Różowe skrzyneczki. Co się w nich znajduje?
– Skrzyneczki są po to, abyś z nich skorzystała. Bo jesteś w potrzebie. Nie musisz dawać nic w zamian – mówi Agata Chyżewska-Pawlikowska, polityczka i działaczka toruńska, która zajmuje się szerzeniem inicjatywy tzw. różowych skrzyneczek w naszym mieście.
Kiedyś kobiety miesiączkujące uznawane były za nieczyste, borykały się ze społecznym wykluczeniem. A dziś? Dziś menstruacja nadal jest tematem tabu.
– Bardzo często jest tak, że gdy dziewczynka dostaje swój pierwszy okres, mama po prostu daje jej paczkę podpasek. Nic jej nie tłumaczy, nic jej nie wyjaśnia, wszystko odbywa się na zasadzie „Masz, radź sobie” – dodaje polityczka. – Ta sytuacja sama w sobie jest stresująca. A jeśli dziecko, nie daj boże, w jakiś sposób zabrudzi odzież, to jest to już po prostu katastrofa. Staje się pośmiewiskiem, jest wytykana palcami. Tak nie powinno być. Menstruacja to nic wstydliwego!
Ubóstwo menstruacyjne dotyka 4% społeczeństwa Polski – to prawie pół miliona osób. Według danych GUS co trzecia polska rodzina utrzymuje się ze środków poniżej średniej socjalnej. Jeśli w takiej rodzinie są na przykład trzy osoby menstruujące, to miesięcznie na podpaski czy tampony muszą wydawać około 60 złotych. W krytycznych sytuacjach dochodzi do dylematu: czy nie lepiej zamiast środków menstruacyjnych kupić coś do jedzenia?
– Podpaski ekologiczne kosztują w granicach 30, 40 złotych. Oczywiście można zaopatrzyć się w tańsze produkty, ale niestety ich jakość idzie w parze z ceną. Zawierają chlor, który u wielu osób powoduje problemy ze skórą – informuje działaczka. – Najtańszym „zamiennikiem” podpasek jest wata…
Różowe skrzyneczki to inicjatywa zapoczątkowana przez wrocławski oddział Stowarzyszenia Kongresu Kobiet, a konkretnie przez jego członkinie – Adriannę Klimaszewską i Bożenę Powagę. Na Śląsku znajdują się już setki takich skrzyneczek. Teraz czas na Toruń.
– Skrzyneczki działają jak jadłodzielnie – śmieje się aktywistka. – Mówiąc kolokwialnie: jeśli masz, to się dzielisz, jeśli potrzebujesz, to bierzesz. Nie musisz dawać nic w zamian.
Różowe skrzyneczki mają zapewnić poczucie bezpieczeństwa i komfortu osobom miesiączkującym. W ich środku znajdują się podpaski i tampony, które są dostępne dla każdego. Jeśli zdarzy się tak, że ktoś akurat będzie miał ich nadmiar, może włożyć je do takiej różowej „jadłodzielni” i w ten sposób wspomóc osoby, które takiej potrzebują produktów menstruacyjnych.
Pierwsza taka skrzyneczka już funkcjonuje – znajduje się w kawiarni „Pers” dzięki uprzejmości Artura Kanieckiego. Skorzystać z niej może każdy w godzinach otwarcia lokalu.
– Będziemy starać się o jak największą liczbę różowych skrzyneczek, szczególnie zależy nam na umiejscowieniu ich w szkołach – dodaje Agata Chyżewska-Pawlikowska. – Im więcej takiego wsparcia, im więcej takich inicjatyw, tym lepiej!