Budżet obywatelski w „Rozmowach nie tylko toruńskich”
Ruszyła dziewiąta edycja budżetu obywatelskiego w Toruniu. Był to temat wczorajszego programu „Rozmowy nie tylko toruńskie”, nadawanego na facebookowym profilu „Tylko Toruń”. Gośćmi Radosława Rzeszotka byli: Łukasz Broniszewski z Fundacji Stabilo, dr Mariusz Popławski z Wydziału Nauk o Polityce i Bezpieczeństwie UMK, Joanna Suchomska z Pracowni Zrównoważonego Rozwoju oraz Bartosz Szymański, radny Koalicji Obywatelskiej.
Łukasz Broniszewski zaznaczył, że jego zdaniem w Toruniu rola rad okręgów jest zmniejszana, i sprowadzana tylko do opiniowania działań, co ma wpływ na prace przy budżecie obywatelskim:
Miałem przyjemność zadzwonić do kilku aktywistów, którzy pracują w radach okręgu. Dowiedziałem się, że owszem, są opiniowane pewne projekty, ale oni dostają listę bez kwot i informacji o konkretnych inwestycjach. Jest też w budżecie możliwość opiniowania przez mieszkańców, ale to wydaje mi się bardzo rzadkie. Rady okręgu mogą wykorzystać do 2000 złotych rocznie na działania promocyjne, co doprowadza do wypalania się aktywistów i aktywistek.
Doktor Mariusz Popławski zaapelował o to, aby nie obarczać całością winy tylko rad okręgów:
To nie ich wina, że są takie, jakie są. W 1990 roku, gdy pisano ustawę o samorządzie terytorialnym, popełniono kardynalne błędy i nie wyposażono ich w odpowiednie instrumenty. Sam pomysł przeszczepiono z sołectw, natomiast jeśli ktoś je porówna do rad okręgów, to zauważy, że sołtys ma konkretne zadania, realizuje je w obrębie sołectwa, zaś takich instrumentów nie ma rada okręgu. Budżety obywatelskie są sexy, są bardzo sprawcze. Mamy konkretne pomysły, głosujemy nad nimi i one są potem wdrażane, korzystamy z nich na co dzień. Poza tym za budżetem stoją duże pieniądze i to przemawia za mieszkańcami.
Radny Bartosz Szymański podkreślił różnice między budżetem obywatelskim a pracą w radzie:
Budżet mniej wymaga. Wystarczy zebrać parę podpisów, stworzyć projekt, który potem żyje własnym życiem. A praca w radzie to działanie długofalowe, wymaga dużej ilości czasu. To może ludzi odstręczać. Rady nie mają funduszy na jakieś działa, więc ich rola to próba wnioskowania o pewne rzeczy lub wykorzystanie budżetów obywatelskich. Pieniądze, o których mówił Łukasz, są tylko na działania własne. Nie idą za tym konkretne środki, co zniechęca ludzi.
Joanna Suchomska z Pracowni Zrównoważonego Rozwoju spojrzała na problem z innej strony:
Tam, gdzie rady okręgów są aktywne, budżet jest wykorzystywany bardziej świadomie. Dobrym przykładem jest okręg chełmiński, tam w ramach budżetu obywatelskiego zagospodarowano pokaźny kawał skweru i Wierzbowy Zakątek. To był zaczyn do dalszego prowadzenia działań z mieszkańcami.
„Rozmowy nie tylko toruńskie” można oglądać na żywo w każdy wtorek o 20:00 na facebookowej stronie Tylko Toruń.
pasozyty
2 czerwca 2021 @ 21:20
Same pasożyty na dotacjach…… Ale mi organizacje pozarządowe……Profil oczywiście lewacki