Polska szkoła mało współczesna [Felieton]
„A jednak szacunek oddany klasie nauczycielskiej jest miarą oświaty narodu, bo im więcej naród jest oświecony, tym wyżej ceni tych, którzy mu światło przynoszą” – Eliza Orzeszkowa.
W interesie nas wszystkich jest, aby zawód nauczycielki i nauczyciela ponownie stał się zawodem elitarnym, godnie opłacanym, aby powrócił etos tego zawodu. Tylko wówczas będziemy mogli oczekiwać, że do zawodu trafią osoby z powołania, kompetentne i przygotowane do kształcenia kolejnych pokoleń. Dlatego wspieram strajk nauczycieli, popieram ich postulaty!
Podkreślenia wymaga fakt, że strajkujący nie tylko żądają podwyżki wynagrodzeń, ale również zwiększenia nakładów na oświatę. Cały system polskiej edukacji wymaga zmian systemowych, rozumieją to nauczyciele, rodzice i przede wszystkim uczennice i uczniowie. Beneficjenci systemu oświaty wiedzą, że już rzeki kijem nie zawrócą, że dzisiejsza rzeczywistość i otaczający nas świat obligują nas do zmian w systemie oświaty. Niestety nie rozumie tego rząd.
Większość moich roczników pamięta zasadę 3 x „Z” – zakuć, zdać, zapomnieć. Nie sądzę, że przy tak przeładowanym dzisiaj programie nauczania zasada ta straciła na aktualności. Większość tematów wykładanych w szkołach trudno połączyć z wiedzą przydatną w przyszłym życiu. A zrozumienie przydatności edukacji w przyszłości i możliwość jej zastosowania decyduje o jej atrakcyjności.
Obecna szkoła nie jest atrakcyjna dla obecnego pokolenia młodych ludzi, nie nabywają w niej kompetencji przydatnych w życiu dorosłego człowieka.
Czas na „okrągły stół” był przed zamiarem wprowadzenia „reformy” oświaty w rozumieniu minister Zalewskiej. To wówczas do dyskusji nad sytuacją polskiej szkoły powinny być zaproszone wszystkie strony zainteresowane tematem. Niestety wtedy zabrakło dyskusji, a i teraz termin po świętach jest dalece spóźniony…