Potańcówka w Artusie. W końcu w Toruniu jest, gdzie się bawić po czterdziestce [DUŻO ZDJĘĆ]
Karnawałowa potańcówka piątkowa w Dworze Artusa okazała się wielkim sukcesem. To dowód na to, że toruńska publiczność potrzebuje klimatycznego miejsca, gdzie w sympatycznej atmosferze będzie mogła potańczyć i dobrze się bawić.
Uczestnicy, zwłaszcza Ci, którzy liczą trochę więcej niż kilkanaście wiosen byli zachwyceni. Mówili wprost, że w Toruniu po czterdziestce nie ma, gdzie się bawić. Pozostają wielkie bale, na które nie wszystkich stać. Z kolei do klubów chodzą nastolatki i studenci.
Dwór Artusa swoją piątkową potańcówką odpowiedział na te oczekiwania i tym samym trafił w dziesiątkę.
– Sala Wielka Dworu Artusa od czasu swojego powstania, czyli końca wieku XIX, idealnie nadaje się na niezapomniane imprezy taneczne – mówi Łukasz Wudarski, dyrektor placówki. – Bardzo nam zależało aby wskrzesić ten niezapomniany klimat. Po tym jak bawiła się publiczność, wydaje nam się, że się udało Patrząc na uśmiechnięte twarze uczestników wydaje się być pewne, że istnieje ogromne zapotrzebowanie na tego typu zabawy.
Na parkiecie dominowali seniorzy, którzy pokazali jak się tańczy… w parze i w rytmie dobrej muzyki. To niesamowite, w jaki sposób niektóre pary tańczyły. Nie tylko intensywnie, ale z pełnym zaangażowaniem. Aż miło było popatrzeć, jak nieśmiertelne utwory rockowe porywają do tańca.
Na tańczących czekało wiele atrakcji. Można było skorzystać z artusowej restauracji na parterze, wypożyczyć karnawałowe gadżety, zrobić sobie zdjęcie w specjalnej fotobudce, a także wygrać ufundowane przez szkołę tańca nagrody.
Uczestnikom przypadła do gustu wypożyczalnia akcesoriów karnawałowych. Nie było chyba osoby, która w jakiś ciekawy sposób nie zaakcentowała, że bawiła się na karnawałowym balu.
Przeważały maski, kapelusiki i śmieszne okulary, które nie tylko dodawały uroczystego charakteru, ale także wprowadzały nastrój tajemniczości nierozerwalnie związany z tego typu zabawą.
Nieco mniejszą popularnością cieszyła się fotobudka, choć wiele osób zdecydowało się zrobić sobie zdjęcie i natychmiast je wywołać. To była świetna zabawa dla ludzi młodych, którzy miłość do fotografowania mają wpisaną w modę na selfie.
– Mamy kilka uwag zwłaszcza tych dotyczących większej obecności utworów starszych tych z lat 20. i 30. w repertuarze. Zdajemy sobie sprawę, że to był rodzaj eksperymentu i nikt z nas nie wiedział jak dobrać piosenki, żeby dopasować je uniwersalnie do wszystkich bawiących się. Jedno jest pewne: wyciągniemy ze wszystkich komentarzy wnioski – zapewnia Wudarski.
Jak zapowiadają pracownicy Dworu Artusa, w tym karnawale zaplanowali dla torunian jeszcze dwie imprezy taneczne: Milongę piernikową i Niezwykłe Ostatki. Tym razem tańczyć będzie można do granej na żywo muzyki The Beatles, Czesława Niemena i Czerwonych Gitar, które na żywo wykona zespół Żuki.