W imię interesu… [FELIETON]
Gdy szaleje zaraza i kraj jest w rozsypce do głosu dochodzą populiści, ale też ludzie czynu. W krótkim czasie pojawili się piewcy przygotowania kraju zapewniający nas, że wirus szaleje u nas w inny sposób, niż na świecie. I tylko z tego powodu MON nie powinien wspierać WOŚP w organizacji transportu sprzętu ochronnego z Chin.
Na drugim końcu są realiści. Rozejrzeli się dookoła, zakasali rękawy i zabrali się do roboty. Samopomoc szyjących maseczki, składających chałupnicze przyłbice z koszulek na dokumenty itd. Pojawili się nawet twórcy domowych respiratorów drukowanych na drukarkach 3D. Ciężkie czasy wyzwoliły tradycyjne pokłady solidarności, pomysłowości i zaradności. Pewnie będziemy wspominali ten okres z rozrzewnieniem jako doświadczenie pokoleniowe.
Nasz rząd zainspirowany pomysłowością i zaradnością rodaków również postanowił zaczerpnąć z najlepszych organizacyjnych wzorców zagranicznych. W Brazylijskich favelach zorganizowana przestępczość postanowiła samodzielnie zarządzić kwarantannę i wprowadził izolację i godzinę policyjną – skoro rząd nie dba o biednych – my o nich zadbamy. W południowych Włoszech mafia zabrała się za zarządzanie kryzysowe w imię pomocy społeczeństwu. Niewątpliwie nie bez korzyści dla „organizacji”.
W tym świetle chwalebnie należy przyjąć rządową inicjatywę wyłączenia w czasie epidemii możliwości popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień i działania na szkodę organów (również w celu osiągnięcia zysku) oraz działania na szkodę przedsiębiorstwa. Tłumacząc z prawniczego na „nasze” wraz z przyjęciem „tarczy” legalnie będzie można naruszać przepisy, nawet ze szkodą dla urzędów i firm. Nawet z zyskiem dla sprawcy. Oczywiście w imię interesu klasy robo… a nie, przepraszam – społecznego.