Brando’s music o zamknięciu: Jest dużo gorzej niż wcześniej
Branża gastronomiczna boleśnie odczuwa skutki drugiego lockdown’u. Jedynym ratunkiem dla toruńskich restauracji są zamówienia na wynos i z dowozem. Popularny w Toruniu lokal Brando’s music także prosi o pomoc. „Trudno pogodzić się z tym, że koniec znowu staje się realny”.
Powiedzieć, że jest źle, to powiedzieć nic. Jest dużo gorzej niż przy pierwszej edycji zakazu goszczenia Was w restauracjach. Domyślam się, że ma na to wpływ rosnąca, uzasadniona obawa o zdrowie, ale też może odruchowe ograniczanie wydatków podczas złych czasów. Aktualna ilość dowozów najczęściej nie pokrywa kosztów obecności w pracy naszej ekipy, okrojonej już do niezbędnego minimum. Do tego brak jakiejkolwiek perspektywy, danych, na których moglibyśmy opierać nasze strategie. Najbliższe tygodnie będą krytyczne dla dalszych decyzji – bierzemy pod uwagę każdy scenariusz, choć nie ukrywam, że scenariusze rozstania z naszym projektem są bardzo bolesne. Jedyna realna nadzieja na utrzymanie to Wasze zamówienia, dlatego bardzo zachęcam Was do dzwonienia i zamawiania naszej pizzy i innych specjałów – opisuje w mediach społecznościowych Mariusz Więcek, właściciel restauracji.
Brando’s music zachęca nie tylko do zamawiania posiłków na wynos, ale także do skorzystania z nowej oferty cateringowej, m.in. dla zamówień firmowych czy na rodzinne spotkania.
To trudny czas dla nas wszystkich i zdaję sobie sprawę, że większość z nas boryka się z problemami dotąd nieznanymi – ciągłym lękiem o przyszłość, zdrowie, bliskich. Nie będę Was dodatkowo obciążał naszymi problemami, po prostu trudno pogodzić się z tym, że koniec znowu staje się realny. Potrzebujemy Was – mamy nadzieję, że Wy nas też – wyjaśnia Mariusz Więcek.
Torunianinn
9 listopada 2020 @ 21:48
No niestety te słabe restauracje upadną. Jesli pizza była by rewelacyjna to nie było by problemu.