Pijany 46-latek w Drwęcy. Ratownicy zdążyli w ostatniej chwili
W izbie wytrzeźwień skończył mężczyzna, który sobotnim popołudniem postanowił popływać w Drwęcy. 46-latek z nurtem rzeki wpłynął do Wisły, skąd trzeba było go wyciągać. W akcję zaangażowała się policja, straż pożarna i służby WOPR. Okazało się, że ratowany mężczyzna wcale nie chce być ratowany – zamierzał dalej płynąć i raczyć się alkoholem.
Dla tych, którzy całe zajście mogli obserwować z brzegu musiała być to dramatycznie wyglądająca sytuacja. Dla służb ratunkowych była z pewnością kuriozalna. W sobotę krótko przed godz. 16:00 toruńscy policjanci otrzymali zgłoszenie o pijanym mężczyźnie, który zdecydował się wykąpać się w Drwęcy. Zawiadomienie wpłynęło od kolegi pływaka-amatora, który nie miał z nim kontaktu już od 20 minut. Na miejsce od razu wysłana została policyjna motorówka, a także kolejna łódź Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego i strażacy.
– Po krótkich poszukiwaniach okazało się, że mężczyzna dryfuje już środkiem nurtu Wisły około pół kilometra od ujścia Drwęcy. Policjant wspólnie z ratownikami WOPR i strażakami wyciągnęli nietrzeźwego i stawiającego opór mężczyznę na pokład łodzi służbowej. Mężczyzna był agresywny i nie wykonywał poleceń ratowników. Mówił, że dalej będzie pływał w rzece i spożywał alkohol – relacjonuje asp. Wojciech Chrostowski z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.
Finalnie ratownikom udało się bezpiecznie odstawić go na brzeg, skąd 46-latek trafił do izby wytrzeźwień. Sytuacja skończyła się więc szczęśliwie, ale do tragedii wiele nie brakowało. Policjanci przestrzegają przed lekkomyślnym zachowaniem nad wodą i przypominają o zasadach bezpieczeństwa.
– Jednym z głównych czynników powodujących utratę kontroli podczas kąpieli jest alkohol. Osoby pod jego wypływem mimo posiadania umiejętności pływackich są potencjalnymi ofiarami. Wystarczy niewielka dawka alkoholu by w organizmie takiej osoby doszło do znacznie szybszej utraty ciepłoty ciała. Pojawić się mogą dreszcze, przykurcze mięśni, a także zaburzenia oddychania. Osoba po spożyciu alkoholu nie jest w stanie realnie ocenić własnej sprawności i sytuacji. To wszystko ma wpływ na bezpieczeństwo osobiste oraz innych osób. Wystarczy chwila nieuwagi, aby doszło do tragedii – podkreśla asp. Wojciech Chrostowski.
Policjanci przypominają, by korzystać raczej z tych akwenów, nad którymi czuwają ratownicy wodni.
– Szczególnie odradzamy kąpiele w rzekach. Te ze względu na swój nurt są niebezpieczne nawet dla najlepszych pływaków. Często nie jesteśmy w stanie ocenić czy woda, w której się kąpiemy nie kryje w sobie niebezpiecznych niespodzianek w postaci miejsc zabagnionych, zarośniętych, zatopionych konarów czy też zimnych i zdradliwych prądów wodnych – dodaje asp. Wojciech Chrostowski.