Poseł PiS chce uchronić żywe ryby przed cierpieniem
Krzysztof Czabański, poseł PiS z okręgu toruńsko-włocławskiego wystosował list poselski do głównego lekarza weterynarii w sprawie warunków handlu żywymi rybami. Jak według niego powinny one być przenoszone?
Jak zwykle przed Bożym Narodzeniem wraca dyskusja dotycząca handlu żywymi rybami. Głos w tej sprawie zdecydował się zabrać Krzysztof Czabański, poseł PiS i jeden z czołowych obrońców zwierząt w tej partii. 14 grudnia skierował do głównego lekarza weterynarii list poselski w sprawie warunków handlu detalicznego żywymi rybami.
– Postuluję, aby główny lekarz weterynarii w trybie natychmiastowym skorygował obowiązujące w tych sprawach wytyczne w taki sposób, aby uchronić żywe ryby przed cierpieniem – napisał Czabański na Facebooku. – Chodzi o to, żeby jedyną dopuszczalną formą przenoszenia żywych ryb były torby lub pojemniki wypełnione wodą, której ilość pozwala na swobodną zmianę pozycji ciała ryby i jej pełne zanurzenie. Tylko tyle i aż tyle!
Czabański chce, żeby główny lekarz weterynarii skorygował wspomniane wytyczne jeszcze przed Bożym Narodzeniem. W liście poselskim czytamy:
„Karpie sprzedawane są w foliowych workach przylegających do ich ciała (…) Wymiana gazowa u karpi co prawda jest możliwa, ale skóra zużywa praktycznie cały tlen, który pobiera, co powoduje, że ryba bez wody w plastikowym worku się dusi”.
Zdaniem posła zmiana wytycznych i przenoszenie ryb w torbach lub pojemnikach wypełnionych wodą – pozwalających na swobodną zmianę pozycji ciała ryby i jej pełne zanurzenie – spowodowałaby, że „klienci zapewne rezygnowaliby z zakupy żywej ryby i wybieraliby karpia w płatach lub żywą rybę odłowioną z basenu, ale uśmierconą na miejscu przez wyszkolonego pracownika”.
„Zalecenia powinny także wskazywać sposób odławiania ryb z basenu, bowiem bardzo często zdarzają się przypadki podnoszenia ryb za skrzela” – tak swój list kończy Czabański.