Dramatyczne sceny w centrum Torunia. Luca L. ranił nożem kilka osób
Najpierw bawił się na grubo zakrapianej imprezie, potem bawił się w domu kolegi – biorąc narkotyki. Nad ranem chwycił nóż i wyszedł na ulicę. Ostrym narzędziem zaatakował dziesięć osób, napadł także na próbujących go zatrzymać policjantów. Udało się go obezwładnić dopiero z użyciem paralizatora. Luca L. nie pamięta, że ranił nożem kilka osób, tłumaczy, że dosypano mu czegoś do drinka i miał „zaburzoną rzeczywistość”. Toruńska prokuratura podkreśla jednak, że jego wyjaśnienia są niespójne i niewiarygodne.
Do dramatycznych scen w centrum miasta doszło 17 stycznia 2022 r. Wieczór poprzedniego dnia zaczął się niewinnie. Luca L. poszedł z dwoma kolegami do baru. Potem impreza przeniosła się do mieszkania jednego z mężczyzn, a obok alkoholu pojawiły się narkotyki. Po powrocie do domu Luca L. był mocno pobudzony i – jak przekazuje toruńska prokuratura – mówił coś o LSD i extasy, wykrzykiwał też słowo „matrix”. Poprosił swoją matkę, aby zadzwoniła na pogotowie, ale to odmówiło przyjazdu – powodem było zażycie przez mężczyznę środków odurzających. Luca L. zabrał nóż i wyszedł z mieszkania.
Pierwszą zaatakowaną osobą była Sylwia K. Nie miała papierosów, więc oskarżony próbował pchnąć ją nożem w brzuch – zdołała się osłonić i została raniona w dłonie. Nożem – tym razem w twarz – chwilę później raniona została też Violetta R. Ciosu zdołał z kolei uniknąć nieznany do tej pory mężczyzna. To był jednak dopiero początek. Luca L. cios nożem na klatkę piersiową zadał też Jakubowi Ch., a Agnieszkę L. uderzył w ramię. Zaatakował też Oleksija L., któremu zadał cios nożem w okolice twarzy powodując rozległą ranę ciętą oraz złamanie nosa. Dźgnięta w brzuch została także Renata P., a Luca L. dodatkowo uszkodził samochód jej koleżanki. Oskarżony zaatakował również w głowę kierowcę MZK i uszkodził kolejny samochód.
Napadnięci zostali poza tym toruńscy policjanci, próbujący ok. 6 nad ranem zatrzymać Lucę L. Ostatecznie został on obezwładniony dopiero po użyciu paralizatora.
– Podejrzany Luca L. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. W swoich wyjaśnieniach potwierdził fakty obecności w pubie i spożywania alkoholu. Twierdził, że prawdopodobnie ktoś dosypał mu coś do drinka, na skutek czego źle się poczuł, widział dziwne kolory i ludzi, miał halucynacje. Nie poznawał mamy i brata. W jego ocenie miał zaburzoną rzeczywistość. Na drugim przesłuchaniu przyznał, że zażywał narkotyki, po czym zaczął się dziwnie czuć – widział dziwne obrazy, czuł niepokój. Nie pamiętał drogi od miejsca zamieszkania do miejsca zatrzymania przez policję. W czasie tej drogi czuł się atakowany przez jakieś dziwne postacie, dziwne twarze. Wyjaśnienia oskarżonego oceniono jako niespójne i niewiarygodnie, sprzeczne zwłaszcza z zeznaniami pokrzywdzonych – informuje Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy z Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Psychiatrzy stwierdzili, że w trakcie ataków Luca L. miał zachowaną zdolność do rozpoznania ich znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem. Rozpoznano jednak u niego zaburzenia osobowości oraz uzależnienie od środków psychoaktywnych. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany, a 19 grudnia do sądu trafił akt oskarżenia, w którym zarzucono mu popełnienie łącznie 11 przestępstw. Teraz grozi mu nawet dożywotnie pozbawienie wolności.