Marek Pijanowski: „Trzeba skończyć napuszczać jednego Polaka na drugiego!”
O wyborach do Parlamentu Europejskiego rozmawiamy z Markiem Pijanowskim, który startuje z czwartego miejsca kujawsko-pomorskiej listy Wiosny.
Skąd pomysł, żeby wyjechać do Brukseli?
Dostałem propozycję z ugrupowania Wiosna. Nie jestem członkiem partii, natomiast mam dość spore doświadczenie w zarządzaniu kulturą. Wiosna jest takim ugrupowaniem, które poszukuje ekspertów z różnych dziedzin. Dostałem telefon, czy nie chciałbym spróbować swoich sił w europarlamencie. Będzie to ode mnie wymagało dużo pracy. Przez 10 lat byłem dyrektorem Dworu Artusa. Teraz jestem zastępcą dyrektora do spraw kultury w Urzędzie Marszałkowskim, nadzoruję 15 jednostek kulturalnych typu Opera Nova, Teatr Horzycy, Filharmonia, Szafarnia, Książnice. Kończąc pracę, do samego rana pracuję nad kampanią. Konkretnie, w jaki sposób pomóc mieszkańcom. Byłem miejskim radnym w latach 2006-2008. Później powiedziałem sobie jedną rzecz – jestem już bezpartyjny, a moją partią jest kultura. Teraz zmieniam nieco to hasło, moją partią jest Polska.
Na co chciałby pan zwrócić uwagę, pracując w europarlamencie?
Jestem bezpartyjny, natomiast będę walczył o wszystkich Polaków, po to żeby poprawić nam w wielu aspektach życie. Poczynając od uczniów i nauczycieli, przez system oświaty, który wymaga pewnego uregulowania. Myślę na poziomie europejskim, ponieważ dla mnie idealny jest system skandynawski. Moja 17-letnia córka, która doskonale zna język fiński, japoński, niemiecki i angielski, pyta mnie: „Tato, dlaczego na świecie może być tak normalnie, a u nas jest trochę nienormalnie” (śmiech). Patrząc na system oświaty, widzimy, że nauczyciele muszą realizować odgórnie narzucony program. W Finlandii do 16. roku życia nie ma żadnych testów, przez cztery pierwsze lata nie ma żadnych ocen. Wszystko jest oparte na kreatywnym poszukiwaniu, rozbudzaniu zainteresowań. Ja ukułem takie powiedzenie, które będę w kampanii powtarzał: „Szkoło doceniaj, a nie oceniaj”. Nie chodzi mi o nauczycieli, tylko o system nauczania, który funkcjonuje.
Co jest nie tak z obecnym systemem edukacji?
To jest chaos, stres dla uczniów, dla rodziców, nauczycieli i całej kadry, która poza godzinami pracy ma wiele obowiązków. W systemie skandynawskim nie ma czegoś takiego jak zadania domowe. Tam dzieci wychodzą ze szkoły, mogą przyjaźnić się, rozwijać zainteresowania pozalekcyjne. Patrząc na ilość materiału, którą dzieci w Polsce mają do przerabiania w domu, widać, że nie mają dzieciństwa. To jest bardzo smutne, ponieważ szkoła ten ich kreatywny czas zabija. Proszę zauważyć, że brakuje lekcji wystąpień publicznych, autoprezentacji, walki ze stresem, asertywności, treningów interpersonalnych. Tak, żeby ci ludzie, wychodząc na zewnątrz, na rynek mogli w sposób otwarty nawiązywać pewne relacje z pracodawcami i współpracownikami. Tego nikt w szkole nie uczy.
Jakie jeszcze zmiany należałoby według pana wprowadzić?
Przede wszystkim w służbie zdrowia. Dla przykładu, na endoskopię można dostać się od połowy kwietnia do końca stycznia. Prywatnie na to samo badanie możemy dostać się za tydzień. Kosztuje już ono tysiąc złotych. Nie każdy ma takie pieniądze. Ktoś jest emerytem, ma wnuka, który idzie do komunii, myśli wtedy: „Kupię mu coś na tę komunię, czy przeznaczę te pieniądze na badania?” Nasz program wyborczy zawiera pakiet walki z rakiem. Będziemy chcieli wprowadzić go w Polsce. Bardzo istotne jest również dla mnie zdobycie środków dla naszego regionu. Przede wszystkim na projekty miękkie, projekty prospołeczne. Spójrzmy na Toruń. Dość dużo zainwestowaliśmy w infrastrukturę. Spójrzmy też na region, wiele powstało nowych instytucji. Przywrócone zostały stare i zaniedbane miejsca, poprawiono drogi. Natomiast, cały czas słowo rewitalizacja jest kojarzona tylko z poprawą infrastruktury. W rewitalizacji chodzi o to, aby poprawić relacje społeczne, żeby lepiej żyło się mieszkańcom. W Parlamencie Europejskim nie powinniśmy wstydzić się za polskich parlamentarzystów. Powinni być tam ludzie, którzy chcą zmienić coś w Polsce. W Kujawsko-Pomorskiem jest wielu fachowców, ekspertów. Życzyłbym sobie trafić do europarlamentu razem z Michałem Korolką, którego bardzo cenię i również bardzo szanuję. Wiem, że kandydat o innych kandydatach nie powinien się wypowiadać. Tym bardziej z innego ugrupowania. To jednak człowiek, który dla regionu jest naprawdę istotny.
Co jeszcze w nowej kadencji Parlamentu Europejskiego może nas czekać?
W 2017 r. podjęto decyzję o obniżeniu VAT-u na e-booki z 23 do 5 proc. Warto przypomnieć, że 1 czerwca każde europejskie państwo może to wprowadzić. Kolejną kwestią jest dyrektywa o prawach autorskich i pokrewnych. Nieszczęśliwie nazywana ACTA2. Wiele osób protestuje przeciwko temu, dlatego że będzie ograniczenie internetu. To jest nie do końca prawdą, ponieważ ta dyrektywa mówi, że w dużych portalach np. Google, YouTube, pojawiają się kradzione oryginalne utwory. Wielkie korporacje mówią, że nie są za to odpowiedzialne, ponieważ utwory te wrzucają nie oni, a użytkownicy. Oni jednak zarabiają na tych utworach, ponieważ obok pojawiają się reklamy. Po 30 latach istnienia internetu, wreszcie zaczęto myśleć o tym, jak ucywilizować ten rynek elektroniczny. Część pieniędzy, które przychodzą w wyniku reklam, powinna trafiać do artystów. Korporacje nie mogą umywać rąk od kradzionych utworów na ich stronach.
Ostatnio na konferencji Wiosny miał pan buty Pink Floyd z tęczowymi sznurówkami. Mówił pan, że chciałby by w Polsce, patrząc na człowieka w takich butach, nikt nie zastanawiał się, czy jest to człowiek homoseksualny, hetero, czy zwyczajnie jest miłośnikiem danej muzyki. Jak zmienić to nastawienie społeczeństwa do takich tematów?
Ryba psuje się od głowy. Jeżeli politycy zaczynają dzielić Polaków na lepszy i gorszy sort, rozpoczynają mowę nienawiści. Trzeba tego zaprzestać. Trzeba skończyć napuszczać jednego Polaka na drugiego. Partia Biedronia dąży do równouprawnienia kobiet, mężczyzn, orientacji seksualnych, wyznań czy światopoglądu. Jeśli ktoś chce uzewnętrzniać swój patriotyzm, w porządku. Jeśli jednak do tego jego zachowanie jest agresywne, klnie jak szewc, to tylko ten patriotyzm niszczy. Patrzą na niego młodzi ludzie, małe dzieci. Z kim może kojarzyć się wówczas Polska Walcząca? Nie należy jednak zwracać na to uwagę w sposób agresywny. Na agresję należy odpowiadać tą częścią łagodną. Wymagajmy tego od polityków najwyższego szczebla, polityków samorządu, od siebie nawzajem. Niech każdy z nas spojrzy na siebie i zastanowi się, czy nie chciałby żyć w świecie, gdzie każdy każdemu się kłania, cenimy nawzajem swoje poglądy. Pierwszym krokiem do tego jest nastawienie w tym temacie osób najwyższych w państwie.
Jak rodzina przyjęła pana plany wyjazdu do Brukseli?
Powiem tak. Moja córka bardzo by chciała, żeby Polska się zmieniła. Była ostatnio na kilku kursach w Berlinie. Bardzo jej się podobało to, że ludzie wchodzą na boso do tramwaju, są dziwnie ubrani i nikt nie zwraca na to uwagi. Nikt nie ocenia, nikt nie drwi. Jest tak również i w Anglii, i w Skandynawii. Tutaj tak nie jest, a być powinno.
18 maja 2019 @ 19:41
Ale Panie Marku to już było. I nie jest respektowane nawet po zabójstwach. Proszę o nowe motto.