Banery antyaborcyjne w Toruniu. „Wzywamy miasto, by podjęło stosowne kroki”
Toruńska Brygada Feministyczna i Toruński Strajk Kobiet wystosowały do prezydenta Michała Zaleskiego i Rady Miasta Torunia petycję pn.: „STOP drastycznym banerom antyaborcyjnym w przestrzeni publicznej”. Aktywiści domagają się podjęcia przez władze miasta stosownych kroków, aby Fundacja Pro-Prawo do Życia zaprzestała rozpowszechniania na terenie miasta drastycznych zdjęć i nagrań.
Chodzi o stacjonarne stoisko Fundacji oraz zdjęcia i nagrania, rozpowszechnianie w formie mobilnej za pośrednictwem pojazdu osobowego z przyczepą i banerem oraz nagłośnieniem, którego na terenie miasta mieszkańcy mieli okazję niejednokrotnie zobaczyć. Na banerach przedstawiane są zdjęcia martwych płodów. Aktywiści z Torunia podkreślają przy tym, że obrazy mają niewiele wspólnego z aktualną wiedzą medyczną. Do drastycznego przekazu mają dostęp wszyscy – również małe dzieci i turyści.
– Stawia to rodziców w bardzo trudnej sytuacji, w której muszą tłumaczyć podopiecznym, o co chodzi. Same dzieci naraża na trudny do wyobrażenia stres. Jest to również forma przemocy, gdyż osoby wychodzące z domu nie wyrażają świadomej zgody na konfrontację z tak przemocowymi treściami w przestrzeni publicznej – tłumaczą autorzy petycji. – Ugrupowaniom przeciwnym aborcji nikt nie odmawia prawa do wypowiadania poglądów, organizowania demonstracji i zbierania podpisów. Niemniej w poszanowaniu dla współobywateli, szczególnie tych najmłodszych, powinni oni stosować formy agitacji akceptowalne w przestrzeni publicznej.
Przejazdy pojazdu z banerem były wielokrotnie zgłaszane Policji i Straży Miejskiej, ale – jak podkreśla Toruńska Brygada Feministyczna – służby odmawiały podjęcia interwencji, ponieważ Fundacja posiada zezwolenie Urzędu Miasta Torunia na pikietowanie. W związku z tym autorzy petycji żądają od władz miasta podjęcia stosownych kroków, m.in. w oparciu o zakłócanie porządku publicznego.
–Wzywamy władze miasta, by zgodnie z tym, co nakłada na nie ustawa o zgromadzeniach publicznych, w przyszłości wyznaczały obserwatorkę lub obserwatora zgromadzeń Fundacji Pro-Prawo do Życia oraz podjęły stosowne kroki, takie jak rozmowy ze Strażą Miejską oraz Policją, w celu ukrócenia praktyk, które zwyczajnie naruszają porządek publiczny, a zatem również prawo – podsumowują nadawcy pisma.