Protest wyborczy PiS. Chce ponownie liczyć głosy
Prawo i Sprawiedliwość domaga się ponownego przeliczenia głosów w łącznie sześciu okręgach wyborczych, w tym w okręgu nr 12 – toruńskim, gdzie zwyciężył kandydat PSL, Ryszard Bober.
Różnica między zwycięzcą, a drugim Andrzejem Mioduszewskim z PiS, wynosiła niecałe 2,5 tys. głosów. PiS chce ponownie przeliczyć głosy. Wątpliwości dotyczą głównie tych, które zostały zakwalifikowane jako nieważne.
Na Bobera zagłosowało 52 619 wyborców, przy 50 168 głosach na Mioduszewskiego, który w Senacie zasiadał w minionej kadencji. Przy takich dużych liczbach, różnica rzeczywiście wydaje się niewielka. Prawu i Sprawiedliwości tym bardziej zależy na ponownym sprawdzeniu wyników, że, w obecnej sytuacji, w nadchodzącej kadencji nie będzie miało większości w Senacie.
O swoje zwycięstwo spokojny jest sam kandydat PSL. Wyraził to w opublikowanym 22 października poście na Facebooku.
– Szanowni Państwo, proszę być spokojnym o wynik ponownego przeliczenia głosów. Tak jak w każdych wyborach, w których uczestniczyłem jestem spokojny o ich rzetelne i zgodne z prawem przeprowadzenie. Niestety są ugrupowania polityczne, które nie potrafią pogodzić się z przegraną i szukają rozmaitych możliwości zmiany werdyktu wyborców (wspomnę tylko o skargach przedstawianych w Unii Europejskiej na wyniki wyborów samorządowych). Jestem Państwu bardzo wdzięczny za zaufanie jakim mnie obdarzyliście #13października i tak jak obiecałem nie zawiodę – napisał Bober.
Według aktualnych wyników, Mioduszewski musi ustąpić miejsca w Senacie Boberowi i trudno przewidzieć, czy ewentualne ponowne liczenie głosów może tę sytuację zmienić.