Wakacje kredytowe – jak głosowali posłowie z okręgu toruńskiego?
Sejm głosował na dzisiejszym posiedzeniu poprawki Senatu do ustawy o pomocy kredytobiorcom, nazywanej w skrócie „wakacjami kredytowymi”. Przyjęto większość poprawek zaproponowanych przez izbę wyższą polskiego parlamentu. Ustawa trafi teraz na biurko prezydenta.
Najważniejsza z poprawek mówi o tym, że z wakacji mogą skorzystać wszyscy, którzy wzięli kredyt hipoteczny, także jeśli to nastąpiło przed 2017 rokiem i wejściem w życie ustawy o tym rodzaju kredytu. Poprawkę poparło 441 posłów, w tym dwunastu z naszego regionu. Jedynym, który nie brał udziału w tym, jak i w pozostałych głosowaniach, był Zbigniew Girzyński z koła „Polskie Sprawy”.
Podobnie sprawa wyglądała podczas decyzji nad innymi poprawkami. Wyjątkiem było głosowanie nad poprawkami nr 7, 27 i 35, dotyczyły one kwestii technicznych w zapisie tekstu ustawy. Za odrzuceniem byli posłowie PiSu, w tym Jan Krzysztof Ardanowski, Joanna Borowiak, Anna Gembicka oraz Mariusz Kałużny. Przeciwko natomiast opowiedzieli się reprezentanci opozycji: Iwona Hartwich, Tomasz Lenz, Arkadiusz Myrcha i Tomasz Szymański z Koalicji Obywatelskiej, Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy, Robert Kwiatkowski z Polskiej Partii Socjalistycznej, Iwona Michałek z Porozumienia i Paweł Szramka, poseł niezrzeszony.
Ustawa daje możliwość zawieszenia spłat rat kredytów hipotecznych na łącznie 8 miesięcy w tym i przyszłym roku. Kredytobiorcy mogliby skorzystać z wakacji kredytowych w dowolnych dwóch miesiącach trzeciego i czwartego kwartału bieżącego roku oraz po jednym miesiącu w każdym z kwartałów 2023 roku. Dla przykładu: po wejściu w życie ustawy będzie można nie płacić rat w sierpniu i wrześniu oraz listopadzie i grudniu tego roku, zaś w następnym wybrać styczeń, kwiecień, sierpień i grudzień. Termin będzie przesunięty bez odsetek. Rozwiązanie będzie dostępne dla jednego kredytu wszystkich kredytobiorców, którzy wzięli go w złotówkach.
Teraz przepisy wraz z przyjętymi poprawkami trafią na biurko prezydenta. Decyzja Sejmu zbiega się czasem z ogłoszeniem przez Radę Polityki Pieniężnej podwyżki stóp procentowych do poziomu 6,5 procent (to jest o 50 punktów bazowych w porównaniu do stawki z czerwca).
O komentarz dotyczący tej ustawy poprosiliśmy Magdalenę Pledziewicz z kancelarii Pledziewicz:
Co do wczorajszej ustawy trzeba zauważyć, że raty kredytu ulegają tylko odroczeniu, a nie umorzeniu. Kredytobiorcy będą musieli zacząć ich spłatę po dwóch latach po kilkaset złotych miesięcznie. Plusem tej sytuacji jest tymczasowe odciążenie, co zmniejszy szok dla budżetu domowego. Dodatkowo przy obecnej skali inflacji samo odroczenie spłaty raty oznacza obniżenie ich realnej wartości przynajmniej o 30 %, skoro oficjalna stopa inflacji to obecnie 15 %. Nawiązując do inflacji muszę podkreślić jedną rzecz. W tych warunkach gospodarczych najbardziej opłacalnym rozwiązaniem nie jest odraczanie spłaty kredytu ale jego nadpłata. W warunkach utraty wartości pieniądza łatwiej jest nam uzyskać środki na spłatę kapitału kredytu, którego wysokość jest przecież niezależna od wzrostu stóp procentowych. Dlatego, jeśli to możliwe najlepiej jest dokonywać jak najczęstszych nadpłat kredytu. W ten sposób ulegają też zmniejszeniu raty odsetkowe, liczone właśnie od tego kapitału.