Awantura o piaskownicę na Chrobrego 13. Czy przeniosą plac zabaw?
„Farma z kurką i krówką – rozbudowa placu zabaw w oparciu o tematykę farmy” to projekt, który wygrał głosowanie na osiedlu Jakubskie-Mokre w 2017 roku. W listopadzie 2018 roku został zakończony. Niestety, wywołał sąsiedzki spór i kontrolę powiatowego nadzoru budowlanego.
W czym rzecz? Przed blokiem Chrobrego 13-17 znajdował się stary niszczejący placyk zabaw. Korzystanie z niego było właściwie niemożliwe.
-Gdy córka wsiadła na huśtawkę, która tu się znajdowała, nie dałem rady jej ruszyć – mówi pan Grzegorz, jeden ze współautorów projektu. – To była ruina.
Mieszkańcy postanowili zawalczyć o naprawę istniejącego miejsca do zabawy i poprosili Spółdzielnię Mieszkaniową „Kopernik” o zgodę na złożenie wniosku do budżetu – wówczas jeszcze partycypacyjnego. Spółdzielnia rozwiesiła ogłoszenia o takim pomyśle z zapytaniem, czy mieszkańcy mają coś przeciwko. Nikt się nie zgłosił. Projekt złożono i wygrał. Niestety, dziś jest bohaterem sąsiedzkiego konfliktu i obiektem kontroli nadzoru budowlanego.
Na miejscu obecni byli przedstawiciele Wydziału Komunikacji i Informacji Społecznej Urzędu Miasta, jako strona w sprawie.
-Jest zrealizowany plac zabaw z budżetu partycypacyjnego – mówił Paweł Piotrowicz z WKSiI. – Otrzymał kilkaset głosów. Jest rzeczywiście tak, że jedna rodzina protestuje przeciwko temu, że plac jest zbyt blisko.
Udało się nam dowiedzieć, że gdy jesienią 2018 roku ukończono budowę, do spółdzielni i urzędu miasta zaczęły płynąć skargi. Mieszkańcom jednego z lokali nie podoba się nowy widok z okna. Uważają, że nowe urządzenia ulokowane są za blisko, dzieci hałasują, a ich gabaryty zasłaniają widok z okna. Zdeterminowani lokatorzy doprowadzili do kontroli Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, który mierzył dziś odległości. Dlaczego?
Zgodnie z prawem odległość urządzeń placu zabaw od elewacji musi być większa niż 10 metrów. Niestety, w toku kontroli okazało się, że piaskownica, znajduje się 8 metrów od ściany. Konflikt rozbuja się zatem o nią.
-Dla mnie to jest bez sensu – mówi pani Marta, współautorka projektu. – Ten plac zabaw był tu zawsze, a żeby było śmieszniej, dziecko tych ludzi też się tu bawiło. Udało się nam zrobić coś fajnego i wygrać głosami ze szkołą, a teraz spalamy się na konflikcie. Szczególnie teraz, kiedy powinniśmy walczyć o szybki powrót drzew przy torach kolejowych po naszej stronie.
Przeciwnicy placu zabaw nie chcą się wypowiadać w tej sprawie. Problem w tym, że przeniesienie całego placu zabaw niesie za sobą niebagatelne koszty. W tym przypadku nawet dwa metry mogą kosztować 17 tysięcy. Kto je sfinansuje? Do sprawy wrócimy.
13 lutego 2019 @ 12:50
Ok, piaskownica jest za blisko, Inwestor być może czegoś nie dopatrzył (powinien za darmo poprawić moim zdaniem), ale czy naprawdę pan, który się awanturuje myśli, że będzie miał ciszej jak piaskownica będzie 2 metry dalej? Że będzie miał nagle widok na Wisłę?! Okna lokatorów, którzy się awanturują wychodzą i tak na „pustkę” (chodnik) pomiędzy śmietnikiem i placem zabaw.
I smaczek – pan, któremu plac zabaw przeszkadza to podobno ksiądz, z parafii przy ul. Rydygiera, który tu nawet nie mieszka, tylko mieszkają jego rodzice (też raczej niechętni dzieciom), on jest właścicielem mieszkania. Smutne.
Dzieci od października czekają aż pójdą na nowy plac. Niestety, przez jednego „miłego” pana mogą sobie pomarzyć. Ale hej, może staną pod oknami tych państwa pohałasować, potrąbić, pokrzyczeć, no bo gdzie mają to robić, skoro plac zabaw jaśnie państwu przeszkadzał? A chodnik na szczęście jest wspólny, a do 22 sobie można hałasować. Na zdrowie.
13 lutego 2019 @ 01:19
kto ma taki kalkulator, co wylicza usunięcie czy przesunięcie piaskownicy za 17 tyś.???
13 lutego 2019 @ 01:14
Plac zabaw został zrealizowany niezgodnie z Projektem. Urządzenia wybudowane na placu zabaw nie mają zachowanych stref bezpieczeństwa i znacząco różnią się od zawartych w dokumentacji projektowej.
Inwestor – MOSIR uprawia jawną samowolę budowlaną, nie licząc się z konsekwencjami. Samodzielnie wprowadził zmiany.