Rak piersi nie wybiera [3 PYTANIA DO]
Trwa różowy październik, miesiąc świadomości raka piersi. W ramach kampanii, 15 października przypada Europejski Dzień Walki z Rakiem Piersi. Z tej okazji o tym, że rak piersi to nie koniec świata, rozmawiamy z Hanną Marczewską, prezes Toruńskiego Stowarzyszenia „Amazonki”.
Jak duża jest świadomość znaczenia profilaktyki raka piersi w społeczeństwie?
Bardzo mała, zwłaszcza wśród młodych kobiet. Dziewczyny w wieku licealnym nie są zainteresowane tematyką badania piersi. Wstydzą się, boją, nie chcą o tym rozmawiać. Mówią, że to ich nie dotyczy, a to nieprawda, bo młode dziewczyny również chorują. Rak piersi nie wybiera, nie ważne, czy się ma 20 lat czy 70. Największym problemem jest to, że o raku piersi nie rozmawia się w domach. Nie mówi się, że rak piersi to choroba śmiertelna, ale przy tym choroba wyleczalna. A o tym trzeba mówić, trzeba nagłaśniać, jak ważne są profilaktycznie badania. Samobadanie to absolutna podstawa. Im częściej się badamy, tym większe szanse na wykrycie choroby w młodym stadium, w którym jeszcze można ją zwalczyć. Rak piersi nie będzie wyrokiem, jeśli my kobiety, same o to zadbamy.
Profilaktyka to jedno, a radzenie sobie po operacji usunięcia piersi to co innego. Co jest największym wyzwaniem dla kobiet, które przeszły mastektomię?
Akceptacja braku piersi. Kobiety, które mają z nią problem uważają, że są niepełnosprawne, że są nie w pełni kobietą. To trudne zwłaszcza dla młodych kobiet, one bardzo ciężko przechodzą leczenie i operację. Wiele z nich zamyka się w sobie i nie chce rozmawiać. Rozebrać się, stanąć przed lustrem i spojrzeć na siebie po operacji, to jest tak trudne, że nie da się tego opisać słowami.
Ale to nie jest rzecz nie do przeskoczenia, prawda?
Oczywiście! To, że kobieta straciła pierś, to nic nie znaczy. To nie jest koniec świata. Trzeba sobie powiedzieć, że będzie dobrze. Trzeba walczyć, trzeba chcieć. Znam panie, które mając tylko jedną pierś są wspaniałymi matkami i tą jedną piersią karmią swoje maleństwa. To kobiety, które mają w sobie ogromną siłę, walczą do samego końca. Takiej woli walki życzyłabym każdej z pań, zmagających się z rakiem piersi. Ale to nie znaczy, że panie, które nie są tak silne, nie mogą sobie poradzić. Mogą. Organizujemy, jako stowarzyszenie, klub dla amazonek, w chwili obecnej jest w nim osiemdziesiąt kobiet. Uczęszczają one m.in. na grupy wsparcia, prowadzone przez psychoterapeutę i psychologa. To im rzeczywiście pomaga. Nigdy nie wolno się poddawać.