Zginął nie dlatego, że był pijany
Kiedy niecałe dwa tygodnie temu przy toruńskim przystanku zginął 40-latek, który wpadł do wykopu, pojawiła się informacja, że był pod wpływem alkoholu. Tymczasem wygląda na to, że wcale tak nie było. Głos zabrali jego znajomi.
Przypomnijmy zdarzenia z 10 lutego. Maciej, uczestnik zajęć Warsztatów Terapii Zajęciowej Polskiego Związku Niewidomych w Toruniu, wysiadł z tramwaju na tymczasowym przystanku przy ul. Warneńczyka. W tym miejscu trwają intensywne prace nad nowym torowiskiem, wokół znajdują się głębokie wykopy. Zimowym wieczorem poruszanie się po tych przestrzeniach jest bardzo trudne. Poszkodowany złapał się barierki, przechylił i razem z nią wpadł do jednego z wykopów. Mimo przetransportowania go do szpitala, po kilku godzinach zmarł.
Czy mężczyzna był pod wpływem alkoholu i to poskutkowało upadkiem? Takie informacje od razu pojawiły się w lokalnych mediach, kreując w ten sposób ocenę wydarzeń przez czytelników. Osoby z otoczenia Macieja stanowczo jednak temu zaprzeczają.
– Maciek był osobą ze znaczną niepełnosprawnością. Odznaczał się przy tym wyjątkową zaradnością i samodzielnością. Niestety, był też bardzo samotny, dlatego czas wolny spędzał w dużej mierze jeżdżąc po całym Toruniu i chodząc po różnych sklepach. Uwielbiał robić zakupy. […] W poszukiwaniu promocji przemierzał cały Toruń wszerz i wzdłuż i nigdy nic mu się nie stało. Nie wiem, co robił w wolnym czasie, ale nigdy nie widziałam go pijanego – mówi bliska osoba z otoczenia pana Macieja.
W pierwszych informacjach i artykułach o wypadku próżno szukać szczegółów mówiących o warunkach panujących na toruńskich ulicach. Brakuje informacji o złej organizacji przystanków tymczasowych czy nieprzymocowanych barierkach. Niewiele też można przeczytać o tym, jak wygląda organizacja ruchu w ciągle remontowanym mieście, jakie trudności mają osoby z niepełnosprawnościami, szczególnie zimą.
Udostępniony materiał z monitoringu potwierdza, że Maciej wysiadł z tramwaju, szedł niepewnym krokiem, a swoje bezpieczeństwo powierzył barierkom na przystanku. Śledztwo w tej sprawie nadal trwa, a oficjalne informacje są dość okrojone.
– Nie mamy w tej chwili jeszcze wyników badania krwi, dlatego nie jestem w stanie powiedzieć, czy ten mężczyzna był lub nie pod wpływem alkoholu. Tak samo, jak nie mogę potwierdzić, że miał problemy z chodzeniem. Wiemy, że był rencistą w wielu 40 lat, natomiast nie dysponujemy dokładnymi danymi medycznymi w tym zakresie – powiedział portalowi tvn24.pl Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Polski Związek Niewidomych, gdzie na warsztaty uczęszczał Maciej, opublikował wzruszające pożegnanie opatrzone zdjęciami mężczyzny. Opisują go jako osobę pogodną, wesołą, zawsze gotową do pomocy. Wpis kończy się słowami „Jeszcze w piątek wspólnie planowaliśmy Jego urodziny i snuliśmy następne plany. […] Maćku, już teraz bardzo nam Ciebie brakuje, na zawsze zostaniesz w naszych sercach”.
Bliscy Macieja chcieliby, żeby z tego tragicznego wypadku wyciągnąć jeden bardzo ważny wniosek – Tę tragiczną śmierć lepiej wykorzystać do szerzenia świadomości na temat trudności życia codziennego osób z niepełnosprawnościami niż do robienia sensacji tam, gdzie jej nie ma.