Toruń tonie w długach [FELIETON]

Fundacja Wolności przeanalizowała Wieloletnie Prognozy Finansowe oraz projekty budżetu na 2023 r. osiemnastu miast o statusie wojewódzkim. Na tej podstawie możemy porównać stan finansów poszczególnych miast. Jak w tym zestawieniu wypada Toruń? Niestety, fatalnie. Na koniec tego roku Toruń będzie zadłużony na 1 mld 233 mln zł! To znaczy, że nasze zadłużenie będzie w tym roku stanowiło 88 proc. rocznych dochodów miasta. Nie jest to specjalna nowość, Toruń od wielu lat ma wysokie zadłużenie, zresztą praktycznie wszystkie miasta zaciągają pożyczki. Jednak dla miasta realne koszty pożyczek to odsetki i pozostałe koszty długu, które przy tak dużym zadłużeniu, w połączeniu z wysokimi stopami procentowymi, powodują, że znaleźliśmy się także na podium miast z najwyższą obsługą długu. W tym roku zapłacimy 86 mln zł kosztów obsługi zadłużenia. To znaczy, że każdy mieszkaniec naszego miasta zapłaci w tym roku 433 zł odsetek za dług Torunia. W tym zestawieniu przed Toruniem znalazły się tylko Lublin i Kraków. Dla porównania bydgoszczanin zapłaci tylko 160 zł kosztów obsługi pożyczek. To, że toniemy w długu, powoduje coraz wyższe koszty zaciągania kolejnych pożyczek, jako miasto stajemy się coraz mniej wiarygodni dla banków i inwestorów. To z kolei hamuje inwestycje miejskie i rozwój Torunia. Szanowni Państwo, jeżeli zastanawialiście się, dlaczego miasto usiłuje sprzedać miejskie tereny deweloperom, to właśnie macie odpowiedź… W przypadku Torunia każda złotówka w kasie miasta jest bezcenna. Dosłownie.