Generacje programów smart city. Jak wejść na wyższy poziom?
Zaczęło się od sztucznego kreowania popytu na nowinki technologiczne przez firmy z branży IT. Wiele rozwiązań na tym etapie zyskało status must have, ale czy rzeczywiście odpowiadało potrzebom mieszkańców? Potem inicjatywę we wdrażaniu rozwiązań smart city przejęły władze miast, a na kolejnym etapie prym w tym obszarze wiodą sami obywatele. A jakie będzie smart city kolejnej, czwartej już generacji? Sprawdzamy.
Smart city to dobrze nam już znana koncepcja, zakładająca wykorzystywanie przez miasta nowoczesnych technologii informacyjno-komunikacyjnych celem zwiększenia wydajności miejskiej infrastruktury. Szeroko rozumiane inwestycje w technologie IT przyczyniają się z jednej strony do zrównoważenia rozwoju miasta, a z drugiej do wzrostu jakości życia. Wdrażanie założeń inteligentnych miast przynosi zatem dwutorowe korzyści – dla jednostki miejskiej i dla obywatela. Koncepcja smart city nie jest jednak stała i ciągle się rozwija, dostosowując do postępu technologiczno-cywilizacyjnego i zmieniających się potrzeb mieszkańców. Boyd Cohen, badacz tematyki smart city, wyróżnił trzy podstawowe generacje smart city. Określił on trzy rodzaje podejścia miast do kwestii wykorzystywania nowoczesnych technologii. Zdaniem badacza[1] smart city mogą być napędzane albo aktywnością firm technologicznych, albo działaniami własnymi miejskich władz albo inicjatywami mieszkańców. Na tej podstawie wyróżnił generacje modeli inteligentnych miast. Pierwsza z nich, czyli Smart City 1.0, to faza najwcześniejsza, inspirowana działaniami firm technologicznych. Eksperci zwracają uwagę, że korzyści płynące z wdrożenia tej generacji są niewielkie, bowiem wprowadzane rozwiązanie nie mają na celu zaspokoić potrzeb mieszkańców, a jedynie cele sprzedażowe przedsiębiorstw z branży IT.
– Motywacją do takich ofert często jest chęć testowania nowych produktów i technologii, tak by następnie móc wprowadzić je na szeroki rynek komercyjny. Zdarza się, że firmy kreują popyt wśród miast, bez zwracania uwagi, czy proponowane technologie są tym miastom rzeczywiście potrzebne i czy zapewniają optymalny sposób rozwiązania danego problemu. Nierzadko okazuje się, że miasta nie są przygotowane do właściwego wykorzystania takiej technologii ani oceny, jak wpływa ona na życie mieszkańców – tłumaczy Mirosław Sobolewski[2].
– Inteligentne miasta w wersji 1.0 charakteryzują się tym, że polegają na dostawcach technologii. Ufają, że są to dobre rozwiązania. Nie do końca zrozumieją konsekwencje ich wdrożenia i tego, jak mogą wpłynąć na jakość życia obywateli. Przypomina to kogoś, kto czeka w kolejce po zakup najnowszego gadżetu Apple, nie wiedząc nawet, do czego będzie mógł go używać – czytamy na portalu Miasto 2077[3].
Kolejna generacja to Smart City 2.0, gdzie inicjatorami zmian stają się władze miejskie. Na tym etapie miasto samodzielnie poszukuje rozwiązań technologicznych, które mogłyby stać się rozwiązaniem dla zdiagnozowanych problemów, a za cel przyświeca mu zwiększenie poziomu życia mieszkańców. To, co charakteryzuje Smart City 2.0, to przede wszystkim wykorzystywanie Internet of Things, czyli inteligentnych sensorów i czujników, pośredniczących w zarządzaniu miastem. W inteligentnych miastach drugiej generacji prym wiodą takie rozwiązania, jak publiczne sieci Wi-Fi, inteligentne sterowanie ruchem ulicznym, transport elektryczny i innowacyjne bazy danych z szerokim dostępem do nich obywateli przy jednocześnie zachowanym wysokim poziomie bezpieczeństwa.
– Jest to świadomy i selektywny proces korzystania z tego, co oferują dostawcy technologii. Główny nacisk kładzie się nie tyle na samo wdrożenie nowoczesnych rozwiązań, ile na ich efekty w postaci podniesienia skuteczności zarządzania organizmami miejskimi – precyzuje Mirosław Sobolewski w cytowanej już publikacji.
Smart City 3.0 to ostatnia koncepcja Cohena, która została zdefiniowana w 2015 r. Odwołuje się do inteligentnych miast obywatelskich, co oznacza, że na tym poziomie rozwoju inicjatywę we wprowadzaniu smart udogodnień przejmują sami mieszkańcy. To wysoko zaawansowana generacja, wymagająca rozwinięcia świadomości obywatelskiej oraz innowacyjności i kreatywności wśród obywateli miast. Mieszkańcy, aby móc aktywnie uczestniczyć w budowaniu smart city, muszą nabyć określone umiejętności. Największą rolę w tym procesie odgrywa ich potencjał intelektualny. Miasta mogą starać się go rozwijać – chociażby poprzez inwestycje w smart edukację czy szeroką promocję idei smart city.
W trzeciej generacji smart city rola władz miejskich sprowadza się do stwarzania obywatelom możliwości podejmowania samodzielnych działań. Z jednej strony mogą oni zachęcać mieszkańców do korzystania z nowoczesnych technologii i zapobiegać wykluczeniu cyfrowemu, a z drugiej umożliwiać tworzenie własnych rozwiązań technologicznych. Rozwiązania, które charakteryzują Smart City 3.0 to chociażby zwiększanie roli działań partycypacyjnych, nacisk na zagadnienia równościowo-ekologiczne, równoprawny dialog na linii obywatel-miasto oraz zyskująca w ostatnich latach na popularności sharing economy.
– W inteligentnych miastach generacji 3.0 mieszkańcy zaczynają współtworzyć miasta, a istotną rolę odgrywają projekty o charakterze społecznym, np. przeciwdziałanie wykluczeniu społecznemu, wspieranie taniego budownictwa, energetyki obywatelskiej. Na pierwszy plan wychodzą potrzeby związane z jakością życia: zielenią, czystym powietrzem, brakiem hałasu, bezpieczeństwem. Istotnymi instrumentami polityki miejskiej stają się dialog i procedury partycypacyjne umożliwiające wykorzystanie różnorodnego potencjału osób żyjących w mieście – wyjaśnia Mirosław Sobolewski[4].
Okazuje się jednak, że wyróżnione przez Cohena generacje zaczynają być niewystarczające. Coraz częściej mówi się o kolejnej generacji – Smart City 4.0. To wizja przyszłych miast idealnych, w której miasto stanie się ekosystemem dla połączonych ze sobą mieszkańców, środowiska i technologii. Odzyskiwanie wody deszczowej, racjonalne wykorzystanie odpadów w kontekście elektrociepłowni i elektrowni zasilanych odpadami wysokokalorycznymi, jeden system IoT wykorzystywany do zarządzania miastem i skupiający w sobie wszystkie podstawowe usługi dla obywatela – to tylko niektóre z rozwiązań będących normą dla miast przyszłości.
– Przed nami faza Smart City 4.0, czyli stan, w którym inteligentne miasto jest zrównoważonym, ale wciąż rozwijającym się ekosystemem, w którym rozwiązania informatyczne pomagają w dialogu z mieszkańcami i optymalizują miejską infrastrukturę – mówił Paweł Sokołowski, dyrektor ds. rozwoju w obszarze Smart City w Asseco Data Systems dla portalu Regiony RP[5].
Na koniec warto jednak pamiętać, że bez względu na generacje modelu smart city, inteligentne miasta na każdym etapie swojego rozwoju charakteryzują się określonymi cechami. Chodzi przede wszystkim o mądre inwestowanie w kapitał ludzki i społeczny, efektywne gospodarowanie zasobami naturalnymi oraz zwrot ku partycypacji obywatelskiej. Miejska inteligencja nie może ponad to istnieć w oderwaniu od innych systemów miejskich. Ich komplementarność zapewnia bezpieczeństwo mieszkańców, przekładała się na ich kreatywne podejście do kształtowania kierunków polityki miast i jest czynnikiem niezbędnym, aby instytucje i procedury miejskie działały poprawnie.
[1] https://pl.wikipedia.org/wiki/Inteligentne_miasto
[2] Mirosław Sobolewski, Inteligentne miasta
[3] https://www.miasto2077.pl/trzy-generacje-inteligentnych-miast/
[4] Mirosław Sobolewski, Inteligentne miasta
[5] https://regiony.rp.pl/trendy/smart-city/18507-inteligentne-miasto-filozofia-laczy-sie-z-informatyka