Co dalej z dębem przy Dekerta? „Na dolnych gałązkach pojawiły się liście”
Okazały, 450-letni dąb z ul. Dekerta w Toruniu został wpisany na listę pomników przyrody w 1970 r. Pod koniec lipca mieszkańców zaniepokoiło, że po jednej stronie zaczął on gwałtownie tracić liście. Wszystko wskazywało na to, że przyczyną usychania była awaria ciepłociągu. Urząd Miasta Torunia potwierdził tę informację.
Biuro Ogrodnika Miejskiego, po sygnale jednej z mieszkanek, dokonało wstępnych oględzin drzewa 6 sierpnia.
– Drzewo ma uschnięte liście z jednej strony – mówił Tomasz Kozłowski z BOM-u. – Z tej samej strony, poza rzutek korony, stwierdzone zostały ślady wykonania małego wykopu. W normalnych warunkach nie miałby on wpływu na kondycję drzewa, ale od pracowników i mieszkańców uzyskaliśmy informację, że wykop jest wynikiem awarii sieci ciepłowniczej. Zważywszy, że na wysokości ziemi drzewo ma otwór z wypróchnieniem, co świadczy o osłabieniu jego kondycji, dodatkowy wpływ gorącej pary z ciepłociągu mógł poskutkować uszkodzeniem części korzeni drzewa.
Awarię ciepłociągu potwierdziło także PGE Toruń. Doszło do niej 21 lipca. Pracownicy spółki natychmiast przystąpili do usuwania nieszczelności, co wiązało się z koniecznością wykonania odkrywek.
– W przypadku wystąpienia nieszczelności przy ul. Głowackiego dotyczyło to rurociągu powrotnego, w którym temperatura wody nie przekraczała 50 st., a ciśnienie było na poziomie ok. 0,55 MPa. Wyciek nie był bezpośrednio do gruntu, tylko do kanału sieciowego, w którym znajduje się rurociąg – informuje Agnieszka Dietrich z PGE Toruń. – PGE Toruń w trosce o mieszkańców, środowisko naturalne i niezawodność systemu ciepłowniczego dokłada wszelkich starań, aby jak najlepiej i najszybciej usuwać powstające nieszczelności.
BOM zapewnia, że monitoruje stan dębu na bieżąco, a pomnik przyrody był dwukrotnie oglądany przez specjalistów dendrologii – Jarosława Małeckiego i Pawła Bieleckiego.
– Wspólnie ustaliliśmy, że na razie jest za wcześnie na decyzje dotyczące drzewa. Trzeba cierpliwie poczekać kilka tygodni, a nawet miesięcy, oczywiście stale obserwując, czy dąb i jego otoczenie zaczną wykazywać symptomy odrodzenia. Wszelkie pośpieszne interwencje mogą być przyczyną dodatkowego obniżenia odporności już osłabionego dębu. Nadzieja w tym, że dąb korzeni się głęboko, dlatego nawet jeśli część korzeni uległa zaparzeniu, drzewo może powoli odbudować system korzeniowy i wypuścić nowe liście – tłumaczy Małgorzata Litwin z Wydziału Komunikacji Społecznej i Informacji Urzędu Miasta Torunia.
PGE Toruń pozostaje w stałym kontakcie z toruńskim BOM-em. Okazuje się, że ostatnie obserwacje dają nadzieję na uratowanie drzewa.
– Ostatnie oględziny dębu wykazały pojawienie się na dolnych gałązkach małych liści, co potwierdza fakt funkcjonowania korzeni. Obserwacja reakcji drzewa będzie prowadzona nadal – podsumowuje Małgorzata Litwin.
Coto
18 sierpnia 2021 @ 22:47
Zapytajcie radnych Torunia.
Trzeba zniszczyć ten dąb.