Dramatyczna sytuacja Przy Grobli. „Wskoczył do Wisły krzycząc swoje frustracje”
Policjanci z Torunia, gdy tylko zauważyli, że zdesperowany mężczyzna skacze do Wisły, nie wahali się ani chwili. Wskoczyli za nim do rzeki, aby ratować mu życie. Nie było to łatwe, bo 32-latek był agresywny, wyrywał się i krzyczał, że nie chce żyć. Po wszystkim, desperat trafił do szpitala.
Do zdarzenia doszło w czwartek 22 lipca. Krótko przed godz. 13.00 do Komisariatu Policji Toruń-Podgórz zgłosiła się 70-latka, zaniepokojona stanem psychicznym swojego syna. Oddalił się on w kierunku Wisły, w okolice ulic Poznańska, Nieszawska oraz Przy Grobli. Natychmiast w to miejsce skierowany został patrol. 32-latek nie odbierał telefonów, a wiadomo było, że ma przy sobie alkohol, przechodzi pogarszające się załamanie nerwowe i chce wyrządzić sobie krzywdę.
– Policjanci w pewnym momencie zauważyli mężczyznę odpowiadającego rysopisowi, który wskoczył do Wisły, krzycząc swoje frustracje. Stróże prawa pospieszyli w jego kierunku. Kiedy dobiegli, mężczyzna znajdował się kilka metrów od brzegu w nurcie rzeki. Policjantka ze swoim kolegą z patrolu, z narażeniem własnego życia i zdrowia, natychmiast wskoczyli do rzeki. Wyciągnięcie mężczyzny na brzeg okazało się nie lada wyzwaniem. Był on pobudzony i nie zamierzał współpracować z policjantami ratującymi mu życie. Przeciwnie, był agresywny i kompletnie nie reagował na polecenia – relacjonuje podinsp. Wioletta Dąbrowska, oficer prasowy KMP Toruń.
Mężczyznę udało się ostatecznie wyciągnąć na brzeg, ale próbował ponownie wskoczyć do Wisły i krzyczał, że nie chce żyć. Na miejscu pojawili się policjanci z Oddziału Prewencji Policji Kompania Toruń, którzy pomogli doprowadzić desperata do karetki. Lekarze zdecydowali o konieczności jego hospitalizacji i mężczyzna został przetransportowany do szpitala.