Ryszard Mosiołek z My Toruń: Toruń nie/równych szans
Niejednokrotnie słyszałem, że Polska dzieli się na Polskę A i Polskę B. Przy czym wyrażenie Polska „A” symbolizować ma część kraju o wyższym, a Polska „B” tę o niższym poziomie rozwoju. Genezy tego można doszukiwać się już w okresie rozbiorów. Plany, programy i koncepcje rozwoju Polski „B” w celu wzmocnienia tych terenów są, a jak jest każdy widzi.
A jak to jest w Toruniu? Odnoszę czasami wrażenie, że Toruń zaczyna się i kończy na Starówce. Mamy Stare Miasto i… długo długo nic. I mamy jeszcze podział na lewobrzeże i prawobrzeże. Turyści – na Starym Mieście, imprezy – na Starym Mieście, w pierwszej kolejności sprzątamy – Stare Miasto, tętni życiem – Stare Miasto itd., itp.
Szklana kula, a wokół niej prawobrzeże, a dopiero daleko w oddali lewobrzeże. I do tego jeszcze ten „czerwony dywan” rozłożony w miejscach, gdzie najczęściej „chadzają” toruńscy „oficjele”. Oczywiście bycie w centrum ma również swoje minusy związane chociażby z hałasem czy nie/bezpieczeństwem.
Tak nie musi być. Przedstawię pomysł „My Toruń”, czyli również mój, na Bydgoskie Przedmieście. Zaznaczę, że znaczna część tego programu, będzie mogła znaleźć zastosowanie również w pozostałych osiedlach Torunia.
WYGODNE BYDGOSKIE
Każdy z nas, kandydatów My Toruń z Bydgoskiego Przedmieścia, działa na rzecz dzielnicy na polu zawodowym oraz społecznym. Pracujemy w fundacjach, stowarzyszeniach, radzie okręgu. Zależy nam na rozwoju tej części Torunia i uwolnienia jej ogromnego potencjału, niestety bierność władz miasta sprawia, że walkę tę musimy przenieść z pola działalności zawodowej i społecznej do urn wyborczych. Żeby mówić o problemach Bydgoskiego Przedmieścia, wcale nie trzeba takiego doświadczenia i szerokiego spojrzenia. Dzielnica ta jak w soczewce skupia problemy obecne na większości toruńskich osiedli:
- czystość,
- bezpieczeństwo,
- problemy społeczne.
Niestety jedyną reakcją miasta jest bezradne rozłożenie rąk i wywieszenie białej flagi. Co prawda powstaje infrastruktura, jak np. skatepark przy Szkole Podstawowej nr 13 lub otwarte baseny przy Central Parku, jednak równocześnie magistrat nie potrafi zadbać o przyzwoity stan placów zabaw, ich oświetlenie. Od lat nie działają toalety w parku. Dlaczego? Bo miasto nie wie, jak uchronić je przed aktami wandalizmu, miasto wprost przyznało, że wandale wygrali.
Jakie działania miasto planuje podjąć żeby wspomóc edukację i wychowanie dzieci i młodzieży na Bydgoskim Przedmieściu? Jakie alternatywy dla stania w bramach proponuje Toruń dla tych młodych ludzi? Jak miasto chce walczyć ze starzeniem się Bydgoskiego Przedmieścia, w jaki sposób wesprzeć seniorów?
Po latach wzbraniania się od jakichkolwiek wizyt u lekarza, miasto poddało Bydgoskie diagnozie – szczegółowo opisując problemy dzielnicy. Odpowiedzią na badania miał być program rewitalizacji. W obecnym kształcie skupia się on na leczeniu objawów, a nie przyczyn. Nie znajdziemy w nim odpowiedzi na postawione wyżej pytania.
Bydgoskie jest „zieloną wyspą” Torunia. Ale tylko w sensie stosunku procentowego drzew do asfaltu. My sprawimy, że Bydgoskie będzie miejscem tętniącym życiem, z możliwością aktywnego, różnorodnego spędzania czasu, nasyconym kameralnymi wydarzeniami kulturalnymi i edukacyjnymi.
- Zadbamy o infrastrukturę pozwalającą spędzać czas wolny na Bydgoskim – toalety publiczne, place zabaw, miejsca aktywnej rekreacji, trasy biegowe.
- Zwiększymy środki na bezpłatną edukację pozaszkolną dla dzieci i młodzieży.
- Decentralizacja kultury – będziemy wspierać projekty kulturalne realizowane na Bydgoskim.
- Rady Okręgów w nowej formule będą odpowiadać m.in. za czystość na osiedlu.
- Wspieramy lokalny biznes – ulgi dla przedsiębiorców tzw. ”ginących zawodów”.
Zadbamy o infrastrukturę pozwalającą spędzać czas wolny na Bydgoskim – toalety publiczne, place zabaw, miejsca aktywnej rekreacji, trasy biegowe.
Po pierwsze zadbamy o to, co już jest. Place zabaw, siłownie zewnętrzne, skatepark przy 13-tce będą systematycznie naprawiane i myte, a w parku będą działać toalety. To podstawa. Bydgoskie ma być częścią współczesnego europejskiego miasta.
Ale to za mało. Bydgoskie to dzielnica stworzona do aktywnego wypoczynku dla wszystkich, niezależnie od wieku, to błonia Torunia. Rozwiniemy infrastrukturę parku tak, by było to pierwsze, najważniejsze miejsce spędzania czasu i aktywnego wypoczynku. Stworzymy w parku miejsca do karmienia i przewijania malutkich dzieci, miejsca aktywnego wypoczynku dla dzieci powyżej 10-ciu lat na błoniach za Martówką – większy skatepark, park linowy, ścianki wspinaczkowe, stworzymy trasy biegowe z parku aż do Portu Drzewnego, ale też, bo czemu nie, miejsca na paintball, czy biegi przełajowe w błocie.
Zwiększymy środki na bezpłatną edukację pozaszkolną dla dzieci i młodzieży.
Mamy dość wizji Bydgoskiego jako dzielnicy stojących po bramach dzieciaków bez zainteresowań i szans na wyjście z bezradności. Nie może być tak, że dla dzieci, których rodziców nie stać na opłacenie zajęć poza szkołą jedyną alternatywą na spędzenie czasu i zbudowanie jakiejś wspólnoty jest dołączenie do grup pseudokibiców.
Wsie mają swoje programy wyrównywania szans, a od dawna zdegradowane Bydgoskie takiego programu nie ma. Dzieci muszą mieć alternatywę, trzeba się nimi zainteresować, zaopiekować. Stworzymy sieć zajęć pozaszkolnych, z opłacanymi przez miasto edukatorami, które oferować będą możliwość spędzania czasu od osiedlowej drużyny piłki nożnej, przez zajęcia robotyki, warsztaty teatralne, muzyczne, plastyczne czy fotografii, po gotowanie. Jak chcemy do dzieciaków dotrzeć? Utworzymy sieć street workerów, ulicznych „pedagogów”.
Decentralizacja kultury – będziemy wspierać projekty kulturalne realizowane na Bydgoskim. Kultura nie może rozwijać się tylko na starym mieście. Kultura nie może być obecna tylko w salach koncertowych i galeriach. Tak było w wieku XIX, teraz mamy XXI. Kultura musi spotykać ludzi na ich ulicach, w ich parku, w ich miejscach codziennych. Ale nie tylko ta, robiona za darmo przez lokalnych wolontariuszy.
Na Bydgoskim mamy Święto Bydgoskiego, organizowane przez lokalnych społeczników i pojedyncze wydarzenia, które zorganizuje Społeczny Dom Kultury. Ale, by kultura była atrakcyjna i na poziomie, artystom trzeba zapłacić. Bydgoskie będzie tą dzielnicą, która w kulturę wierzy i ją finansuje. Na Bydgoskim mieszkają artyści, w Toruniu działa szkoła muzyczna. Mamy zasoby, nauczmy się wykorzystywać potencjał własnych mieszkańców. Jest muszla koncertowa w parku – zapłacimy dzieciom ze szkoły muzycznej, niech nie grają dla zarobku na Szerokiej, tylko w parku na Bydgoskim, niech grają małe koncerty, niech grają do potańcówek.
Na Bydgoskim zorganizujemy plenery. Na Bydgoskim zorganizujemy park rzeźby. Nasycimy Bydgoskie dużą liczbą małych wydarzeń kulturalnych, między innymi dlatego, że edukacja kulturalna jest jednym z najłatwiejszych sposobów wspierania młodzieży.
Rady Okręgów w nowej formule będą odpowiadać m.in. za czystość na osiedlu. Zrealizujemy to, co przedstawiliśmy już w ramach pakietu #100dniKOWALSKIEJ. Zreformujemy Rady Osiedli. Będą dysponować własnym budżetem po to, by tak proste i oczywiste, ale jednocześnie najpilniejsze sprawy osiedlowe, jak sprzątanie, łatanie dziur, dostawianie śmietników, nasadzenia, były załatwiane na osiedlu. Nie będziemy czekać latami i pisać pism, by zajął się tymi problemami scentralizowany Urząd Miasta. Gdzie i co sprzątamy, co naprawiamy – o sprawach najbardziej podstawowych, ale najbliższych mieszkańcom decydować będą Rady Osiedli z własnym budżetem.
Wspieramy lokalny biznes – ulgi dla przedsiębiorców tzw. ”ginących zawodów”. Nie chcemy niczego więcej ponadto, co gmina teraz oferuje przedsiębiorcom na Starym Mieście. Zaczniemy od ulg na prowadzenie działalności usługowej w tak zwanych ginących i chronionych zawodach – szewc, stolarz, zegarmistrz itp. Wszyscy prowadzący takie działalności będą mogli korzystać z ulg i preferencji.”
Ryszard Mosiołek, lista nr 15, numer 1 na liście.
Kiedyś oficer Wojska Polskiego. Na stanowiskach planistycznych, analitycznych i kierowniczych. Obecnie działacz społeczny. Od trzech lat aktywnie wyraża swój głos, zarówno jako uczestnik, jak i organizator, w działaniach prodemokratycznych, stając w obronie: niezawisłości sądownictwa, trójpodziału władzy, ładu konstytucyjnego, równouprawnienia, osób pokrzywdzonych przez los i system oraz środowiska naturalnego.
Od roku współorganizuje działania zespołu Obywatelski Toruń, projektu który stworzył wraz z grupą równie „zwariowanych” i społecznie „nadaktywnych” przyjaciół. Wiedzę z zakresu zarządzania nieruchomościami wykorzystuje w zarządzie wspólnoty mieszkaniowej. Pasjonat pszczelarstwa. W aktywności fizycznej, tak jak i w działaniach, jest długodystansowcem. Aikido zamienił na bieganie, by przygotować się, i 30 września przebiec, swój pierwszy maraton w życiu. Po raz drugi, i nie ostatni, zaangażował się w akcję #BiegamDobrze.
Zależy mu na aktywizacji społeczeństwa poprzez edukację i współodpowiedzialność. Poprzez możliwość współdecydowania o tym co, gdzie, z kim i jak dzieje się w mieście, w lokalnej społeczności. Koncentruje się na tym, by Toruń stał się miastem wygodnym, przejrzystym i bezpiecznym.
Głos oddany na „My Toruń”, jest głosem oddanym na Toruń.
Poznaj nasz program na mytorun.pl
Artykuł sponsorowany
Sfinansowano ze środków komitetu wyborczego wyborców My Toruń.