Srebro zmienione w… mosiądz [FELIETON]
Toruń znów górą! Tym razem (choć właściwie – ponownie) za przyczyną Katarzyny Zillmann, która, wraz z koleżankami z czwórki podwójnej, zajęła 8. miejsce w plebiscycie „Przeglądu Sportowego” na Najlepszego Sportowca Polski Roku 2021.
Krążek polskich wioślarek był 1. zdobytym dla Polski w Tokio. Później worek medalowy się rozwiązał m.in. za sprawą żeglarki Jolanty Ogar-Hill.
W ten sposób toruńscy wioślarze (a następnie – żeglarka) zapisali się nie tylko w historii polskiego sportu, ale także w historii Torunia. Stanowią dla trenującej różne dyscypliny młodzieży namacalny przykład, że „można”. Trzeba chcieć, być konsekwentnym, nieustępliwym i regularnym w podnoszeniu swoich osiągów – i warto to robić.
Olimpijski medal zapewnia nie tylko miejsce w historii i olimpijską emeryturę – jest przede wszystkim przepustką do „nowego świata”. Rankingi, plebiscyty, nagrody czy kontrakty reklamowe są adekwatnym ekwiwalentem za wiele lat potu i wyrzeczeń na treningach, walki z kontuzjami czy gorszymi okresami.
W Polsce lubujemy się w przeliczaniu nagród zwycięzców, komentowaniu nowych samochodów czy zakupów. A czy próbowaliśmy kiedykolwiek przeliczać te stawki przez wielogodzinne treningi mnożone przez kolejne tygodnie i lata rozwoju sportowej kariery? Niewielu jest sportowców, którzy mają „to coś” – wchodzą na bieżnię, do basenu czy na matę i biją konkurencję na głowę. Dzisiejszy sport to walka o kolejne ułamki sekund, milimetry czy gramy na treningach (również dzięki nowoczesnym technologiom).
Doceniajmy sportowców, bo ciężko o lepszych ambasadorów. A Toruń? Czym najlepiej może uhonorować srebrne medalistki z Tokio? Ano katarzynkami z… mosiądzu, które odsłonią w czerwcu w Piernikowej Alei Gwiazd.
Felietony publikowane na łamach portalu wyrażają indywidualne poglądy autora. Redakcja nie odpowiada za treść oraz nie utożsamia się z nią.