Politycy w blokach startowych. Wybory coraz bliżej
Najbliższe miesiące miną pod znakiem kampanii przed wyborami do Sejmu i Senatu. Partie polityczne przygotowują się do najważniejszego dla nich czasu. Kto z naszego regionu już jest pewny, że stanie w boju o mandat, a gdzie jeszcze trwają ustalenia?
Najwcześniej, bo już w styczniu tego roku, swoją „jedynkę” wybrała Nowa Nadzieja, wchodząca w skład Konfederacji. To ugrupowanie zastosowało system prawyborów – metodę rzadko spotykaną w polskiej polityce, za to będącą na porządku dziennym choćby w Stanach Zjednoczonych. Dzięki decyzji sympatyków i członków Nowej Nadziei listę w okręgu nr 5, obejmującym m.in. Toruń i powiat toruński, otworzy nazwisko Mentzen. Nie będzie to jednak lider partii, Sławomir, a jego brat, Tomasz.
Z ideą wolnościową jestem związany już od 20 lat, pierwszy raz do partii politycznej (Unia Polityki Realnej) wstąpiłem, mając 18 lat – tak opisywał siebie, gdy oficjalnie ogłaszał chęć startu. – Przez lata nauki, pracy oraz prowadzenia działalności gospodarczej na własnej skórze przekonałem się, że Polska i Polacy jak tlenu potrzebują powrotu do normalności.
Jakiś czas temu było o nim głośno z powodu postawionych mu prawie 10 lat temu zarzutów kierowania zorganizowaną grupą przestępczą. Sprawa stoi w miejscu od 2015 r., zaś obecnie zdaniem Mentzena jest używana do szantażowania ugrupowania przed jesiennymi wyborami.
Mieliśmy okazję zapytać lidera Nowej Nadziei i jednocześnie jednego z filarów Konfederacji, dlaczego nie zdecydował się startować z Torunia.
Liderzy partyjni na ogół startują z Warszawy – odpowiedział Sławomir Mentzen. – Tam jest koncentracja największych mediów. Wolę być bezpośrednim rywalem Kaczyńskiego czy Tuska.
Pozostałe partie nie podjęły jeszcze ostatecznych decyzji co do składów swoich list, jednak pojawiają się już pierwsze informacje dotyczące planowanych ruchów.
Coraz więcej mówi się o tym, że „jedynkę” na liście Prawa i Sprawiedliwości zajmie Krzysztof Szczucki. Obecnie jest on pełnomocnikiem Prezesa Rady Ministrów ds. legislacji i edukacji prawniczej, a od 3 lat pełni funkcję prezesa Rządowego Centrum Legislacji. Urodzony w Elblągu, studiował w Warszawie, zaś od niedawna coraz częściej widać go w Toruniu, np. podczas debat organizowanych przez Instytut De Republica. Przy ul. Jęczmiennej działa biuro społeczne, które założył.
Chęć startu w wyborach wyraził były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
Jeśli PiS nie będzie tym zainteresowane, to życie pustki nie znosi, może się okazać, że np. będę startował jako kandydat niezależny do Senatu – mówił polityk jeszcze dwa miesiące temu w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl.
Wiele jednak wskazuje na to, że Ardanowski znajdzie miejsce na liście Zjednoczonej Prawicy. 26 czerwca wystąpił podczas konferencji prasowej, na której mówiono o różnicach między polityką PO a działaniami obecnego rządu. Kampania byłego ministra ma koncentrować się na obszarach wiejskich.
Pewny jest także start Zbigniewa Girzyńskiego, członka koła Polskie Sprawy, które choć zakładane było jako opozycyjne, to jednak dołączyło do koalicji rządowej. Poseł wystąpił 24 czerwca w Bogatyni podczas wspólnego wiecu ZP.
Wszystko jest ustalone – powiedział portalowi Niezależna.pl, pytany o sytuację z listami. – Jestem przekonany, że tylko jednolita, zjednoczona wokół konkretnej idei drużyna jest szansą na to, abyśmy wygrali.
Wiadomo, kogo zabraknie tym razem na listach Koalicji Obywatelskiej. Nie będzie na niej Tomasza Lenza. To efekt wypowiedzi w TVP Info wygłoszonej w lipcu zeszłego roku:
Zastanówmy się, czy okresowo nie ograniczyć wypływu pieniądza na rynek – stwierdził wtedy szef regionalnej PO. – Czyli może jednak zawiesić czternastkę, piętnastkę i powiedzieć „wypłacimy te pieniądze, ale za kilkanaście miesięcy”.
Lider Platformy Donald Tusk odniósł się do tego bardzo stanowczo, oświadczając, iż jeśli poseł Lenz nie rozumie, że te świadczenia będą bezpieczne, to nie wystartuje do Sejmu. Decyzję podtrzymano. To oznacza, że głównymi politykami, którzy znajdą się na liście, będą Iwona Hartwich i Arkadiusz Myrcha – dwoje rozpoznawalnych nie tylko w okręgu posłów. Bardzo prawdopodobny jest też start Grzegorza Karpińskiego, który w rządzie Donalda Tuska piastował funkcję wiceministra sportu, a później wiceministra w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych.
Tomasz Lenz planuje jednak pozostać w polityce – chce wystartować do Senatu w ramach paktu partii opozycyjnych. Jeśli jednak chce to zrobić z okręgu obejmującego powiaty toruński i chełmiński, może napotkać na problem.
Podczas swojej wizyty w Toruniu lider Polski 2050 Szymon Hołownia zapowiedział, że Trzecia Droga (tworzona wraz z PSL-em) zaproponuje do Senatu kandydaturę Przemysława Termińskiego.
Walczymy o niego, bo uważamy, że to bardzo dobry kandydat na senatora – powiedział Hołownia. – Pełnił już przecież tę funkcję. Jesteśmy jednak jeszcze w trakcie negocjacji w ramach paktu senackiego. Są one dość długie i żmudne. Myślę, że ich finał to kwestia najbliższych tygodni.
Natomiast w wyborach do Sejmu czołowe miejsce ma przypaść Marcinowi Skonieczce. Wójt gminy Płużnica jest liderem lokalnych struktur Polski 2050, jego start potwierdzono ponad pół roku temu.
W Lewicy pewny jest start Joanny Scheuring-Wielgus – posłanka jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy tej partii, ostatnio współprowadziła konwencję o propozycjach wyborczych skierowanych do kobiet. W kuluarach mówi się także o powrocie na listy Jerzego Wenderlicha, który 4 lata temu bezskutecznie kandydował do Senatu.
W poprzednich wyborach PiS zdobył 6 mandatów, Koalicja Obywatelska 4, dwa przypadły SLD, zaś jeden otrzymał poseł PSL. Do urn pójdziemy najprawdopodobniej w połowie października.