Sławomir Mentzen: Kukiz całkowicie zdradził swoich wyborców
Rozmowa ze Sławomirem Mentzenem, numerem 1 na liście Konfederacji w Toruniu.
Prawo i Sprawiedliwość. Uważa Pan, że to prawica, czy socjaliści?
Prawo i Sprawiedliwość stara się pozycjonować po prawej części polskiej sceny politycznej, ale niestety program ma wybitnie lewicowy. Podczas obecnej kadencji sejmowej zrealizowali chociażby wiele postulatów partii Razem. Ich postulaty na przyszłą kadencję są bardziej daleko idące pod względem socjalizmu gospodarczego, niż postulaty Lewicy. Z całą pewnością można powiedzieć, że Prawo i Sprawiedliwość, pod względem gospodarczym, jest partią lewicową.
Skoro jesteśmy przy względach gospodarczych – dlaczego argumenty ekonomiczne nie mają aż takiej siły przebicia i nie są w stanie przyciągnąć, w waszym przypadku, szerszego elektoratu?
Dla ludzi znacznie ważniejsze są sprawy światopoglądowe. Jeżeli wyborcy mają do wyboru polityka, z którym zgadzają się światopoglądowo, ale nie zgadzają się gospodarczo, to i tak wolą na niego zagłosować, niż na kogoś, z kim zgadzają się gospodarczo, ale nie światopoglądowo. Tak jesteśmy skonstruowani, że mamy swoje wartości. I te wartości dotyczące życia czy rodziny są dla ludzi istotniejsze niż kwestie związane z gospodarką.
A które z tych kwestii są naprawdę ważniejsze? Ekonomiczne czy światopoglądowe?
To zależy. Jedne i drugie są ważne. Osobiście nie popierałbym partii, która byłaby wolnościowa gospodarczo, a jednocześnie wprowadzała różnego rodzaju eksperymenty społeczne. Ciężko powiedzieć mi, która z tych rzeczy jest zdecydowanie ważniejsza. W praktyce obie są ważne, ponieważ w państwie, które byłoby konserwatywne w sferze obyczajowej, ale wprowadzało jakieś eksperymenty socjalistyczne, źle by się wszystkim żyło.
Sławomir Neumann powiedział niedawno, że Platforma byłaby gotowa na koalicję z Konfederacją. A czy Konfederacja byłaby gotowa na koalicję z Platformą?
Konfederacja, jak również inne, wcześniejsze partie antysystemowe, takie jak partia KORWIN, czy Ruch Narodowy, a nawet ruch Kukiz’15, wyrosły przecież na buncie przeciwko rządom Platformy Obywatelskiej. Nie wyobrażamy sobie wejścia w koalicję z rządem, który zwalczaliśmy przez wszystkie te lata. Wolałbym, żeby Sławomir Neumann szukał kolegów w Tczewie, niż u Konfederatów, bo u nas ich nie znajdzie.
Czy ugrupowanie Kukiza, po dogadaniu się z PSL, można nadal nazywać antysystemowym?
Ugrupowania Kukiza już w tym momencie praktycznie nie ma. Ten ruch niestety całkowicie się rozpadł. Wejście do PSL-u sprawiło, że Kukiz zaprzeczył wszystkim rzeczom, które do tej pory mówił. Wszedł w sojusz wyborczy z chyba najbardziej systemową partią, która jest kojarzona ze wszystkimi patologiami III RP. Z nepotyzmem, korupcją, ze wszystkimi złymi rzeczami, które działy się przez ostatnie 30 lat. Wchodzili w sojusze zarówno z SLD, jak i z Platformą Obywatelską. Teraz zawarli sojusz z Kukizem. Nie rozumiem tego zachowania. Kukiz całkowicie zdradził swoich wyborców i wyszedł z ruchu antyestablishmentowego, wchodząc całkowicie do systemu.
Otrzymujecie duże wsparcie ze strony organizacji Stop NOP, chociażby na ostatniej konwencji w Toruniu, gdzie występował jeden z ich przedstawicieli. Nie boi się Pan, że takie kontrowersyjne ruchy odbiją się negatywnie na wynikach?
Jest w Polsce grupa około 10% ludzi, którzy chcą mieć prawo wyboru co do szczepień. Mam nadzieję, że ci ludzie nas poprą. Wiadomo, że są osoby, które z tego powodu na nas nie zagłosują, ale uważam, że wyborczo ten ruch się opłaci.
W jednym z postów na Facebooku wspomniał Pan, że wielu waszych zwolenników nie bierze udziału w wyborach. Z czego to może wynikać i jak można ich zachęcić do oddania głosu?
Większość naszych wyborców, to osoby młode, które często mieszkają poza miejscem zameldowania. Wyjechali z domu rodzinnego na studia, czasem za granicę lub do pracy. Dla nich oddanie głosu jest dużą trudnością, bo musieliby pokonać kilkuset kilometrową drogę, żeby móc to zrobić. Takie osoby mają wprawdzie możliwość zagłosowania poza miejscem zameldowania, ale odpowiednio wcześnie muszą o tym pomyśleć i spełnić szereg formalności. Staraliśmy się przypominać naszym sympatykom, że mają w tych wyborach prawo do głosu poza miejscem zameldowania. Mamy nadzieję, że dzięki temu wiele osób zarejestrowało się do takiego głosowania i to sprawi, że tym razem, większa liczba naszych sympatyków na nas zagłosuje.
Wracając do konwencji. Powiedział Pan na niej, że jesteście najbardziej przygotowaną do tych wyborów formacją. Co to oznacza?
Przez ostatnie 3 lata, razem z zespołem ekspertów, przygotowałem zestaw ponad stu projektów ustaw. Są to gotowe projekty ustaw, które, mam nadzieję, będę miał możliwość zaprezentować w Sejmie. Żadna inna partia nie ma stu gotowych projektów. Często nie pokazują żadnych gotowych projektów ustaw, mówią tylko o swoich pomysłach, które będą chcieli w przyszłości realizować. Mimo, że nie było mnie w parlamencie, to i tak wykonałem ciężką pracę i przygotowałem ten zestaw ustaw, żeby pokazać, co dokładnie chcę zrobić w Sejmie. Wiele osób zarzuca nam, że nie mamy żadnego programu, że nie wiemy o co nam chodzi. Ja pokazałem, że nie dość, że dokładnie wiemy, o co nam chodzi, to jeszcze wiemy, w jaki sposób należy to zrealizować.
Niektóre z tych ustaw mogą zostać uznane za nieco kontrowersyjne. Chociażby ustawa o przywróceniu kary śmierci.
Sprawa kary śmierci jest w Polsce kontrowersyjna, ale uważamy, że jeżeli wina mordercy jest bezdyskusyjna, to sprawiedliwą karą dla niego jest kara śmierci. Niestety, mamy przypadki, gdy osoby popełniają morderstwo, a po wielu latach wychodzą z więzień i ponownie dokonują morderstwa. Te ofiary by żyły, gdyby w Polsce obowiązywała kara śmierci i gdyby morderca został na nią skazany za pierwszym razem.
A co w sytuacji, gdyby po wykonaniu wyroku, okazało się, że rzekomy morderca był niewinny?
Kara śmierci jest nieodwracalna, dlatego może być wykonana tylko i wyłącznie, gdy nie ma absolutnie żadnych wątpliwości co do winy sprawcy. Jeżeli jakiekolwiek są, to człowieka karać nie można. W Stanach Zjednoczonych ta kara jest wykonywana wiele lat po morderstwie, po to właśnie, żeby był czas na ujawnienie dodatkowych okoliczności, które ewentualnie mogłyby oczyścić skazanego z winy. Nie mówię o tym, by karę śmierci wykonywać od razu po zapadnięciu wyroku. To może być nawet za 10 lat, ale tylko wtedy, kiedy nie ma absolutnie żadnych wątpliwości. W przypadku większości morderstw, takich wątpliwości nie ma.
Kara śmierci jest negatywnie oceniana chociażby przez Unię Europejską, która sprzeciwia się takim rozwiązaniom.
Jeśli dobrze pamiętam, jest sprzeczna z przepisami Rady Europy, która jest jednak niezależna od Unii Europejskiej, jest to ciało szersze. Wystarczy wystąpić z Rady Europy, a nie z Unii Europejskiej, żeby móc wprowadzić karę śmierci. Nasz projekt jest tożsamy z tym, który zaprezentowało lata temu Prawo i Sprawiedliwość. Mamy więc nadzieję, że wesprze nas w tych działaniach przywrócenia kary śmierci.