Bella Skyway Festiwal, czyli Toruń w nocnym wydaniu
Toruń w świetle milionów kolorów i instalacji stworzonych przez artystów z całego świata. Trwa właśnie popularny festiwal światła. To już 15. edycja Bella Skyway Festiwal.
Bella Skyway Festiwal to wydarzenie, które zamienia Toruń w miejsce unikatowe na mapie Polski. Co roku przyciąga nie tylko mieszkańców, ale turystów z całej Polski. Motywem tegorocznej edycji festiwalu jest „Overflow”. Nawiązuje on do idących ze sobą w parze rozwojowi technologicznemu oraz ekologii i dbaniu o planetę.
– Bella Skyway Festival wpisuje się w myśl ekologiczną, chcąc dbać o planetę – informują organizatorzy. – W tym roku chcemy pokazać, że festiwale światła, mogą promować odnawialne źródła energii oraz technologie, dzięki którym ludzie mogą żyć w zgodzie z naturą.
Świetlne instalacje spotkać można nie tylko na starówce, ale także w Dolinie Marzeń i Błoniach Nadwiślańskich. Razem powstało 18 instalacji przygotowanych przez artystów z 9 krajów. Jedyną płatną atrakcją jest pokaz „Lithos” przygotowany przez hiszpańską grupę artystów Voala Company. Odbywa się on każdego dnia festiwalu i trwa godzinę. To pokaz, któremu nic nie brakuje. Jest pokaz umiejętności akrobatycznych, magiczna kombinacja muzyki i światła oraz nowoczesne technologie.
– Mimo że „Lithos” jest płatną atrakcją, to muszę szczerze powiedzieć, że nie żałuje wydanych na niego pieniędzy – mówi pani Agata z Torunia. – W porównaniu z zeszłoroczną płatną atrakcją, to ten pokaz zabiera nas w zupełnie inny wymiar. Oprócz odważnych akrobacji publiczność porwała także niezwykle charyzmatyczna wokalistka. „Lithosem” zachwycają się nie tylko starsi, ale również młodsi uczestnicy imprezy. Z pewnością na ten pokaz poszłabym jeszcze raz.
Jednak płatna atrakcja, to nie jedyny pokaz, którym fascynują się uczestnicy festiwalu. Duże wrażenie robi także instalacja „Overflowers” na kamienicach toruńskiej starówki. Artyści wykorzystali w nim stare rzutniki z żarówkami o wysokiej jasności. Kolejną ciekawą instalacją jest „The Uniqueness of Infinity” na placu Rapackiego. Porusza ona problem konsumpcjonizmu. Zawieszony na drzewach szydełkowy motyw w białym kolorze to hołd dla pracy ręcznej w dobie masowej produkcji. W tegorocznym festiwalu jeden z artystów w instalacji „Take Your Place” przedstawił ewolucję kobiet i mężczyzn zwracając uwagę na nierówność płci. Sporo osób przyciąga także mapping „Ludzkie rzeczy” na Collegium Maximum. Wielowarstwowa instalacja łącząca animację poklatkową i rysunki, która poprzez codzienne przedmioty i otoczenie oferuje unikalne spojrzenie na człowieka i jego rzeczywistość.
– Spośród darmowych instalacji najbardziej podobało mi się oświetlenie Rynku Staromiejskiego – mówi pan Tomasz z Chełmży. – Nadaje ono toruńskiej starówce całkowicie innego klimatu, pozwala na zobaczenie nocnej scenerii Torunia w innej odsłonie. Tak naprawdę każda z instalacji ma coś do przekazania i warto choć przez chwilę zobaczyć je wszystkie. To już kolejny raz, gdy uczestniczę w festiwalu i trzeba przyznać, że w tym roku nie ma przytłaczających tłumów. Strefa foodtruckowa na duży plus. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Formuła festiwalu jednak nie podoba się każdemu. Są też tacy, którzy uważają, że potrzebna jest rewolucja i postawienie na bardziej widowiskowe instalacje.
– W tym roku, oprócz instalacji pełnych artystycznej pasji i wrażliwości, można było zorganizować trzy, cztery spektakularne projekty, o których mówiliby wszyscy – mówi pani Marlena. – Tak jak kiedyś, można było wykorzystać wnętrza kościołów do stworzenia czegoś przekraczającego granice zwykłej sztuki, sprawić, że starówka zachwyci. Tymczasem pozostały nam m.in. ptaki, bambusy, gniazda i okna. Każda z tych instalacji jest wyjątkowa, oddając wrażliwość artysty, ale patrząc na festiwal jako całość – pozostawia uczucie rozczarowania.
Po informacje z regionu zapraszamy na nasz bliźniaczy portal pozatorun.pl