Bydgoszcz chce wziąć wszystko, czyli metropolia bydgosko-toruńska
O niechęci pomiędzy Bydgoszczą a Toruniem mówiło się od zawsze, ale prawdopodobnie nigdy nie nabrała tak wysokiej temperatury, jak przy inicjatywie stworzenia wspólnej metropolii bydgosko-toruńskiej.
Problemy na linii Bydgoszcz – Toruń zapoczątkował projekt Koncepcji Rozwoju Kraju 2050. Dokument firmowany przez Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, Instytut Rozwoju Miast i Regionów oraz Instytut Ochrony Środowiska ma stanowić bazę dla ewolucji Polski w przyszłych latach. Bydgoszcz i Toruń nie zostały w nim uznane za miasta o znaczeniu ogólnopolskim, ale regionalnym obok takich miast jak Białystok, Koszalin, Lublin, Rzeszów, Radom czy Kielce. Przeciwko marginalizowaniu pozycji miast protestowali wszyscy. Jednak część bydgoszczan uważa, że to właśnie ich miasto powinno stanowić rdzeń najsilniejszego ośrodka w województwie.
– Taktyka zawsze polegała na tym, żeby między Bydgoszczą i Toruniem zawsze stawiać znak równości, na który ja oczywiście się nie godzę – mówił Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy w rozmowie z Radiem PiK. – Mamy swoją tożsamość i swój potencjał, tak naprawdę zdecydowanie większy od Torunia, praktycznie we wszystkich ważniejszych obszarach życia społeczno-gospodarczego. Staramy się skupiać na tym, co jest prawdziwe, faktyczne i funkcjonalne. Współpracujemy z 20 samorządami, łącznie to jest 600 tys. osób i to jest moje główne zadanie, a nie dyskutowanie, czy Bydgoszcz z Toruniem, czy nie. To jest po prostu droga donikąd – skwitował.
Odmienne stanowisko zajął sejmik województwa, który zagłosował za koncepcją dwubiegunowej metropolii bydgosko-toruńskiej. Ponadto radni zawnioskowali o zmiany w krajowej hierarchii osadniczej i zakwalifikowanie obydwu miast do kategorii metropolii krajowych. W kontekście Koncepcji Rozwoju Kraju 12 września zebrał się parlamentarny zespół ziemi bydgoskiej. Twórcy projektu mieli tłumaczyć, że hierarchia miast, która wywołała spore kontrowersje, oparta jest na twardych danych. Tego samego dnia stanowisko zajął także prezydent Bruski odnośnie do decyzji władz sejmiku. Stwierdził w nim, że to pierwszy taki przypadek podczas obecnej kadencji, kiedy sejmik województwa nie konsultuje zagadnienia z Radą Miasta Bydgoszczy i prezydentem Bydgoszczy mimo jednoznacznego stanowiska władz miasta. Według niego dochodzi do „odgórnego, wręcz siłowego narzucania nieakceptowanych przez mieszkanki i mieszkańców Bydgoszczy rozwiązań w sferze polityki regionalnej i planowania strategicznego”. Zaznacza, że stanowisko radnych sejmiku to przejaw braku szacunku dla idei samorządności, a jego przegłosowanie to całkowita marginalizacja oczekiwań mieszkanek i mieszkańców Bydgoszczy.
– Stanowisko w sprawie uwzględnienia roli, znaczenia i pozycji ośrodków stołecznych w projekcie Koncepcji Rozwoju Kraju 2050 przedłożone przez Zarząd Województwa zostało przez większość z Państwa przyjęte – czytamy w liście Bruskiego. – Przed Wami kolejne lata kadencji samorządowej i kolejne ważne głosowania. Wierzę, że będą one szanować w równym stopniu każdy samorząd i głos jego przedstawicieli oraz oparte będą na twardych faktach, nie na nierealnych marzeniach. Dla weryfikacji tezy o istnieniu „dwubiegunowej metropolii” zapraszam na wspólną, blisko 40-kilometrową wycieczkę, głównie wśród pól, łąk i lasów, pomiędzy Mostem Fordońskim i granicami Torunia.
Bez odpowiedzi nie pozostawił tego marszałek Piotr Całbecki, który uważa, że stanowisko radnych sejmiku zostało źle zinterpretowane.
– Wkradło się, mam nadzieję, nieporozumienie w interpretację naszego porozumienia – mówi marszałek cytowany przez „Wyborczą”. – Nie mamy zamiaru nikogo na siłę łączyć. Nikt z poziomu województwa wspólnej metropolii bydgosko-toruńskiej ani nie planuje, ani nie jest w stanie jej zaproponować. Jeśli miasta się dogadają, to mogą ją tworzyć. My jedynie mówimy o uwspólnieniu potencjałów po to, aby obydwa miasta awansowały na mapie kraju do ośrodków ponadregionalnych, czyli o znaczeniu krajowym. Póki co jesteśmy w lidze trzeciej. Nie rozumiem tego otwartego listu, bo mówimy o tym samym temacie już od wielu, wielu lat.
Zapytaliśmy władze Torunia, jakie korzyści niosłaby idea metropolii bydgosko-toruńskiej dla samego Torunia, ale również i powiatu toruńskiego oraz czy istnieją przeciwskazania, aby takiej metropolii nie zawiązywać.
– Współpraca w ramach metropolii bydgosko-toruńskiej stwarza możliwość budowy silnego, dwubiegunowego ośrodka, który będzie postrzegany w podobny sposób jak inne silne ośrodki, np. Trójmiasto, Poznań, Wrocław – informuje Marcin Centkowski, rzecznik prasowy prezydenta Torunia. – Oznaczać to będzie możliwość korzystania z określonej polityki rządu wobec tych ośrodków, odnoszącej się do rozwoju ich funkcji metropolitalnych, tj. usług wyższego rzędu, np. pełnienia funkcji węzła komunikacyjnego zapewniającego dostępność międzyregionalną i międzynarodową, wykorzystania dużych instytucji kultury i obiektów sportowych do organizacji wydarzeń o charakterze krajowym i międzynarodowym, wsparcia w przyciąganiu dużych inwestorów, rozwoju szkół wyższych, ośrodków naukowo-badawczych, rozwoju wysokospecjalistycznej opieki medycznej i rozwoju miast w budowaniu systemu bezpieczeństwa kraju. W praktyce będzie to oznaczało możliwość korzystania ze środków krajowych i europejskich na inwestycje na terenie metropolii bydgosko-toruńskiej w powyższych obszarach.
Marcin Centkowski zwraca również uwagę na to, że metropolia bydgosko-toruńska sprzyjałaby tworzeniu wizerunku stabilnego ośrodka dla przedsiębiorców, szukających atrakcyjnej lokalizacji dla prowadzenia działalności gospodarczej, a co za tym idzie powstawaniu nowych miejsc pracy. Według niego dałoby to impuls rozwojowy dla całego regionu. Przede wszystkim wzmocniłaby ona pozycję województwa kujawsko-pomorskiego.
– Współpraca obu miast wzmocni zasadność istnienia województwa kujawsko-pomorskiego, podniesie rangę i znaczenie Torunia i Bydgoszczy na mapie Polski, szczególnie w sytuacji, gdyby pojawiły się rozważania o zmianie podziału administracyjnego kraju – mówi Marcin Centkowski. – Trzeba mieć na względzie, że brak silnego ośrodka w postaci metropolii bydgosko-toruńskiej może zachęcać do wzmocnienia sąsiednich województw poprzez podział województwa kujawsko-pomorskiego, co w konsekwencji obniży znaczenie obu miast.
Rzecznik prasowy prezydenta wskazuje, że w opracowaniu Instytutu Rozwoju Miast i Regionów pt. „Hierarchia funkcjonalna miast w Polsce i jej przemiany w latach 1990-2020” informował, że dopiero po zsumowaniu badanych funkcji centralnych ośrodek bydgosko-toruński (wraz z MOF) stanowiłby ósmą metropolię ponadregionalną.
– Pokazuje to, że Bydgoszcz i Toruń należy postrzegać jako sumę komplementarnych funkcji, stanowiących cechę obszarów metropolitalnych – mówi rzecznik. – Dlatego też podnoszenie argumentów dotyczących uwarunkowań naturalnych (rzeki Wisły czy Puszczy Bydgoskiej) nie powinno być podstawą do dyskusji o metropolitalności, tym bardziej nie powinno być postrzegane jako bariera rozwoju metropolii bydgosko-toruńskiej. Są to walory przyrodnicze, które stanowią dla mieszkańców tego obszaru miejsce rekreacji i odpoczynku, a dodatkowo świadczą o atrakcyjności tego terenu do życia.
Po informacje z regionu zapraszamy na nasz bliźniaczy portal pozatorun.pl