Populiści kontra krezusi [FELIETON]
Premier Morawiecki oznajmił, że budżet nie jest z gumy. Chyba nie odkrył Ameryki! Ale jednocześnie zapowiedział, że mimo że w worku jest już dno, to sięgnie się głębiej.
Jednocześnie nauczycielom, pielęgniarkom, rolnikom, urzędnikom zarzuca obecna władza, że ich żądania to populizm. Mają utrzymywać rodziny za plus minus dwa i pół koła i się cieszyć, że PiS rządzi i nie uprawiać „populizmu”.
A jak wiemy, akurat działaczom PiS-u te setki tysięcy nagród, odpraw i premii to „im się po prostu należały”! To akurat cytat z niejakiej Beaty Szydło, która jak już przestała być premierem, to została wicepremierem, tylko nie wiadomo, co robi, za co odpowiada i jakie ma kompetencje.
Wiadomo jednak, że chce do europarlamentu, chociaż pierwsze, co zrobiła, to kazała wynieść ze swojego gabinetu flagi Unii Europejskiej. Ale jak wiadomo – pecunia non olet, pieniądze nie śmierdzą. A w Brukseli to płacą jak za przysłowiowe zboże. A dla przyzwyczajonych do ogromnych premii pisowców to jak lep na muchy.
Pewnie dlatego wystawiają na listy ministrów i co bardziej znanych rozrabiaków w postaci Tarczyńskiego i Jakiego. A w tych wyborach tak naprawdę chodzi o miejsce Polski w Europie, o jej pozycję wobec partnerów, o nasze narodowe interesy. Także w kontekście dopłat dla rolników, pieniędzy na budowę infrastruktury czy wsparcie dla polityki senioralnej i na rozbudowę szkolnictwa zawodowego.
W naszym maglu niektórym kandydatom wydaje się chyba, że chodzi jedynie o przysłowiowe usadzenie swojej pupy na miękkim i dobrze płatnym fotelu europosła. Niestety takich nie brakuje! A do tego nie mówią w żadnym obcym języku. No, ale na takich to, proszę Was, głosów nie oddawajmy!