Klabun: Udało się wiele zrobić [WYWIAD]
Z Wojciechem Klabunem, przewodniczącym Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości, rozmawia Arkadiusz Włodarski.
Mijają trzy lata od wyborów samorządowych. Co udało się panu zrobić przez ten czas?
Przez te trzy lata udało się zrealizować wiele spraw, o które zabiegałem. Z większych warto na pewno wymienić choćby np. baseny letnie na campingu Tramp czy upamiętnienie na Glinkach ofiar obozu jenieckiego. Ważne dla mnie było realizowanie bieżących postulatów mieszkańców, jak montaż progów zwalniających, ławek, lokalizacja stacji roweru miejskiego, oznakowania ulic, utworzenia łąk kwietnych czy też wprowadzenie dofinansowania do systemów magazynowania wód opadowych. Istotne były ustalenia dotyczące remontu mostu im. Piłsudskiego i możliwości prowadzenia prac podczas trwającego obustronnego ruchu kołowego. W ostatnim czasie przy Zespole Szkół Muzycznych udało się wymalować pasy w formie klawiatury fortepianu. Przez ostatnie trzy lata efektem wielu rozmów z mieszkańcami było złożenie ponad setki wniosków. Nie można także zapominać o dużych projektach realizowanych przez miasto w tej kadencji, jak wybudowanie 8 budynków w ramach programu Mieszkanie+, oddanie Muzeum Twierdzy Toruń czy przygotowania do powstania ECF Camerimage.
A co jeszcze jest do zrobienia?
Część przyjętych planów zweryfikowała pandemia. Z rzeczy do realizacji ważna jest np. rewitalizacja stawu przy ul. Poznańskiej, a także budowa ścieżki rowerowej przy tej samej ulicy. Musimy rozpocząć przygotowania do budowy trzeciego mostu drogowego, zachodniego, o co postulujemy jako środowisko od wielu lat. Mam nadzieję, że uda się wykonać niebawem jego dokumentację koncepcyjną. Mieliśmy też ambitny plan utwardzenia wszystkich dróg do 2023 r., niestety sytuacja na rynku i okres pandemii zweryfikowały te plany. Musimy dalej rewitalizować tereny zielone i reagować na bieżące problemy zgłaszane przez mieszkańców.
Pandemia spowodowała zmiany w funkcjonowaniu Rady Miasta, jej posiedzenia odbywają się w formie zdalnej, a nie stacjonarnej. Która forma jest pana zdaniem lepsza i bardziej efektywna?
Nie jest tajemnicą, że od jakiegoś czasu zabiegam o przywrócenie normalnego trybu obradowania Rady Miasta. Zdecydowanie wolę stacjonarną formę. Wtedy o wiele łatwiej się porozumieć czy np. pozyskać dodatkowe informacje. Do tego tradycyjne obrady są sprawniejsze: radni nie mają problemów z logowaniem się do systemu czy też wolno działającym internetem. Inaczej też przebiega dyskusja. Mam takie wrażenie, że w trybie zdalnym jest ona bardziej przeciągająca się. Widać to było np. na tegorocznej sesji absolutoryjnej, którą kończyliśmy po godz. 22.00. Uważam, że sprawowanie mandatu radnego jest rodzajem służby. Bezpieczeństwo jest ważne, ale jesteśmy zobligowani przez wyborców do tego, by jak najbardziej efektywnie działać na ich rzecz. Powinniśmy zwłaszcza w takich momentach pokazywać naszą pracą, że mieszkańcy, którzy oddali na nas głos, nie poczują się zawiedzeni.
Odbyły się wybory do innej formy służby, czyli Rad Okręgów, w tym tygodniu miały miejsce już pierwsze posiedzenia. Jak pan oceni rezultaty głosowań i frekwencję?
Mam dużą satysfakcję efektów przeprowadzonych wyborów. Efekty półtorarocznej pracy komisji ds. zmian w Radach Okręgów, której miałem przyjemność przewodniczyć, spotykały się z zarzutami: że efekty są niewystarczające, że zmian jest za mało. Wniosków dotyczących różnorakich zmian było ponad sto. Zawsze mówiłem, że jako komisja nie możemy zmusić mieszkańców Torunia do aktywności, możemy ich do tego zachęcać i jak najbardziej ułatwiać – ale finalnie nie pójdziemy za nich do urn. W mojej ocenie wynik prac zdecydowanie się obronił. Jednym z celów komisji było utworzenie Rad Okręgów we wszystkich okręgach w mieście, co udało się praktycznie w całości. Jedynie na Rubinkowie nie rozpisano wyborów, ponieważ jeden kandydat zgłosił się zbyt późno – można je będzie jednak powtórzyć. Myślę, że skumulowanie terminów głosowań w dwóch tygodniach (a nie w miesiącu – jak zazwyczaj) spowodowało także zwiększenie efektywności kampanii informacyjnej. Także obawy i zastrzeżenia dotyczące frekwencji i możliwości głosowania jedynie w sposób fizyczny można włożyć między bajki. Wybory stały się okazją do rozmów z sąsiadami. Widzimy, że najlepiej działają te Rady Okręgów, które mają szansę się spotkać, gdzie mieszkańcy kontaktują się fizycznie ze sobą.
Od września Prawo i Sprawiedliwość nie ma swojego wiceprezydenta. Kiedy to się zmieni?
Myślę, że niebawem. Prowadzimy wewnątrz struktur dyskusję, która powinna zmierzać ku końcowi. Ubolewam, że do opinii publicznej wydostały się spekulacje nie zawsze mające odzwierciedlenie w rzeczywistości. Zdecydowanie nie wzmacnia to naszej formacji. Jestem jednak przekonany, że po ogłoszeniu decyzji prawica w Toruniu wyjdzie z tej sytuacji silniejsza.
Coto
10 października 2021 @ 08:48
To cwaniaczek… „drobny ściemniacz, prosty manipulator” torunianek i torunian.
A fuuj.
Klawiatura jako pasy na przejściu przez jezdnię, dla szkoły muzycznej?
Cwaniaczku Klabun.
To jakiś eksperyment, program badawczy?
Przedstaw wyniki?
A może poświadczyłeś nieprawdę w dokumentach, by wyprowadzić pieniądze z budżetu miasta?
To jak jest z tobą Klabun?
Ja stawiam na to drugie.
Mard
9 października 2021 @ 20:31
Czy to artykuł sponsorowany? Czy można się dowiedzieć czy radny zapłacił za możliwość chwalenia się sobą TT? Nie wystarczą już propagandowe posty na fb radnego, w których chwali się jaki to pracowity, np. tuż po tym, jak uwali wszystkie dobre propozycje zmian w radach okręgu?