Co kryje pod ziemią Bulwar Filadelfijski? Archeolodzy mają sporo pracy
Co jakiś czas dowiadujemy się o kolejnych odkryciach archeologicznych dokonanych podczas remontów w Toruniu. Niedawno na terenie przebudowy Bulwaru Filadelfijskiego odnaleziono kilkadziesiąt metrów ceglanego muru oraz piwnicę. Czy pozostałości przypominające o dawnych dziejach miasta będzie można wykorzystać?
Tematem zainteresował się radny Koalicji Obywatelskiej, Bartosz Szymanski, który wystosował do prezydenta miasta interpelację.
Czy Gmina Miasta Toruń zamierza zachować i w jakiejś formie zaprezentować odkryty „zespół Świętego Ducha” oraz inne relikty na bulwarach? – pyta radny. – Wiadomo, że w pełni nie da się tego zachować w otwartej formie, dostępnej dla każdego, ale wydaje się zasadnym jakoś te relikty ochronić i zaprezentować dla przyszłych pokoleń. Mogłoby to stać się nową atrakcją turystyczną na mapie Torunia.
Jak wyjaśnia Leszek Kucharski z Działu Archeologii Muzeum Okręgowego w Toruniu, odnaleziony fragment muru powstał na przełomie XVI w. i XVII w. i pełnił funkcję muru oporowego, zabezpieczającego port przed osuwaniem się stromej w tym miejscu skarpy.
Był on przedstawiony jedynie na planach Meriana z 1641 r. i Hartknocha z 1684 r. – dodaje Kucharski. – Obecność tak dobrze zachowanych pozostałości tego obiektu stanowi wielką niespodziankę, gdyż w czasie budowy ul. Bulwar Filadelfijski na początku lat 70. XX w. nie odnotowano obecności muru, nawet w miejscach znajdujących się bezpośrednio pod nawierzchnią ulicy.
Warto przy tej okazji wyjaśnić, jak cała sprawa wygląda pod względem prawnym.
Wojewódzki konserwator zabytków jest odpowiedzialny za wszystkie decyzje dotyczące eksploracji nawarstwień znajdujących się pod ziemią – mówi Lidia Grzeszkiewicz-Kotlewska, archeolożka z wieloletnim doświadczeniem. – Każda inwestycja w mieście, w obrębie stref ochrony, a uważam, że fort średniowieczny taką strefą jest, musi mieć uzgodnienie co do rodzaju i zakresu badań archeologicznych. To należy załatwić w momencie uzyskiwania pozwolenia na budowę. Obecnie jest to bardzo rygorystycznie przestrzegane.
W przypadku Bulwaru wydano decyzję, że można prowadzić prace bez archeologa. Uznano, że nabrzeże zostało silnie przekształcone i niczego już się tam nie znajdzie.
Dzięki temu miasto mogło działać koparkami tak, jak chciało – dodaje Grzeszkiewicz-Kotlewska.
Okazało się jednak, że pod ziemią kryją się ciekawe rzeczy. W takim przypadku należy powiadomić wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Najpierw uznano, że nawarstwienia XIX-wieczne nie są archeologiczne, potem, że te pochodzące z XVII w. też są niearcheologiczne i dopiero jak wyszło, że są to pozostałości średniowieczne, to zareagowano – wyjaśnia archeolożka.
Decyzja zależy od charakteru znaleziska. Na przykład wykopalisko z czasów drugiej wojny światowej w Toruniu będzie traktowane nieco inaczej niż coś, co znaleziono na terenie niemieckiego obozu Auschwitz. Są już także przypadki wpisywania do rejestru zabytków budowli powstałych stosunkowo niedawno, choćby kościołów z lat 60. XX w.
W Toruniu archeologii praktycznie nie wpisuje się do rejestru – zaznacza Grzeszkiewicz-Kotlewska. – A z racji braku dokładnych regulacji występuje spora dowolność. Gdy szykowano grunt przy Uniwersamie, nakazano kopać ręcznie 1,5 ha terenu. Wiele zależy od inwestora, nie tylko od charakteru miejsca. Słyszałam już, że w wypadku budowy Camerimage również nie będzie konieczności wstępnych badań.
Pojawia się kwestia tego, w jaki sposób można wykorzystać wykopaliska, poddane wcześniej kompleksowym badaniom, które powinny być wykonane dokładnie, tak aby nie przeoczyć niczego istotnego.
Zawsze cieszymy się, kiedy nasza praca przynosi korzyści społeczeństwu. Oczywiście są to głównie korzyści naukowe, ale przecież chociażby eksponowanie w muzeach odkrytych przez nas przedmiotów zabytkowych, możliwość obejrzenia ich, a nie tylko poczytania o nich, ma duże znaczenie – sądzi Leszek Kucharski. – Podobnie ma się sprawa z zabytkami nieruchomymi. Jest to znane i dość powszechnie stosowane na całym świecie, a żeby nie szukać daleko, można podać przykład toruńskiego kościoła św. Mikołaja. Tak więc każda decyzja dotycząca zachowania i eksponowania takich śladów naszej przeszłości stanowi dla nas dodatkową satysfakcję.
O sprawę ewentualnego wykorzystania średniowiecznych pozostałości, zgodnie z hasłem „Gotyk na dotyk”, propagowanym w Toruniu od wielu lat, postanowiliśmy zapytać władze miasta.
Pomysł p. radnego Szymanskiego jest do rozważenia. Z uwagi jednak na aktualnie prowadzone prace archeologiczne na terenie inwestycji przy Bulwarze Filadelfijskim, w trakcie których stale odkrywane są pozostałości wcześniejszej zabudowy, trudno obecnie określić sposoby ich ewentualnego wyeksponowania czy uczytelnienia – odpowiada Aleksandra Iżycka, rzeczniczka prasowa miasta. – Dopiero po przeprowadzeniu badań archeologicznych i analizie odkrytych reliktów, w tym fragmentów dawnego szpitala pw. św. Ducha i klasztoru benedyktynek, będzie można wskazać sposób ich uczytelnienia czy zaakcentowania.
O tym, że można przywrócić dawne budowle albo ich pozostałości do współczesnego obrazu miast, świadczy wiele przykładów, jak zarys północnego fragmentu średniowiecznych murów wkomponowany w ul. Fosa Staromiejska. Podobnie wkomponowano także bliższą naszym czasom konstrukcję – fragmenty Muru Berlińskiego w stolicy Niemiec. Natomiast w przypadku bram w formie łuku triumfalnego w mieście Petronell-Carnuntum położonym w Austrii zastosowano panel z pleksiglasu. Dzięki wygrawerowanemu schematowi 3D można zobaczyć, jak ta budowla wyglądała kiedyś.
Jak wyjaśnia Joanna Sosnowska, główna specjalistka ds. archeologii Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, pewne formy wykorzystania tych pozostałości nie są jednak możliwe w tej sytuacji.
Nie będzie możliwości eksponowania tych reliktów architektury. Nie da się w tym wąskim pasie nadbrzeża przesunąć pasa jezdni ani na północ, ani na południe – mówi Sosnowska. – Poza tym są one na bardzo dużej głębokości. Zachowana korona murów, o którym sądzimy, że jest fragmentem budynku klasztornego, znajduje się na 1,5 m głębokości od poziomu gruntu. Zobaczymy, co przyniosą dalsze badania, w jakim stopniu te mury się zachowały i dopiero wtedy będziemy decydować, co można zrobić.
Podjęto decyzję o przedłużeniu wstrzymania prac budowlanych do końca maja przyszłego roku – w tym terminie będą przeprowadzone pełne badania archeologiczne. Chwilowo, z powodu mrozów, nie są one prowadzone.
Czekamy na poprawę pogody, gdyż nie można działać, gdy ziemia jest zamarznięta – dodaje specjalistka ds. archeologii. – Prawdopodobnie zalecenie będzie takie, aby zasypać te relikty piaskiem, który nie będzie wpływać na dalszą destrukcję, a przebieg murów może być odtworzony w kostce brukowej.
To wszystko wymagać jednak będzie zmian w projekcie przebudowy ulicy. Termin zakończenia prac został już przesunięty.