Odejście od węgla to konieczność [WYWIAD]
Burzę wywołała decyzja TSUE, nakazująca wstrzymanie wydobycia węgla w Kopalni Turów. Czesi mieli jednak swoje uwagi już dużo wcześniej. Można było to rozegrać lepiej?
Nie tylko można, ale trzeba było rozegrać tę sprawę znacznie wcześniej. Od kilku lat wiadomo przecież, że strona czeska ma zastrzeżenia do funkcjonowania kopalni w tym miejscu. To grozi katastrofalnymi skutkami środowiskowymi dla ich obywateli. W Polsce zrezygnowaliśmy z budowy kopalni na Dolnym Śląsku czy nowej kopalni w rejonie Turoszowa właśnie dlatego, że nasi obywatele się temu zdecydowanie sprzeciwiają.. A Czechom zbudowaliśmy na granicy. Strona czeska już kilka miesięcy temu zgłosiła sprawę do TSUE i przedstawiła całą serię konkretnych zarzutów.. A Polska strona nie przedstawiła bardzo ważnych argumentów, że tej kopalni nie można zatrzymać w trybie natychmiastowym. To spowodowałoby katastrofę ekologiczną w samej kopalni, bardzo trudną do odwrócenia, ale też poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Polski i codziennego życia kilkudziesięciu tysięcy osób w obrębie Turowa. To są zagrożenia bardzo poważne. Dlatego właśnie trzeba było zacząć dogadywać się z Czechami dużo wcześniej. Wtedy sprawa nie zaszłaby tak daleko. Dziś jesteśmy w trudnej sytuacji. Nie przedstawiliśmy odpowiednich argumentów, nie zapewniliśmy ochrony środowiska po obydwu stronach granicy.
Jest tu też duży kontrast z tym, co rząd mówi o współpracy w ramach Grupy Wyszehradzkiej. Mieliśmy mieć bardzo dobre relacje, a jak doszło do „sprawdzam”, okazało się, że z Czechami nie są one najlepsze. To bardzo niepokojące, z punktu widzenia naszej polityki zagranicznej.
Czesi mają bardzo mocne argumenty:chodzi o bezpieczeństwo i życie ich obywateli. TSUE nie mógł tego zbagatelizować. Polskiemu zespołowi negocjacyjnemu – dobrze, że w końcu powstał – życzę szybkich sukcesów w ustaleniu wysokości odszkodowania i natychmiastowym wycofaniu przez Czechów skargi.
Jak długo zajęłoby nam zamknięcie kopalni w Turoszowie, przy założeniu, że mamy zapewnione bezpieczeństwo energetyczne?
To długi proces, co najmniej miesiące, jeśli nie lata. W Turoszowie planuje się produkcję energii z węgla jeszcze przynajmniej przez dwie dekady. Osobiście uważam, że to za długo -powinniśmy wycofać się znacznie wcześniej. To przestaje się opłacać. Dziś jednak najważniejsze jest zakończenie sukcesem negocjacji ze stroną czeską. Trzeba zrobić wszystko, by rozwiązać ten spór i zabezpieczyć środowisko po obydwu stronach granicy.
Rząd z jednej strony zapewnia o ukierunkowaniu na źródła niskoemisyjne, a z drugiej nie chce zamykać kopalni.
Wydobycie węgla i produkcja z niego energii elektrycznej przestaje się opłacać. Państwowe koncerny energetyczne dobrze o tym wiedzą. Notują wielkie straty, miliardowe. My, obywatele, musimy do tego dopłacać. To także ogromne obciążenie dla naszej gospodarki. W Polsce prąd jest drogi – na rynku hurtowym w Europie mamy najdroższy w regionie. Przestajemy przez to być konkurencyjni. Od węgla nie odejdziemy jednak z dnia na dzień, trzeba go czymś zastąpić. Ale jest czym -od dawna powinniśmy stawiać na energetykę odnawialną. Kilka lat temu załamano zupełnie program produkcji energii elektrycznej z farm wiatrowych, na skutek tzw. ustawy odległościowej. 6-7 lat temu energetyka wiatrowa była przecież w Polsce kwitnącą branżą.
Najbardziej negatywne skutki stosowania węgla są widoczne w indywidualnym ogrzewaniu domów i mieszkań. Tam grozi nam również smog, który jest zagrożeniem śmiertelnym dla 45 tys. obywateli każdego roku. To ogromna liczba przedwczesnych zgonów spowodowanych zanieczyszczeniem powietrza. I z tym trzeba walczyć. Choćby z tego powodu należało już od dawna odchodzić od węgla. W budowie mamy linię przesyłową gazu z Norwegii i Danii, Baltic Pipe. Przypomnę, że jej projekt był gotowy 20 lat temu i mieliśmy podpisane wstępne umowy. Mój rząd bardzo o to zabiegał – podpisałem rządowe porozumienia z premierami Norwegii i Danii. Następny rząd, lewicowy, bez znanych do dziś powodów odstąpił od tego projektu. Mielibyśmy 7 mld m³ gazu rocznie już od 12 lat. Moglibyśmy odchodzić od węgla i dawać ludziom propozycję innego ogrzewania mieszkań. A polski smog, w 70 proc., jest właśnie efektem stosowania węgla w ogrzewaniu. Inaczej jest na Zachodzie – tam smog powodują głównie samochody. Odejście od węgla to konieczność, jeśli chcemy realnie napędzać gospodarkę i być konkurencyjni.
Czy powinniśmy zatem rozważyć energię atomową?
Mam pewne wątpliwości. Polski rząd upiera się przy tym, że powinny być to duże elektrownie atomowe. Tylko że takie buduje się długo, zwłaszcza w takim kraju jak Polska, gdzie nie mamy doświadczeń z energetyką atomową. Wszystko musimy zebrać z zagranicy. Nie mamy wybranego dostawcy, lokalizacji, modelu finansowania. Pierwsza elektrownia atomowa to najwcześniej druga połowa lat 30., a nam wyłączanie bloków węglowych jest potrzebne jak najszybciej. Można to zrobić tylko z gazem – zwłaszcza w okresie przejściowym – oraz inwestycjami w energetykę odnawialną. I w tym zakresie możemy sami dużo zdziałać, bo te rozwiązania są u nas znane. Produkujemy wiatraki, elementy farm fotowoltaicznych. W energetyce jądrowej wszystko musimy kupić. Zrozumiałbym budowę małych reaktorów jądrowych, które można wykonać szybciej i są bardziej elastyczne. To najnowocześniejszy sposób produkcji energii elektrycznej z atomu. Natomiast budowa wielkich elektrowni atomowych jest spóźniona o półtorej dekady.
W którą stronę pójdzie rząd?
Rząd doskonale wie, że nie ma możliwości produkcji energii z węgla na dłuższą metę. 20 lat temu mój rząd przeprowadził reformę górnictwa węgla kamiennego. W 2 lata zamknęliśmy 23 kopalnie na Śląsku i w Zagłębiu. Z pracy w górnictwie wyszło 100 tys. ludzi – wszyscy dobrowolnie, bez strajków. Ludzie rozumieli, że to najlepsze rozwiązanie dla nich i dla kraju. Były wcześniejsze emerytury górnicze, system osłonowy, odprawy, przekwalifikowania, nowe możliwości zawodowe na terenie Śląska. Oczywiście, zawsze są mankamenty takiego programu. Ale w ciągu tych wszystkich lat, od czasu kiedy wprowadziliśmy reformę, bezrobocie na Śląsku i w Zagłębiu było zawsze poniżej średniej krajowej. Ten region poradził sobie z zamykaniem kopalń,to nie była sytuacja dramatyczna. Zawód górnika niesie za sobą niezwykły przekaz kulturowy i tożsamościowy. Trzeba go zachować, dbać o jego utrzymanie. Równocześnie nie ma szans, by na dłuższą metę wydobywać węgiel kamienny na Śląsku. Pokłady są coraz trudniej dostępne, węgiel jest coraz gorszej jakości. Najlepszym dowodem jest to, że kilkanaście mln ton węgla kupujemy co roku z zewnątrz, a nasz, produkowany w kraju, leży na zwałach. Ta era się kończy. Rząd nie ma dobrych relacji z górnikami. Najwyżsi urzędnicy państwowi kilka lat temu zapowiadali, że od węgla nie odejdziemy, bo „Polska węglem stoi”. Nagle okazuje się, że z powodów ekonomicznych, cywilizacyjnych i środowiskowych węgla nie da się dalej wydobywać. To podkopało zaufanie górników. Jak najszybciej trzeba stworzyć program wychodzenia z węgla. W górnictwie na emeryturę odchodzi się wcześniej. Za kilkanaście lat będzie więc nawet brakowało rąk do pracy – to jest rzeczywista przyszłość górnictwa. Tylko rząd ciągle nie ma odwagi, by to jasno powiedzieć.
17 lipca 2021 @ 12:38
Unia karze my musimy to robić . Jest to niesprawiedliwe z porównaniem do innych Państw . Mam na myśli kraj Niemcy , oni mogą stawiać największą kopanie na węgiel gdzie wiadomo ,że wiegiel jest niedobrym źródłem energii i musimy go usunąć z rynku . W Polsce każą zamykać bo smog i kolejne ograniczenia . Jestem wstanie zrozumieć ,że powietrze jest bardzo zanieczyszczone . Tylko niesprawiedliwego traktowania już pojąć nie potrafię . Uważam ,że program dla Polaków jest dużym wsparciem , bo nie każdego stać na ekologiczny kocioł . Jest szeroki wybór bo sam z niego skorzystałem i powiem ,że to nie ściema . Udało się , po ogromnej papierologi jest kocioł eei-pellets . Dużo zachodu ale warto . Chcesz być eko i nie płacić kar. Warto się zainteresować
27 czerwca 2021 @ 22:28
Lewacki Bełkot unijnego kacyka Buzka