Minął rok od wyroku TK w sprawie aborcji. „Walczymy o swoje prawa”
22 października 2020 r. Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w sprawie aborcji, znacznie ograniczając możliwości wykonania takiego zabiegu. Wtedy też rozpoczęła się fala protestów, która przeszła przez całą Polskę. Strajk Kobiet przyciągał tłumy, również w Toruniu. I choć przez rok wiele się zmieniło, to sytuacja kobiet chcących dokonać aborcji wciąż jest bardzo trudna.
Trybunał Konstytucyjny za niezgodny z Konstytucją uznał przepis ustawy antyaborcyjnej zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Choć wyrok zapadł w październiku, to z opublikowaniem jego uzasadnienia czekano aż do stycznia.
W tym czasie w całym kraju odbywały się protesty pod szyldem Strajku Kobiet. Wyrok TK nazywano wyrokiem na kobiety. Manifestacje przyciągały tłumy niezadowolonych z zaostrzenia prawa aborcyjnego. Jak sytuacja wygląda po roku?
– To był dla nas bardzo intensywny czas. W dalszym ciągu walczymy o swoje prawa. Staramy się odpolitycznić ten temat, pokazać, że aborcja nie jest sprawą polityczną, tylko sprawą kobiety i to ona ma prawo decydować – mówi Agata Chyżewska-Pawlikowska z Toruńskiej Brygady Feministycznej, jedna z inicjatorek protestów w Toruniu.
Możliwość wyboru była jednym z głównych postulatów Strajku Kobiet. Uczestniczki protestów podkreślają, że decyzja TK nie pokrywa się z nastrojami społecznymi.
– W społeczeństwie ta tendencja zaczyna się odwracać. Nie łudźmy się jednak, że za tej władzy jakiekolwiek prawo w tym kierunku zostanie uchwalone. By kobieta do 12. tygodnia mogła wykonać zabieg i nie musiała się z tego tłumaczyć – dodaje Agata Chyżewska-Pawlikowska.
– Strajk ma bardzo dużą wagę społeczną i pokazuje, że poglądy na temat aborcji w Polsce się zmieniły. Większość osób uważa, że aborcja powinna być dostępna od 12. tygodnia – przekonuje Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka Nowej Lewicy, która od samego początku była zaangażowana w protesty.
– Protesty były ważnym wydarzeniem, którego nie można lekceważyć. Na ulicę wyszły osoby, które chciały coś zamanifestować, sprzeciwić się rozwiązaniom, które w różnym stopniu mogły je ograniczać. Były to najczęściej młode osoby, które zaznaczyły swoje zdanie, czego konsekwencją jest funkcjonowanie tego tematu w dyskusji publicznej – zauważa z kolei Iwona Michałek, posłanka Porozumienia, która jeszcze rok temu była członkiem rządu.
Z czasem zmieniła się forma sprzeciwu. Mniej jest wychodzenia na ulice, a więcej działań mających realnie wesprzeć kobiety chcące dokonać aborcji.
– W tej chwili Toruńska Brygada Feministyczna pracuje nad tym, by wypchnąć z przestrzeni publicznej krwawe banery. Staramy się działać na każdym polu. Jesteśmy w sieci pomocowej dla kobiet, które doświadczyły aborcji – mówi Agata Chyżewska-Pawlikowska.
– Należę do organizacji European Parliamentary Forum for Sexual & Reproductive Rights i przez cały rok prowadziłam rozmowy z parlamentarzystkami z całej Europy i lobbowałam w interesie Polek. Udało nam się uzyskać to, że w Belgii Polki mogą za darmo wykonywać aborcję. Obecnie trwają prace nad taką samą ustawą w Danii, by i tam było to możliwe – podkreśla Joanna Scheuring-Wielgus.
Iwona Michałek była jedną z posłanek, które podpisały się pod wnioskiem do TK w sprawie aborcji, choć z perspektywy czasu przyznaje, że nie była to najlepsza decyzja.
– Podpisałam się pod wnioskiem, bo jestem za życiem, ale nie przewidziałam rezultatów i burzy, jaka miała miejsce. Sądzę, że kompromis aborcyjny powinien być utrzymany – mówi nam posłanka. – Nie zgadzam się z postulatem aborcji na życzenie. Uważam jednak, że trzeba mieć pewne ograniczenia. W przypadku kiedy pojawiają się wady letalne, to rodzina powinna mieć możliwość podjęcia decyzji, czy taką ciążę utrzymać, czy nie.
Inne zdanie na temat aborcji ma Joanna Scheuring-Wielgus.
– Nie ma czegoś takiego jak aborcja na życzenie. To termin, który został ukuty przez fundamentalistów religijnych na potrzeby propagandy. Aborcja jest zabiegiem medycznym i powinna być dostępna dla każdej kobiety. Musimy dążyć do pełnej liberalizacji prawa aborcyjnego, by każda kobieta miała wybór. Teraz, by dokonać aborcji, trzeba jechać za granicę, jeśli ma się pieniądze. Kobieta, która ich nie ma, robi to w podziemiu. Państwo powinno stwarzać możliwości.
Na piątek 22 października, w rocznicę wyroku TK, w wielu miastach w Polsce zaplanowano kolejne manifestacje. W Toruniu rocznicowy protest przybierze inną formę. W Galerii Nad Wisłą zorganizowana zostanie „Czarna Wystawa”, opowiadająca o marszach toruńskiego Strajku Kobiet. Otwarcie o godz. 17.00.
22 października 2021 @ 21:21
UWAGA! UWAGA!
Właśnie dziś, ogłoszono publicznie wynik działalności zbrodniczej grupy, w której bardzo aktywnie działa Joanna Scheuring- Wielgus.
Co dziwne, prowadzi tę działalność, będąc posłanką do polskiego Sejmu, i to bez utrudniania i zdecydowanych konsekwencji ze strony władz Sejmu!!
Wynik działalności grupy i Joanny Scheuring- Wielgus?
To ogłoszona poblicznie eksterminacja (zabicie)-
34.000 polskich dzieci w łonach matek, polskich obywatelek!
22 października 2021 @ 20:27
wulgaryzmy, anty-wartości, zabijanie dzieci poczętych, Anty-kultura i patologia oraz dewastacji ścian i kościołów=
takie wspomnienia…….
22 października 2021 @ 19:27
Jak wiadomo- od lat, scheuring kinderen, zajmuje się pomocnictwem w organizowaniu zabijania polskich dzieci.
Powinna stanąć przed sądem, za tę działalność zbrodniczą, zwyrodniałą-
wobec narodu polskiego.
Dziwne, że wiadomo, że w innych krajach zabijane są polskie dzieci, a jest brak zdecydowanych działań polskiego min. sprawiedliwości, czy prokuratury, przeciwko sprawcom, organizatorom, czy pomocnikom tych zbrodni.
Brak działań formalno- prawnych polskiego Sejmu, wobec osoby o polskim obywatelstwie J. S.- W., będącej członkiem parlamentu- za jej zbrodniczą działalność wobec polskich dzieci-
jest wyjątkowym skandalem.