Nasz temat. Rosyjski siatkarz współwinny śmierci rowerzystki na ul. Lubickiej zgłosił się do prokuratury!
Od kilku miesięcy zajmujemy się sprawą Igora Y., australijskiego siatkarza rosyjskiego pochodzenia, który 2 czerwca 2018 r. potrącił rowerzystkę przejeżdżającą przez przejazd rowerowy na ul. Lubickiej. Dzięki naszej interwencji stawił się do prokuratury!
2 czerwca 2018 – słoneczny dzień, rowerzystka wjeżdża na czerwonym. Auto dosłownie ją taranuje. Przejeżdżający świadkowie mówią o okropnym widoku. Samochód prowadzi siatkarz, ma 81 km na liczniku. Wiezie kobietę i malutkie dziecko. W tym miejscu obowiązuje ograniczenie prędkości do 70 km na godz. Rowerzystka ginie na miejscu.
Co dzieje się dalej? Prokuratura i policja prowadzą dochodzenie w sprawie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. W listopadzie orzekają, że Igor Y. jest współwinny śmierci rowerzystki i orzekają, że ze świadka zmienia się w oskarżonego. I… wstrzymują śledztwo.
Nie są w stanie dostarczyć wezwania na przesłuchanie. Siatkarz wyjeżdża na kontrakt do Włoch. Nie było to żadną tajemnicą. Informację o tym można znaleźć w nawet w Wikipedii. Żona tłumaczy że nie wróci do maja 2019. Nasi informatorzy twierdzą, że nie opowiadał nikomu o zarzutach. Siatkarz mówił im, że to nie jego wina i ze sprawy wyjdzie cało. Pod znakiem zapytania stawiają jego powrót do Polski…
Tymczasem siostra zmarłej patrzy się w dokumenty z prokuratury i wciąż ogląda film ze zdarzenia. Czuje się coraz gorzej.
Natomiast w internecie można znaleźć filmy, jak sportowiec świetnie bawi się we Włoszech. Na jego instagramowym koncie są wpisy, w których dziękuje dealerowi samochodowemu z Torunia za użyczenie aut na jego pobyt w Polsce, zdjęcia z matką, dzieckiem, wszystkie uśmiechnięte i radosne.
Niesprawiedliwość boli i kłuje. Siostra zmarłej kontaktuje się z naszą redakcją.
– Ja wiem, że Ania wjechała na czerwonym, bo to widać na zdjęciach i filmie – mówi siostra zmarłej, która bardzo przeżywa tę sytuację. – Ale jego szybkość też zawiniła. Ja jestem siostrą i straciłam kogoś bardzo ważnego dla mnie. Była jedyną osobą spośród mojego rodzeństwa, z którą można było o wszystkim pogadać. Dziękuję za próbę zrobienia czegoś więcej.
Piszemy do prokuratury, policji, do ministerstwa. Zdobywamy nawet numer do jednego z sekretarzy stanu. Gdyby sportowiec nie miał zamiaru się zgłosić – mamy zamiar interweniować i tam. Czego się dowiadujemy?
– Prokuratura Rejonowa Toruń-Wschód w Toruniu prowadziła oznaczone sygnaturą PR 1 Ds 1985.2018 śledztwo w sprawie wypadku drogowego w dniu 2 czerwca 2018 r. w Toruniu, na skrzyżowaniu ulic: Szosa Lubicka i Olsztyńska, w którym, na skutek potrącenia przez samochód osobowy, śmierć poniosła rowerzystka, tj. o występek z art. 177 § 2 kodeksu karnego – pisze Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu. – W toku postępowania zgromadzono dowody, które dopiero w listopadzie ub.r., dały podstawę do jednoznacznego stwierdzenia, że bezpośrednią przyczyną wypadku było nieprawidłowe zachowanie się kierującej rowerem, która nie zachowała szczególnej ostrożności w trakcie zbliżania się do skrzyżowania i nie zastosowała się do sygnalizacji świetlnej (czerwonego światła) na tym skrzyżowaniu. Jednocześnie, do zaistnienia wypadku przyczyniło się nieprawidłowe zachowanie kierującego samochodem Igora Y., który rozwinął prędkość większą aniżeli dopuszczalna na tym odcinku drogi, czym pozbawił się możliwości zatrzymania pojazdu przed torem ruchu kierującej rowerem i tym samym uniknięcia jej potrącenia. Mając powyższe na uwadze, w dniu 6 listopada 2018 r. prokurator sporządził postanowienie o przedstawieniu zarzutów Igorowi Y. Podejrzanemu nie zdołano postanowienia ogłosić i przesłuchać go albowiem przebywa on we Włoszech, gdzie świadczy pracę, a skąd planuje powrócić do Polski w maju 2019 r. Stanowiło to długotrwałą przeszkodę faktyczną uniemożliwiającą prowadzenie śledztwa, a tym samym uzasadniało wydanie decyzji o jego zawieszeniu do czasu ustania przeszkody. Istnieją rozwiązania prawne, które na podstawie kontaktów z organami i służbami państw obcych, umożliwiają podjęcie czynności wobec podejrzanych przebywających na ich terytorium.
Policja deklaruje chęć współpracy. Zapewnili wszelką pomoc siostrze. Jednak stan faktyczny jest taki, że współwinny śmierci nawet nie został przesłuchany. Piszemy w końcu do klubu sportowego, gdzie gra obecnie Igor Y. Przychodzi potwierdzenie odbioru wiadomości i następuje cisza. Sportowiec nie pojawia się nawet z okazji świąt.
Wczoraj sprawdzamy – może coś się zmieniło? Co się okazuje?
– Prokuratura Rejonowa Toruń – Wschód w Toruniu z dniem 29 stycznia br. podjęła zawieszone śledztwo w sprawie wypadku drogowego w dniu 2 czerwca 2018 r. w Toruniu, na skrzyżowaniu ulic: Szosa Lubicka i Olsztyńska, w którym, na skutek potrącenia przez samochód osobowy, śmierć poniosła rowerzystka tj. o występek z art. 177 § 2 kodeksu karnego. –pisze Kukawski. –Powodem było stawiennictwo podejrzanego Igora Y. Dnia 15 lutego 2019 r. skierowano przeciwko niemu do Sądu Rejonowego w Toruniu akt oskarżenia (PR 1 Ds. 285.2019).
Dziś dowiadujemy się szczegółów. Okazuje się, że nawet teraz sportowiec nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że nie pamięta, ile miał na liczniku.
– Przesłuchany w charakterze podejrzanego Igor Y. – nie przyznając się do popełnienia zarzucanego mu czyny twierdził, że nie pamięta, z jaką prędkością się poruszał, pozostając w przekonaniu, że prędkość administracyjnie dopuszczalna na tym skrzyżowaniu wynosi 70 km na godz. O sprawstwie i winie oskarżonego zadecyduje Sąd Rejonowy w Toruniu. Grozi mu kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Siostra zmarłej po raz kolejny ogląda film z wypadku. Zwraca uwagę, że w aucie jechała kobieta i dziecko. Chociaż im nic się nie stało…
Oskar
15 marca 2019 @ 09:17
Kim trzeba być aby pisać takie kłamstwa .Wspołwinny?-o tym orzeknie sąd.Staranował -a uszkodzony jest bok samochodu drzwi lusterko szyba boczna ,maska nietknięta.Zdjecia na Facebook pochodzą z pół roku sprzed wypadku.Wyjechal na kontrakt bo do listopada był poszkodowanym w wypadku.Stawil się na przesłuchanie natychmiast po telefonicznym kontakcie.Wraca do Polski bo tu ma rodzinę.Myślę że pisząc takie bzdury to albo jest się idiotą albo liczy na działkę z odszkodowania od rodziny ale to pewnie zbadają odpowiednie organy
Predkość!!!!!!!!!!!!
15 marca 2019 @ 15:07
Oj Panie Oskarze !!!!
Chyba jest pan kimś bliskim dla współwinnego wypadku. Proszę nie obrazać autorki artykułu.
Stawił się ? Ciekawe?
Został prawdopodobnie zmuszony. Widziałam sam. na parkingu policyjnym, proszę nie przesadzać. Tylko przednia szyba . Mogł jechać wolniej to by sam. był cały i rowerzystka by żyła. Proszę nie zapominać że nie jechał sam tylko jakąś panią i z dzieckiem.
Dorosły facet – sportowiec, wiezie kobietę i dziecko i gna na złamanie karku.
I pan go jeszcze broni? Zal mi pana.
Oskar
16 marca 2019 @ 11:46
Kolejny idiota albo sam autor .Gna na złamanie karku 70 a nie 80 ,dziecko w foteliku na przednim siedzeniu i kierowca w momencie zderzenia.Uderza rowerzystka w bok samochodu .Bylem na miejscu w chwili wypadku.Ten artykuł to obrzydliwe,nieludzkie i kłamliwe insynuacje.Przy 100% winy rowerzystki nie będzie odszkodowania .Jak sąd orzeknie inaczej to parę groszy wpadnie .Podlość i kłamstwa za parę groszy.
81km /godz
11 marca 2019 @ 16:16
Proszę mi wyjaśnić.
Na tym odcinku od jednego skrzyzowania ze światłami do drugiego skrzyzowania, na tym odcinku jest 70km/godz. Ale z tego co wiem ,światłach kończy się ograniczenie i jest 50km /godz. Czy tak jest?
klm
11 marca 2019 @ 10:36
Lepiej siedzieć cicho, niż wyjść na idiotę – to do tych, co uważają iż tylko rowerzystka jest winna…
Anonymous J23
11 marca 2019 @ 07:23
Och ci rowerzysci, czerwone zielone who cares. Jede
A potem wszyscy sa winni tylko nie oni. Jakby jechal nawet przepisowe 70 to i tak by nie wyhamowal.
Podoba mi sie stwierdzenie – pomylila swiatla. Skoro pomylila to w ogole nie powinna poruszac sie rowerem !!!!!
Wyczytane z komentarzy: tak naprawdę to nie jest żadnym zakazem tylko „zaleceniem” – czy ten kto to pisal ma prawo jazdy albo karte rowerowa. Chyba nie. I juz wiem skad te dziwne zachowania rowerzystow.
Torunianin
10 marca 2019 @ 21:50
Wjechał na żółtym. Co za bzdura. Niektórzy już głupoty piszą.
Wjechała na czerwonym i to ewidentnie wiadomo. Jakby jechał 70 i by Ją uderzył też by zginęła. I nie piszcie że mógłby wyhamować. Nie. Nie musiał by. Stało się że prze głupota jednych inny jest karany. Gdyby nie wjechała na czerwonym on by przejechał i nic by nie było.
Niech rzuci kamień ten ci zawsze jeździ zgodnie z przepisami 40 to 40, 30 to 30, 20 to 20…. Nie ma takich.
julbor
9 marca 2019 @ 07:56
ma facet pecha, gdyby nie rosyjskie pochodzenie, to pies z kulawą nogą nie pochyliłby się nad tą sprawą. Wjeżdżając na czerwonym świetle na skrzyżowanie rowerzystka jest bezwzględnie sama winna własnej śmierci. I jakoś nie przekonuje mnie ten pomiar prędkości „rosyjskiego” siatkarza, dokładnie miał 81 km/godz…………….
81km/godz.
8 marca 2019 @ 22:31
KAZDY jest mądry jak nikogo nie stracił. Jestem przekonana ze on „” sportowiec”” wjechał na na skrzyżowanie na żółtym. a rowerzystka prawdopodobnie pomyliła światła ,spojrzała nie na te na które powinna.
Jest współwinny śmierci rowerzystki.
pomylenie świateł nie jednemu kierowcy się zdążyło .
mm
8 marca 2019 @ 22:07
Czerwone to czerwone – wina leży niestety po stronie rowerzystki, która miała gdzieś przepisy…
Piotras
8 marca 2019 @ 21:31
Nawet gdyby jechał 281/h to wina za wypadek leży w 100% po stronie rowerzystki. Gdyby nie wjechała na czerwonym, to dziś by żyła. Amen
Uczestnik ruchu
9 marca 2019 @ 10:45
Piotras, chcesz powiedzieć, że zakaz wejścia na czerwonym jest ważniejszy od zakazu przekraczania prędkości, który tak naprawdę to nie jest żadnym zakazem tylko „zaleceniem”? Przy czym dla jasności: uważam, że rowerzystka jest winna i to nie ulega żadnej wątpliwości a kara dla kierowcy nie powinna być surowa. A jednak gdyby samochód jechał z dozwoloną prędkością to chyba skutki mogłyby być inne, nie sądzisz? No z Twojego wpisu sądzę, że chyba nie, może po prostu jesteś jeszcze na to za głupi.
kierowca, rowerzysta, pieszy
10 marca 2019 @ 04:47
Jeżeli zwolniłby z 81 do 70 km/h to skutki byłyby inne? Cos słabo to widzę „Uczestnik Ruchu”
Uczestnik ruchu
10 marca 2019 @ 11:38
Nigdy nie mów nigdy. Dozwolona prędkość to 70 km/h. Kiedy prędkość jest o 16% wyższa (81km/h), to nie jest to „tylko 16%”. Znacząco maleje czas na reakcję, bo w tym samym czasie przejeżdasz np. zamiast 20 metrów, 23 metry. Masz więc o 3 metry bliżej zanim zaczną działać hamulce. Teraz weź pod uwagę, że energia kinetyczna jest zależna od kwadratu prędkości a nie od prędkości wprost. Siła uderzenia z prędkością 30 km/h w porównaniu do uderzenia z prędkością 40 km/h to nie jest różnica 3/4 czy tam 4/3 – to są znacząco większe proporcje! Uderzenie z prędkością 30 km/h znacznie rzadziej kończy się śmiercią niż 40 km/h.
No i wreszcie nie rozumiem, dlaczego na czerwonym miałoby być dozwolone przejeżdżanie z dowolną prędkością – piszecie tak, jakby zielone światło odwoływało znak ograniczenia prędkości.
81km/godz
12 marca 2019 @ 09:04
Proszę mi wyjaśnić.
Na tym odcinku od jednego skrzyzowania ze światłami do drugiego skrzyzowania, na tym odcinku jest 70km/godz. Ale z tego co wiem ,światłach kończy się ograniczenie i jest 50km /godz. Czy tak jest?
Prędkość zabija.
8 marca 2019 @ 17:07
Słuszna decyzja prokuratury. Żeby kierowca jeszcze się dokądś śpieszył, ale przecież nie… – wszyscy „tak po prostu jadą z nadmiernymi prędkościami”. Na szczęście to „wszyscy” przestaje być wytłumaczeniem w przypadku wypadku.