Barbara z Torunia walczy z rakiem piersi. „Chciałabym jeszcze trochę pożyć”
53-letnia Barbara Sut z Torunia na co dzień opiekuje się dwójką dzieci, Zosią i Alkiem. Syn wymaga wyjątkowo dużo troski, gdyż zmaga się z autyzmem. Mieszkanka Torunia w 2012 r. zachorowała na agresywnego raka piersi. Teraz potrzebuję wsparcia finansowego. Nierefundowany lek jest dla niej jedyną szansą na życie.
Barbara z Torunia 10 lat temu, kiedy dowiedziała się, że jej syn ma autyzm, zrezygnowała z pracy i zajęła opieką nad Alkiem. Niedługo po tym, w rodzinę uderzyła kolejna wiadomość o chorobie. Okazało się, że Basia zachorowała na raka piersi w szczególnie agresywnej postaci. Przeszła zabieg mastektomii, radioterapię i terapię hormonalną. Na chwilę odetchnęła wierząc, że nowotwór udało się pokonać. Niestety, w 2015 r. powrócił on ze zdwojoną siłą.
– Przyznaję, że choroba i terapia Alka absorbowały mnie bardziej, niż mój własny rak. Za dużo o tym nie myślałam, szczególnie gdy leki działały. Do momentu, gdy wiedziałam, że mam leczenie, byłam spokojna. Mogłam się skoncentrować na Alku. Teraz jest mi coraz trudniej. Muszę dzielić swój czas na zarządzanie chorobą, szukanie środków i opiekę nad synem – opowiada Barbara Sut w wywiadzie dla Fundacji Alivia.
Jedyną szansą na życie dla Barbary jest nierefundowany lek. Pierwsza dawka kosztuje 20 tys. zł, następne ok. 10 tys. Nie wiadomo, ile takich dawek będzie koniecznych.
– Chciałabym jeszcze trochę pożyć. Chciałabym zobaczyć, jak moja cudowna, zdolna córeczka układa sobie życie. Chciałabym przygotować Alka jak najlepiej. Trudno przewidzieć, jak poradzi sobie z przeciwnościami, które go jeszcze czekają – mówi Barbara Sut.
Zbiórkę dla Barbary Sut z Torunia prowadzi Fundacja Onkologiczna Alivia. Darowizny można wpłacać na skarbonkę on-line.