Zaginieni z Torunia. „Często ostatni raz widziani są na moście”
Ania uciekła z letniego obozu, pani Maria oddaliła się z działek przy ul. Przybyszewskiego, a Wiktoria i Marek wyszli z domów i już do nich nie wrócili. Ciało Jacka znaleziono w okolicach mostu gen. Elżbiety Zawackiej. Tymi historiami do niedawna żył Toruń. Na ten moment 19 osób jest wciąż poszukiwanych, a ich zaginięć do tej pory nie rozwiązano. Zaginieni z Torunia – czy ich liczba wzrasta? Sprawdzamy.
Wydawać by się mogło, że liczba osób zaginionych w ostatnim czasie gwałtownie wzrasta. Okazuje się jednak, że wzrosty owszem są – ale minimalne. Na koniec 2020 r. w Toruniu zakończonych poszukiwań było 107, w 2021 r. 116, a w tym roku do 24 października – 98. Statystyki Fundacji Itaka dla województwa kujawsko-pomorskiego wskazują nawet, że liczba zaginięć z roku na rok maleje. Przykładowo w 2012 r. było ich w naszym regionie 40, w 2015 r. 38, a w 2020 r. – 13. Dane ogólnopolskie także wskazują na spadek liczby zaginięć. W 2014 r. było ich w Polsce 20 tys., a w 2020 r. już tylko 12 tys.
Zaginieni z Torunia. „Nie widzimy wzrostów”
– Liczba spraw, w których podane miejsce zaginięcia to Toruń, od lat utrzymuje się na stałym poziomie. Nie widzimy w tym kontekście żadnego wzrostu. Faktem jest jednak, że zaginięcia są coraz bardziej widoczne w mediach. Wzrasta świadomość, jak nagłośnienie sprawy może pomóc w odnalezieniu osoby poszukiwanej – sugeruje Agata Nowacka z Fundacji Itaka.
Długi, kłótnie rodzinne, toksyczne relacje, rozstania. To – w przypadku zaginięć intencjonalnych, niepowiązanych z chorobami psychicznymi – najczęstsze powody zerwania kontaktu z bliskimi. Coraz wyraźniejszą przyczyną jest także wypalenie zawodowe.
– Po 40. roku życia większą część zaginionych stanowią mężczyźni. Natomiast, jeżeli chodzi o kobiety, to przeważają one w grupie nastolatków – wyjaśnia Agata Nowacka. – Obserwujemy, że mężczyźni w średnim wieku mają często większy problem z radzeniem sobie z problemami dnia codziennego, zwłaszcza jak pojawia się alkohol. Panowie są bardziej skryci, nie komunikują chętnie swoich problemów w rodzinie, a ich sposoby radzenia sobie z kłopotami są często ucieczkowe. Może to być jeden z powodów tego, że wśród zaginionych mężczyzn jest więcej samobójstw. Kobiety częściej szukają pomocy wśród innych osób, próbując rozwiązać problemy w oparciu o strefę społeczną i relacyjną.
Statystyki z Torunia również potwierdzają, że w przeważającej części zaginięcia dotyczą mężczyzn – nawet w 70 proc.
– Bardzo wiele toruńskich zaginięć orbituje wokół mostów – Piłsudskiego i Zawackiej. Tutaj pojawia się spory problem z brakiem kamer. Bardzo często osoba zaginiona jest ostatni raz widziana przy wejściu na most, ale z samego mostu nie ma już żadnego nagrania. Bez monitoringu nie możemy być w 100 proc. pewni, co się z nią stało – podkreśla Aleksander Szostak z Fundacji Na Tropie.
Nierozwiązanych zaginięć z Torunia jest na ten moment 19. To m.in. zaginięcie dziennikarki Aleksandry Poznańskiej z 2004 r., rapera ps. „Cztery” z 2013 r. czy Remigiusza Baczyńskiego i Hanny Goń z 2016 r. Najstarsze z zaginięć, którego sprawa jest wciąż w toku, datowane jest na 1980 r. Czy kiedykolwiek status tych osób zmieni się na odnaleziony?
– Zdarzają się sytuacje, gdy po czasie dowiadujemy się, że osoba zaginiona żyje w innym kraju, ma nową rodzinę i – z różnych powodów – nie chce odnawiać kontaktu z poszukującymi jej bliskimi. Niektórzy z zaginionych po prostu nie chcą być odnalezieni – podsumowuje Agata Nowacka.