Czy smart city może być groźne?
Smart city to pojęcie, które w ostatnich latach gwałtownie zyskuje na popularności, a nawet wyznacza kierunki rozwoju dla współczesnych miast. O ile jednak większość społeczeństwa potrafi wymienić najważniejsze korzyści, płynące z wdrożenia koncepcji inteligentnych miast, tak już niewiele osób zdaje sobie sprawę, że może ona nieść za sobą zagrożenia. Eksperci podkreślają, że entuzjazm powinien iść w parze z krytycznym osądem.
Inteligentne, bezpieczne, ekologiczne, zrównoważone. Wszystkie te określenia opisują miasta smart. Wykorzystują one nowoczesne technologie, aby ułatwiać mieszkańcom korzystanie z transportu i usług publicznych, zwiększać dostępność do kultury i edukacji, dostosowywać infrastrukturę do potrzeb każdej grupy społecznej i wiekowej. Korzyści, jakie zaawansowane technologie przynoszą miastom to m.in. obniżenie kosztów funkcjonowania oświetlenia ulicznego, transportu publicznego, optymalizacja systemu gospodarki odpadami, wyższa efektywność gospodarki energetycznej czy wyższy poziom obsługi mieszkańców w urzędach[1].
– Koncepcja smart city jest związana ze zjawiskiem zrównoważonego rozwoju miast. I rzeczywiście korzyści które za sobą niesie, dostrzegane są we wszystkich obszarach związanych z funkcjonowaniem miast. Można je podzielić na ekonomiczne, polityczne, społeczne oraz technologiczne. Wystarczy wymienić chociażby rozbudowaną infrastrukturę, współdecydowanie mieszkańców w sprawach dotyczących funkcjonowania miasta, wykorzystanie nowoczesnych narzędzi wspomagania nauczania czy poprawa bezpieczeństwa na drogach – wymienia dr Przemysław Krysiński z Instytutu Badań Informacji i Komunikacji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Wdrożenie koncepcji smart city to dla mieszkańców szansa na wygodne życie na miarę XXI wieku. Nie można jednak zapominać o drugiej stronie medalu.
– Wraz z rozwojem miasta musimy się także liczyć z wieloma zagrożeniami, których zwolennicy zmian nie biorą pod uwagę. Bardzo często wdrażane są rozwiązania nieprzemyślane, nieprzetestowane, czasami nawet zagrażające bezpieczeństwu mieszkańców. Wśród najczęściej spotykanych zagrożeń, wynikających z wdrażania koncepcji smart city, można wymienić m.in. brak konsultacji społecznych w sprawach szczególnie istotnych dla mieszkańców i projektowanie usług niezgodnie z ich preferencjami, zwiększanie atrakcyjności wybranych terenów miejskich kosztem innych czy przeinwestowanie – wyjaśnia dr Przemysław Krysiński.
Smart city pozyskuje ogromną ilość danych o mieszkańcach. Wyposażone jest w systemy monitoringu, czujniki i sensory, dzięki którym można m.in. zwiększać poziom bezpieczeństwa w mieście. Operowanie wrażliwymi danymi wymaga jednak zaufania mieszkańców i ich dobrowolnego współdzielenia z władzą. Maja Zastawnik-Perkosz w swojej publikacji[2] wyraźnie wskazuje na fakt, że „hakowanie systemu sygnalizacji ruchu drogowego czy kamer monitoringu staje się potencjalnym poważnym zagrożeniem dla miasta”. Istotne w tym kontekście jest nie tylko prawidłowe zabezpieczanie nieprzetworzonych informacji ze względu na ochronę danych osobowych, ale także umożliwienie różnym podmiotom dostępu do przeanalizowanych i sformatowanych informacji. Drugi czynnik przyczynia się do włączania obywateli w procesy miastotwórcze, a także sprzyja podejmowaniu inicjatyw obywatelskich.
Mnogość systemów IT wymaga także umiejętności szybkiego reagowania na ewentualne usterki. Automatyzacja życia miasta to z jednej strony duża wygoda, ale w przypadku awarii może całkowicie sparaliżować funkcjonowanie jednostki miejskiej.
Zagrożeniem może być ponad to ograniczenie smart rozwiązań do wąskiej grupy odbiorców. Na urządzenia mobilne, na których działać będą aplikacje dedykowane inteligentnym rozwiązaniom, osoby biedniejsze czy seniorzy nie mogą sobie pozwolić. W tym kontekście trzeba pamiętać o tendencji starzenia się polskiego społeczeństwa. Zwrot ku nowoczesnym technologiom może być dla tej grupy wiekowej groźbą jej wykluczenia z usług miejskich. Pojawia się w związku z tym pytanie, czy smart city może stać się narzędziem, promującym nierówność i dyskryminację społeczną?
– Tego rodzaju zaniedbania wynikają często z niewłaściwego podejścia władz oraz podmiotów zainteresowanych ulepszaniem miasta. Brak odpowiednio przeprowadzonych konsultacji społecznych, niedostateczne poinformowanie mieszkańców o planowanych zmianach, czy wdrażanie zbyt innowacyjnych rozwiązań to najczęściej pojawiające się problemy. Dotyczy to zarówno tych mniej skomplikowanych inicjatyw (np. rewitalizacja parku, montaż nowoczesnego oświetlenia, ustawienie multimedialnych kiosków na terenie miasta), jak i bardziej zaawansowanych projektów (np. aplikacje mobilne do obsługi interesantów, internetowa platforma służąca konsultacjom społecznym, obiekty muzealne wykorzystujące nowoczesne rozwiązania technologiczne). Trzeba pamiętać, że w każdej sytuacji należy zwracać uwagę na potrzeby mieszkańców i dostosowywać realizację poszczególnych rozwiązań do odbiorców – odpowiada dr Przemysław Krysiński.
Eksperci[3] zwracają także uwagę na gentryfikację niektórych części inteligentnych miast, polegającą na gwałtownej zmianie ich charakteru, m.in. w wyniku realizacji inwestycji o innym charakterze niż najbliższe otoczenie. Może to doprowadzić do tworzenia swoistych enklaw w mieście i jego fragmentacji.
Nie ulega wątpliwości, że koncepcje smart city pomagają ulepszać współczesne miasta, pobudzają społeczną świadomość i pozytywie oddziałują na sferę środowiskową. Kreacja coraz to nowych rozwiązań nie może jednak przekroczyć granicy zdrowego rozsądku. Tak dla dobra samego miasta, jak i jego mieszkańców.
[1] Dorota Sikora-Fernandez, Szanse i zagrożenia wdrażania koncepcji smart city w Polsce
[2] Maja Antonina Zastawnik-Perkosz, Smart city – korzyści i zagrożenia
[3] Mariusz Czupich, Aranka Ignasiak-Szulc, Maria Kola-Bezka, Czynniki i bariery wdrażania koncepcji smart city w Polsce