Wpadł do wykopu i zmarł w szpitalu. Wyniki krwi mówią jasno: Maciej był pijany.

Na początku lutego Toruniem wstrząsnęła wiadomość o Macieju, który wysiadając z tramwaju wpadł do wykopu i zginął. Dzisiaj mamy pewność, że do nieszczęśliwego wypadku przyczynił się też stan mężczyzny.

Kiedy Toruń obiegła wiadomość o śmierci mężczyzny, w mieście rozgorzała dyskusja na temat nieustających remontów, sytuacji osób z niepełnosprawnością w Toruniu i osądów, które łatwo wydajemy. Głos zabrali bliscy Macieja, którzy nie dawali wiary w początkowe informacje o tym, że był pod wpływem alkoholu.

Tymczasem Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum Zachód otrzymała wyniki badań krwi zmarłego.

– Mężczyzna miał we krwi 3,06 promila alkoholu – informuje „Nowości” prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu.

Prokuratura prowadzi obecnie śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci torunianina. Najnowsze informacje mogą przyczynić się do zmiany toku postępowania. Jeśli uzna, że zabezpieczenia wykopu były prawidłowe, a jedynym czynnikiem prowadzącym do wypadku był stan mężczyzny, sprawa może zostać umorzona.

Sytuację z 10 lutego opisywaliśmy tutaj. Bliscy Macieja jasno podkreślali, że nie pił alkoholu. Mieszkał samotnie, miał problemy z poruszaniem się. Był podopiecznym warsztatów terapii zajęciowej Polskiego Związku Niewidomych w Toruniu. Wysiadając z tramwaju złapał się niezamocowanej barierki i razem z nią wpadł do wykopu. Czy zabezpieczenia były wystarczające? Jaki wpływ na zdarzenie miał stan Macieja? W ocenie przebiegu tego wieczoru pomoże na pewno zapis z monitoringu.

Przebudowa torowiska jest prowadzona przez firmę Balzola na zlecenie Miejskiego Zakładu Komunikacji. Po zdarzeniu miejsce wypadku zostało sprawdzone przez służby BHP wykonawcy, także pod kątem zabezpieczeń. Mieszkańcy Torunia zgłaszali jednak, że dopiero po tragicznym zdarzeniu barierki zostały osadzone oraz pojawiły się tabliczki ostrzegające przed wykopem.