Żużel a sprawa polsko-rosyjska, czyli co dalej z Emilem Sajfutdinowem?
Zakończony właśnie sezon żużlowy, oprócz wielu emocji związanych z zawodami, wyścigami i biegami, stał także pod znakiem sprawy niedopuszczenia do startu żużlowców z Rosji. Wśród nich jest zawodnik Apatora Toruń Emil Sajfutdinow. Czy w przyszłym roku wyjedzie na tor i powalczy o punkty?
Wykluczenie zawodników z Rosji i Białorusi to reakcja na inwazję, jakiej Rosja dokonała wobec Ukrainy 24 lutego. Wśród wielu federacji sportowych, które podjęły taki krok, znalazła się również Światowa Federacja Motocyklowa. Z tego powodu w tym roku w zawodach Grand Prix nie brał udziału zdobywca tytułu z zeszłego roku, Artiom Łaguta. Natomiast 10 marca decyzję podjął Polski Związek Motorowy:
– W związku z bezprawną zbrojną inwazją Rosji na terytorium Ukrainy, jak również wobec faktu, że ta brutalna napaść wspierana jest przez państwo białoruskie, PZM wyklucza aż do odwołania zawodników rosyjskich oraz białoruskich z udziału we współzawodnictwie sportowym w sportach motorowych organizowanym na terytorium Polski. Wyklucza się również reprezentacje tych krajów z udziału w zawodach sportowych rozgrywanych w Polsce.
Część klubów żużlowych odczuła to dość dotkliwie. Przykładem jest Apator Toruń. Liderem tej drużyny miał być Emil Sajfutdinow, który przeszedł z Unii Leszno.
– Nie mamy jednego z liderów. Czujemy się jak zranione zwierzę, które musi jak najszybciej znaleźć rozwiązanie problemu – oceniał sytuację w kwietniu Robert Sawina, trener toruńskich żużlowców. – My będziemy próbować wykorzystać czterech seniorów, a być może któryś z juniorów za chwilę wejdzie na taki poziom, aby też zastąpić Emila. To bardzo trudna sytuacja, ale to jest tylko sport, albo aż sport. Wierzymy, że sobie z tym poradzimy, bo jesteśmy sportowcami.
Temat zakazu występów dla rosyjskich i białoruskich sportowców wzbudził spore kontrowersje w środowisku żużlowym. Przykładem był list otwarty, który napisał Tomasz Dryła, komentator i dziennikarz pracujący dla Canal+:
Nie mieści mi się w głowie, by jakikolwiek rosyjski żużlowiec mógł ścigać się w Grand Prix, a już absolutnie poza zasięgiem mojej wyobraźni jest, żeby występował teraz, za chwilę, w tym roku w polskiej lidze. By polski, ukraiński, amerykański czy duński zawodnik stanął z rosyjskim pod taśmą.
Okazało się jednak, że występować mogą Rosjanie z polskim obywatelstwem. W ten sposób w polskiej lidze jeździ Gleb Czugunow ze Sparty Wrocław. Mimo tego na motocyklu podczas zawodów ligowych nie pojawił się Emil Sajfutdinow, choć polskie obywatelstwo ma od ponad dekady. Różnica jest jednak taka, że posiada on podwójne obywatelstwo, a w polskiej lidze występował przed zawieszeniem jako cudzoziemiec.
Jaka będzie przyszłość Rosjan i Białorusinów w polskim żużlu? Kluby wciąż czekają na ostateczną decyzję Polskiego Związku Motorowego. Apator jest przygotowany na każdą ewentualność, ponieważ władze zespołu są w kontakcie z Wiktorem Lampartem oraz Janem Kvechem. Jednak przewodniczący rady nadzorczej KS Toruń, Adam Krużyński, zdradził w wywiadzie dla portalu nowosci.com.pl, że sprawa nie jest zamknięta:
Wierzymy i jesteśmy pewni, że Emil będzie częścią naszej drużyny. W oparciu o to mogliśmy budować całą koncepcję naszego składu. Chciałbym uspokoić kibiców – jesteśmy przekonani, że w przyszłym sezonie będziemy mieli w składzie Emila Sajfutdinowa jako jednego z liderów.
Sam zawodnik zapowiedział, że jeśli w przyszłym sezonie nie będzie mógł jeździć, to zrezygnuje z żużla. Decyzja PZM jest spodziewana w grudniu.
9 października 2022 @ 12:14
Emil ma też obywatelstwo Polskie. Skoro nie chce potępiać i zrzec się Rosyjskiego to znaczy że popiera Putina. W takim razie niech jeździ tylko w Rosji. Żegnamy