Żołnowski: Na Igrzyskach nie ma słabych zawodniczek [3 PYTANIA DO…]
O dotychczasowych zmaganiach Anety Rygielskiej, toruńskiej bokserki, podczas Igrzysk w Paryżu i przewidywaniach na dalsze etapy – z trenerem Maciejem Żołnowskim z Pomorzanina Toruń rozmawia Arkadiusz Włodarski
Jak oceni Pan pierwszą walkę Anety Rygielskiej w Paryżu. Co Pan czuł, gdy ją śledził?
Byłem na miejscu zmagań, więc mogłem oglądać walkę bezpośrednio. Była to rywalizacja bardzo wyrównana, co widać choćby po ostatecznym wyniku punktowym, ale ostatecznie to Aneta przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Rywalką Anety w jutrzejszym pojedynku na etapie 1/8 finału będzie Busenaz Surmeneli, Turczynka broniąca tytułu olimpijskiego zdobytego w Tokio. Jakie szanse ma nasza reprezentantka z tą wymagającą zawodniczką?
Tu już nie ma słabych przeciwniczek. Aneta boksowała z Turczynką trzy razy, na Mistrzostwach Europy znalazła na nią patent i zwyciężyła. Tak więc wierzę, że wraz ze sztabem trenerskim, Kamilem Gorządem i Tomaszem Dylakiem znajdzie się sposób na to, by to ręka Anety była w górze po tym pojedynku.
Jaki rezultat końcowy zadowoliłby Pana?
Głęboko wierzę w to, że będzie medal, choć to ciężkie zadanie. Ale to są Igrzyska Olimpijskie, więc trzeba się starać mocno, gdyż walczą najlepsi. Po to się trenuje i mierzy wysoko. Zarówno dla mnie, jak i dla trenerów kadrowych Anety liczy się tylko medal. Właśnie po to poświęca się pół życia na treningi, żeby coś wygrać, a nie tylko by pojechać do Paryża na wycieczkę. Oczywiście złoty medal jest czymś, o czym marzy każdy sportowiec na wysokim poziomem, ale każdy krążek będzie sukcesem.
Po informacje z regionu zapraszamy na nasz bliźniaczy portal pozatorun.pl