Przed pierwszym wirażem. Jak wyglądał poprzedni sezon w Apatorze i z kim żużlowcy pojadą na początku?
Celem Apatora w zeszłym sezonie było utrzymanie się w lidze po roku próby, jak nazywano zmagania w pierwszej lidze w 2020 r. Założenia udało się wykonać, jednak teraz ambicje są większe. Już pierwszy mecz Ekstraligi w tym roku będzie wymagający. Torunian czeka pojedynek u mistrzów Polski we Wrocławiu.
Przypomnijmy przy okazji startu rozgrywek, jak żużlowcy radzili sobie w 2021 r. Początek był bardzo obiecujący – wygrana na Motoarenie z Falubazem Zielona Góra 51:39 nastroiła pozytywnie kibiców. Jednak kolejne spotkania nie wyglądały już tak dobrze. Dwie porażki wyjazdowe z Betardem Spartą Wrocław i Unią Leszno osłabiły pozycję Aniołów. Kolejne zwycięstwo zdołano wywalczyć pod koniec kwietnia, ponownie na własnym torze, tym razem podczas meczu derbowego z GKM-em Grudziądz. Seria porażek w sześciu kolejnych meczach nie tylko zamknęła drogę do strefy medalowej, ale spowodowała, że zaczęły się pojawiać wątpliwości, czy Apator utrzyma miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej.
– To jest mecz bardzo wielkiej wagi dla obu stron – mówił Przemysław Termiński, właściciel KS Apator Toruń, przed rewanżowym spotkaniem z GKM-em w lipcu. Od tego spotkania wiele zależało, gdyż obydwie drużyny walczyły o utrzymanie w lidze. W nieco lepszej sytuacji byli torunianie, którzy stawali przed taśmą, mając dwadzieścia punktów przewagi. Ostatecznie spotkanie w Grudziądzu zakończyło się remisem 45:45, jednak w dwumeczu wygrał Apator i to on ostatecznie zdobył dwa punkty, co trochę uspokoiło nastroje.
Końcówka rozgrywek to dwie przegrane: jedna nieznaczna z Motorem Lublin (44:46), druga już trochę bardziej znacząca (32:58) z Włókniarzem Częstochowa. Natomiast na pożegnanie sezonu Anioły zwyciężyły przed własną publicznością ze Stalą Gorzów 50:40.
Ostatecznie Apator uplasował się na szóstym miejscu, zdobywając dziewięć punktów (w tym jeden bonusowy). Bilans drużyny to 3 zwycięstwa, 1 remis i 10 porażek (więcej, bo 11, przegrał tylko Falubaz, który odpadł z rozgrywek ekstraligowych). Najlepszym sklasyfikowanym zawodnikiem drużyny jest Robert Lambert, zajmujący 10. miejsce na liście klasyfikacyjnej. W tym roku zdobył on 150 punktów. Startował w 72 biegach, a jego średnia biegopunktowa to 2.083.
Po zakończeniu rozgrywek przez kilka miesięcy nie było jasne, czy trenerem zespołu pozostanie Tomasz Bajerski. Początkowo mówiono o przedłużeniu z nim umowy, jednak ostatecznie na początku tego roku zdecydowano, że zawodników będzie prowadzić Robert Sawina.
Pierwszy mecz w nowym sezonie torunianie rozegrają w niedzielę 10 kwietnia o 19.15 we Wrocławiu; tam będzie ich podejmował obecny mistrz Polski, Betard Sparta. Natomiast w Wielką Sobotę 16 kwietnia inauguracja rozgrywek na Motoarenie, czyli pojedynek z beniaminkiem tegorocznych rozgrywek, zespołem Arged Malesa Ostrów Wielkopolski.
Zarówno zawodnicy, jak i kibice muszą przywyknąć do nowych zasad. Do fazy play-off zakwalifikuje się sześć zespołów, a nie – tak jak dotychczas – cztery. Oznacza to, że pojawią się mecze ćwierćfinałowe. Pierwszy zespół w tabeli zmierzy się z szóstym, drugi z piątym, zaś trzeci z czwartym. Do półfinałów awansują zwycięzcy tych pojedynków oraz „szczęśliwy przegrany” – jedna drużyna, którą pokonano w dwumeczu, jednak uzyskała najlepszy bilans punktów meczowych lub w następnej kolejności biegowych.