Budować nowy stadion piłkarski w Toruniu czy nie? To jest pytanie
Kandydaci na prezydenta Torunia prześcigają się w pomysłach związanych z budową nowego stadionu piłkarskiego lub przystosowaniem Motoareny do rozgrywek piłki nożnej. Są też tacy, którzy o jednym i drugim rozwiązaniu nie chcą słyszeć.
Przy okazji kampanii samorządowej rozgorzała dyskusja o przyszłości toruńskiej piłki nożnej, a konkretnie o stadionie. Jako pierwszy w wyborach tę kwestię poruszył komitet Michała Zaleskiego. Arena piłkarska pojawia się w jednym z jego punktów wyborczych. A brzmi on następująco:
– W nowej kadencji zmodernizujemy stadion miejski przy ul. Bema, a w przypadku dalszych sukcesów w rozgrywkach centralnych, przygotujemy budowę zupełnie nowego obiektu dla naszej drużyny piłkarskiej – czytamy w programie komitetu wyborczego wyborców Michała Zaleskiego.
Na kolejnego kandydata długo czekać nie musieliśmy. Swój piłkarski pomysł na konwencji PiS przedstawił Zbigniew Rasielewski, kandydat tej partii na prezydenta Torunia. Uwzględnia on wykorzystanie na ten cel Motoareny.
„Rozbudowa murawy na Motoarenie do potrzeb piłkarskich i przeniesienie Pomorzanina/Elany na ten Stadion – kompleksowo rozwiązujemy kwestie bezpieczeństwa, parkingowe, kontrolne ale także maksymalizujemy wykorzystanie obiektu” – tak brzmi propozycja Rasielewskiego i kandydatów PiS.
Są jednak zdecydowani przeciwnicy budowy nowego stadionu piłkarskiego.
– Niech sami mieszkańcy Torunia ocenią, czy budowa nowego stadionu piłkarskiego w Toruniu jest w ogóle potrzebna, czy należy wydawać na to pieniądze, skoro mamy tak wiele innych ważnych wydatków, czy nie jest to po prostu pomysł kompletnie nietrafiony – mówi Tomasz Lenz, kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Torunia.
A jak Wy oceniacie piłkarskie pomysły kandydatów? Nowy stadion jest potrzebny toruńskim piłkarzom?