliśmy w Przystani Toruń czwórkę olimpijczyków, którzy wyruszali na podbój igrzysk olimpijskich. Panie zdobyły medale, panowie rywalizowali ze zmiennym szczęściem – choć bez upragnionych rezultatów.
Jako miasto możemy pracować nad stałą poprawą infrastruktury, z której korzystają nasi sportowcy, i otaczać ich opieką, jednak główną pracę muszą wykonać oni sami i ich sztaby trenerskie. Oby na igrzyskach w Paryżu w 2024 r. toruński dorobek medalowy powiększył się o kolejne cenne krążki.