Sąd Okręgowy w Toruniu zezwala frankowiczom na niespłacanie rat kredytu
Batalia kredytobiorców frankowych o normalne życie trwa od lat. W tym czasie wielu z nich spłaciło już kapitał kredytu, który otrzymali od banku najczęściej w roku 2007 albo 2008. Lada dzień Sąd Najwyższy ma podjąć ostateczną decyzję, czy umowy te należy unieważnić.
Pojawia się zatem pokusa dalszego niespłacania kredytu. Szczególnie w obliczu tego, że coraz więcej banków posiadających portfel „frankowy” czeka niepewna przyszłość. O ile Sąd Okręgowy w Warszawie mimo pozytywnego dla kredytobiorców orzecznictwa, stroni od udzielania powodom takich zabezpieczeń, o tyle Sąd Okręgowy w Toruniu ma na ten temat inne zdanie…
Nieważna umowa kredytu
Jeśli umowa kredytu zostanie uznana za nieważną, strony powinny zwrócić sobie nominalnie to, co wzajemnie świadczyły. Oznacza to, że klient banku ma obowiązek zwrócić tylko tę kwotę złotych, którą od banku początkowo uzyskał. Inną kwestią jest oczywiście ewentualne wynagrodzenie dla banku za korzystanie z kapitału. Nad tym problemem pochylić ma się 29 kwietnia Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz Sąd Najwyższy – 11 maja. Na chwilę obecną żadnemu bankowi nie udało się uzyskać wyroku zasądzającego po unieważnieniu umowy żadnego dodatkowego wynagrodzenia ponad zwrot wypłaconego kapitału.
Zabezpieczenie roszczeń
Lata mijają szybko. Od udzielania kredytów we franku szwajcarskim minęło już kilkanaście wiosen. Wiele kredytobiorców zdążyło wpłacić bankowi tyle środków, ile od niego otrzymali (w złotówkach naturalnie). Jeśli zatem bank ma kiepskie rokowania na przyszłość, pojawia się obawa, że zapłaconej „nadwyżki” nie da się faktycznie odzyskać. Jest to oficjalna informacja, że straty notuje Getin Noble Bank S.A. czy BPH S.A., a polski oddział banku Raiffeisen nie prowadzi innej działalności jak tylko obsługa portfela frankowego – gorącego ziemniaka, którego nikt nie chciał od niego kupić. Stąd pojawiające się coraz częściej w pozwach frankowych wnioski o zabezpieczenie roszczeń w postaci sądowego zwolnienia z obowiązku zapłaty rat kredytu.
Sąd Okręgowy w Warszawie, znany z dobrej dla frankowiczów linii orzeczniczej, bardzo ostrożnie podchodzi do udzielania takich zabezpieczeń. Inne zdanie na ten temat ma Sąd Okręgowy w Toruniu. W ostatnich miesiącach coraz częściej sędziowie toruńscy decydują się na zezwolenie klientowi na niespłacanie rat kredytu – w sytuacji, gdy kapitał został już całkowicie spłacony. Samym tylko mecenasom z Kancelarii Pledziewicz udało się uzyskać trzy takie zabezpieczenia. Jeden przypadek dotyczy procesu przeciwko PKO BP SA, który jest znany ze swej dobrej kondycji finansowej, a to oznacza, że dla SO w Toruniu najważniejszy jest fakt spłaty kapitału kredytu, a nie sytuacja banku. Ostatecznie jednak decyzja w każdym przypadku zapada indywidualnie.
Decydujący jest wyrok
Na koniec odrobina dziegciu. Sądowe zezwolenie na niespłacanie rat jest naturalnie dobrym znakiem – sędzia zakłada (chociaż nie przesądza definitywnie), że na pierwszy rzut oka sprawa może być wygrana przez kredytobiorcę. Warto jednak pamiętać, że ostatecznie o wygranej decyduje wyrok i to wyrok najczęściej sądu II instancji (w tym wypadku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku). Jeśli ten okaże się dla klienta negatywny, to konieczna będzie jednorazowa spłata wszystkich zawieszonych rat i warto się na taką ewentualność przygotować. Lepiej cieszyć się na koniec procesu wygraną sprawą i oszczędnościami, niż zostać zaskoczonym przez negatywne rozstrzygnięcie. Chociaż sprawy frankowe zdają się być już przesądzone, to w tym przypadku powinniśmy trzymać się przysłowia „przezorny zawsze ubezpieczony”.
Magdalena Pledziewicz, radca prawny. Prawo na UMK w Toruniu ukończyła w roku 2011, od 2015 r. wpisana na listę radców prawnych przy Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Toruniu pod nr Tr-1079. Od 2016 r. zajmuje się sprawami związanymi z rynkiem finansowym ze szczególnym uwzględnieniem ochrony praw konsumenta w sporach z instytucjami finansowymi. W latach 2019-2020 ekspert zewnętrzny w biurze Rzecznika Finansowego. Właścicielka Pledziewicz Kancelarii w Toruniu.
Gjk
7 maja 2021 @ 13:52
A co z nielegalnymi dopłatami do biletów MZK w Toruniu?
Dzięki radnym Torunia, MZK ściągnął od mieszkańców Torunia pieniądze w formie
„HARACZU”.
Czy więc, pieniądze te może zatrzymać i nimi rozporządzać?
Ja twierdzę, że
NIE .
Pieniądze te, winny „przepaść”, na rzecz skarbu państwa.
P.S.
Podobnie, jak w przypadku banków „frankowiczowych”, tak samo-na podstawie klałzuli niedozwolonej i to pod „szantażem”,
prezydent Bydgoszczy, doprowadził do ściągnięcia
„HARACZU”-dopłaty za odbiór i spalanie śmieci.
Czy prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski, odda te peniądze mieszkańcom Torunia?
Ja twierdzę, że
TAK.
Jeśli nie dobrowolnie, to w skutek
PRZYMUSU SĄDOWEGO !
Co Wy na to torunianie?
Lubicie być okradani?!
Bo ja nie.
Nuda
10 maja 2021 @ 19:08
Wynurzenia frustrata, który pluje jadem pod każdym postem…