Jarosław Gryckiewicz: To zabiłoby sport
W ostatnim czasie absolutnym numerem jeden jeśli chodzi o temat piłki nożnej i sportu było założenie Superligi. O opinię na jej temat poprosiliśmy kujawsko-pomorskiego działacza sportowego, Jarosława Gryckiewicza.
Jak ocenia Pan pomysł powstania Superligi?
Ze względów sportowych byłby to jakiś pomysł. Ja jednak podchodzę do tego myśląc o wszystkich ludziach też z racji tego, że prowadzę fundację. Byłoby to skomercjonalizowane i tylko dla najbogatszych. Myślę, że zupełnie niesprawiedliwe. Nie byłoby to zorganizowane dla dobra sportu.
Wielu ludzi uważa, że jej powstanie sprawiłoby, że mecze wielkich drużyn nie byłyby już emocjonujące, co Pan myśli na ten temat?
Ci najwięksi biliby się we własnym sosie, ale wszystkie inne zespoły, które chciałyby osiągać jak największe sukcesy, nie miałyby możliwości, żeby z tymi największymi rywalizować. Piękno sportu natomiast polega na tym, że drużyna potrafi wiele zdziałać dzięki wielkiej ambicji. Po zorganizowaniu Superligi nie byłoby tych wszystkich rzeczy, które są najpiękniejsze w sporcie.
Czy groźba UEFY dotycząca tego, że zawodnicy z klubów należących do Superligi nie będą mogli brać udziału w rozgrywkach międzypaństwowych jest według Pana fair?
Byłoby to totalnie nie fair, ale tutaj chodzi przede wszystkim o pieniądze. Związki takie, jak FIFA, UEFA czy PZPN to są firmy, które tworzą infrastrukturę wokół swojego podwórka. To się wiąże z pozyskiwaniem pieniędzy. Przykładem mogą być wojewódzkie związki, gdzie organizowane są kursy trenerskie. To związek decyduje o kwocie pieniędzy, jaką zwykły człowiek musi zapłacić za udział.
Kibice drużyn założycielskich byli urażeni, dlaczego założenie Superligi uderza w kibiców?
Nikt ich nie pytał o zdanie. Spotkało się kilka najbogatszych klubów i postanowiło. Kibicom nie podoba się to, że wyłączone z rywalizacji byłyby kluby z niższym budżetem i mniejszą renomą. W różnych pucharach, na przykład w Pucharze Polski, zdarzało się, że do finału dochodziły drużyny z niższych lig Moim zdaniem sport ma to do siebie, że łączy ludzi. Biedniejszych z bogatszymi, słabszych z mocniejszymi, itd. To właśnie jest piękne, a powstanie Superligi zabiłoby sport.