Autobusowe piekło. Czy w pojazdach MZK działa klimatyzacja?
Czy klimatyzacja w autobusach Miejskiego Zakładu Komunikacji działa i jest wykorzystywana? Czy kierowcy MZK są nagradzani za tzw. „oszczędną jazdę”? Z takimi pytaniami zwrócił się do prezydenta Michała Zaleskiego Wiceprzewodniczący Rady Miasta Torunia Adrian Mól.
– W ostatnich dniach napływają do mnie sygnały zaniepokojonych, zdenerwowanych mieszkańców Torunia, którzy skarżą się na brak korzystania przez kierowców z klimatyzacji w autobusach Miejskiego Zakładu Komunikacji – czytamy w interpelacji skierowanej do prezydenta Torunia.
O co pyta Adrian Mól? Przede wszystkim chce dowiedzieć się w ilu autobusach wyposażonych w układ klimatyzacji został wykonany serwis wraz z uzupełnieniem czynnika chłodzącego przed sezonem letnim. Chce także zweryfikować informacje, które od kilku dni przekazują sobie mieszkańcy. Te dotyczą wynagradzania kierowców za tzw. oszczędną jazdę, co może przyczynić się do niewłączania w pojazdach klimatyzacji.
– Wnoszę o przedstawienie informacji, czy jest to zgodne ze stanem faktycznym – pisze Adrian Mól. – Użytkownicy komunikacji miejskiej podają, że klimatyzacja jest włączana dopiero po czyimś zasłabnięciu lub upadku z powodu gorąca i związanych z tym żądaniach pasażerów.
Wiceprzewodniczący Rady Miasta Torunia przypomniał także, że autobusy marki Solaris, które jeżdżą po toruńskich drogach, wykorzystywane są również m.in. w Dubaju – jednym z najgorętszych miast świata.
– Wnoszę o informację czy problem z chłodzeniem wnętrza autobusów, które występowały w ostatnim czasie w Toruniu, miały miejsce także w pojazdach tej marki – kończy interpelację Mól.
Dokument wiceprzewodniczący skierował do prezydenta Michała Zaleskiego podczas czwartkowej sesji Rady Miasta Torunia. Jak do tych informacji ustosunkuje się MZK i włodarz miasta? Na odpowiedź musimy poczekać.
Pasażerka
29 czerwca 2019 @ 09:28
W autobusach MZK jest super ale niech ktoś jedzie autobusami Arrivy ,bez okien, (czasami są ale nie można tego otworzyć ),a KLIMATYZACJI nie ma wcale,jeździmy jak ugotowane kartofle ( we własnym pocie ). Pasażerowie MZK chociaż mają się do kogo zwrócić a nas nikt nie chce wysłuchać .