Utknęliśmy w polu [FELIETON]
Połączona Komisja Ustawodawcza z Komisją Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej niemal jednogłośnie przyjęły projekt ustawy o związku metropolitalnym w województwie pomorskim. Tym samym może rozpocząć się dalsza ścieżka formalna ku powstaniu związku metropolitalnego wokół Gdańska, Gdyni, Sopotu oraz gmin ościennych.
Piszę o tym bynajmniej nie po to, by tylko chwalić cudze – choć brawa się należą wszystkim partnerom tego projektu. Wracając do naszego – regionalnego podwórka, to z przykrością stwierdzam, że zazdroszczę Pomorzanom wspólnego dążenia do celu, jakim jest powstanie Metropolii Gdańsk-Gdynia-Sopot.
Tam wiedzą, że silne ośrodki miejskie powinny łączyć się w ramach szerszych form działania. Otoczenie jest konkurencyjne. Poznań, Łódź, Katowice, nie mówiąc już o Warszawie, zasysają z obszarów peryferyjnych wszystko, co najlepsze, czyli wykwalifikowanych pracowników, firmy, procesy rozwojowe.
Mam wrażenie, że my – w kujawsko-pomorskim – utknęliśmy „daleko w polu”. Trwamy w dziwnym klinczu między dąsami i doraźnymi interesami a rozsądkiem i dążeniem do utworzenia wspólnej bydgosko-toruńskiej metropolii.
Problematycznym jest obecnie Bydgosko-Toruński ZIT. Partnerzy z Bydgoszczy chcą, by formuła Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych w nowej perspektywie finansowej była zbudowana na bazie miasta nad Brdą i ościennych gmin. Patrząc dookoła na większych rywali z innych regionów, można stwierdzić, że nie tędy droga.
Powinniśmy odrzucić na bok animozje i lęki. Powinniśmy ponownie podejść do tematu zawiązania formalnej współpracy między Bydgoszczą i Toruniem na zasadach, które zabezpieczą interesy każdego z partnerów, a jednocześnie dadzą nam nową siłę do planowania i utworzenia metropolii.
ikhkjh
17 września 2020 @ 20:07
Przykro mi, ale mieszkam w trójmiescie, a wcześniej w Bydgoszczy. To nie to samo, tam rzeczywiście jest geograficzna współpraca, między Gdynią a Gdańskiem rosną wieżowce wysokości o której w kujawsko pomorskim możemy pomarzyć, natomiast pomiędzy Bydgoszczą a Toruniem są lasy. Mimo wspólnego zitu nie powstało nic co by łączyło dane miasta, natomiast urząd Marszałkowski chce przenosić instytucje z Bydgoszczy do Torunia, ponieważ Toruń bez wsparcia administracji państwowej i układów nie może konkurować z Bydgoszczą. Bydgoszcz to naturalny ośrodek przemysłowy, handlowy od wieków. I to Bydgoszcz była przed Toruniem znacznie wiekszą osadą, to krzyżacy ulokowali Toruń dzięki nadaniu im ziem od Króla Polski. Sam pochodze z powiatu Toruńskiego, i za młodu wiele nasłuchałem się probagandy o Brzydgoszczy i tylko Toruń, po latach mieszkania w Bydgoszczy, stwierdzam że to naturalna stolica województwa i żeby kujawsko pomorski region się dzwignął i przestał dołowac w rankingach Bydgoszcz musi zostać wyłączną stolicą województwa.
lkjlkj
17 września 2020 @ 20:18
I mówie to szczerze, dlatego że ostatnio byłem w oby dwóch miastach, (zabiegi u lekarza), Bydgoszcz ma świetną infrastrukture, natomiast Toruń wygląda przy tym słabo. Ponadto nasze województwo obciąża sąsiednie, bo wszyscy młodzi stąd uciekają do Poznnia, Warszawy, Trójmiasta, w celu odbycia lepszej edukacji, standardów życia itp. Region ruszy dopiero jak zostanie ukończona w całości droga s5 i s10, ale to tylko dlatego że wzrosnie potencjał Bydgoszczy. Prosze nie zrozumieć mnie źle, mierzi mnie wojna Bydgoska Toruńska, sam mam rodzine i korzenie w Toruniu. Ale sytuacja wygląda tak że albo pozycja Bydgoszczy wzrosnie i będę mieszkał w Toruniu dojeżdzając do Bydgoszczy, lub wracając z niej na weekendy. ALbo zostane w Trójmieście i już nie wróce do Kujawsko pomorskiego. Przykro ale nie ma takiej siły by Toruń przegonił Bydgszcz, natomiast administracyjne spowalnianie rozwoju Bydgoszczy, co czyni Marszałek województwa odbija sie czkawką na regionie i powoduje jego wyludnianie. Przy edukacji zdalnej, i niżu demograficznego, nawet UMK w Toruniu nie jest już atrakcyjne, z tego co słysze to młodzi jeśli mają możliwości to uciekają poza województwo lub wybierają kierunki medyczne i techniczne w Bydgoszczy. Marszałek województwa i władze Torunia się pogrożają.