Czy los lip przy Alei Św. Jana Pawła II jest przesądzony? W piątek protest, głos zabierają radni
Takiego protestu w Toruniu jeszcze nie było. Mieszkańcy Torunia – z różnych środowisk, w różnym wieku i o różnych poglądach – zjednoczą się, żeby bronić 66 lip, które mają zostać wycięte na al. św. Jana Pawła II. Akcję wspierają też znane osoby z Polski.
W piątek (7 czerwca) o godz. 15.30 pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego przy al. Jana Pawła II rozpocznie się społeczny protest przeciwko wycince 66 lip rosnących wzdłuż trasy, które kolidują z projektem tramwajowym w ramach projektu BiT City – m.in. przebudową torowiska w al. Jana Pawła II i budową na niej węzła przesiadkowego. Marsz przejdzie pod pomnik Mikołaja Kopernika i wróci na pl. Rapackiego, również po to, by uczulić kierowców na nadchodzące zmiany.
Zdaniem społeczników poszerzenie ulicy spowoduje wydłużenie czerwonego światła dla samochodów. Zmotoryzowani będą musieli czekać na pokonujących dłuższy dystans pieszych.
Organizatorzy akcji wykonali eksperyment. Porównali temperaturę w al. Solidarności na peronie przesiadkowym i na ocienionej al. św. Jana Pawła II. W pierwszej lokalizacji podróżni czekali w temperaturze 49 st. C, w tym samym czasie pod lipami przeznaczonymi do wycinki było równo 20 stopni mniej.
Do krytyki miejskiego projektu przyłączyła się również Pracownia Zrównoważonego Rozwoju – stowarzyszenie zajmujące się konsultacjami społecznymi i rewitalizacją.
– Na początku uznaliśmy wieść, że zniknie aleja Jana Pawła II (…) za klasyczny fake news – pisze PZR. – Kiedy doniesienia zaczęły się potwierdzać, przeczytaliśmy ponownie wszystkie raporty z konsultacji projektu „Tramwajowy Toruń”. Nie ma tam ani słowa o wycince! Nie możemy się z tym zgodzić: z ogromnym kosztem środowiskowym, który poniesiemy jako mieszkanki i mieszkańcy Torunia, ani z takim sposobem prowadzenia konsultacji społecznych.
PZR wystosowała pismo do prezydenta Torunia, prosząc o podanie, m.in. o ile wzrośnie temperatura i zanieczyszczenie powietrza po wycince. Organizacja postuluje wznowienie konsultacji społecznych w tej sprawie – tym razem skoncentrowanych tylko wokół problemu wycinki drzew. PZR będzie zbierać podpisy pod wnioskiem w tej sprawie podczas protestu.
W poniedziałkowy wieczór liczba podpisów pod petycją skierowaną do prezydenta, wojewody i marszałka przekroczyła 3 tys. Wśród nich można było odnaleźć kadrę uniwersytecką, pisarzy, muzyków, dziennikarzy. Podpisali się Adam Wajrak – dziennikarz „Gazety Wyborczej” znany z działań na rzecz środowiska, Tomasz Organek – muzyk, Marcel Woźniak – pisarz itp. itd.
Odezwali się również drogowcy. Zastępca dyrektora zarządu dróg z Jaworzna (miasta, gdzie udało się wprowadzić “wizję zero”) Tomasz Tosza podkreślił, że pozostawienie drzew może poprawić bezpieczeństwo w tym miejscu. Co na to miasto?
– Drzewa zakwalifikowane do wycinki, to drzewa o złym stanie zdrowia albo kolidujące z inwestycją – pisała Sylwia Derengowska, rzecznik Miejskiego Zakładu Komunikacji, który jest inwestorem projektu. – Te pierwsze zakwalifikowano do wycięcia na podstawie ekspertyzy dendrologicznej, w uzgodnieniu z miejskim wydziałem środowiska i zieleni oraz wojewódzkim konserwatorem zabytków. Ogólnie na pewno nasadzonych zostanie tyle samo drzew, ile będzie wyciętych.
W miniony piątek prezydent Michał Zaleski mówił w Radiu Gra, że nie widzi powodu do wstrzymania wycinki. W środę odmienne stanowisko w sprawie zajęli radni Koalicji Obywatelskiej.
– Klub (…) zwraca się z wnioskiem do Pana Prezydenta o korektę projektu przebudowy tej części pl. Rapackiego, tak aby zminimalizować ilość likwidowanego drzewostanu – czytamy w oświadczeniu radnych. – Wnioskujemy ponadto o dokonanie nasadzeń dużych drzew, w ilości rekompensującej wycinkę na przedmiotowym terenie, co zniweluje poniesione straty w istniejącym ekosystemie.
Tego samego dnia do naszej redakcji dotarły wieści o zaproszeniu społeczników do rozmów z wykonawcą i MZK. Co z nich wyniknie? Przypominamy, że wojewoda nadal nie wydał zgody na realizację inwestycji drogowej.
tw.babcia
11 czerwca 2019 @ 00:31
To jest dramat, co za nowomowa: ,,Drzewa zakwalifikowane do wycinki, to drzewa o złym stanie zdrowia albo kolidujące z inwestycją” – czyli jak go nie kijem, to pałką. To fakt, że w szpalerze od jezdni część drzew umiera (od soli i zanieczyszczeń), ale te po drugiej stronie chodnika są takie piękne i dostojne. Teraz, jak kwitną, to serce się kraje na myśl, że może ich zaraz nie być. Po prostu serce się kraje. Jak studiowałem 35 lat temu, to one już były duże, a ta pani bredzi, że zrobią nasadzenia. No i co z tego, że posadzą małe drzewka, jak one muszą rosnąć dziesiątki lat i jeszcze przeżyć i dotrwać. Środowisko jest dużo bardziej zanieczyszczone (ruch, smog), więc mało prawdopodobne, że się nowe drzewa przyjmą. Zamiast sadzić drzewa w mieście, gdzie się tylko da, to ,,włodarze” z pieśnią Rydzyka i Szyszko na ustach ,,czyńta sobie ziemię poddaną” pozyskują tereny na inwestycje drogowe ( słowa Zaleskiego). I dla nich te wszystkie wycinane drzewa są zawsze dendrologicznie przebadane i zawsze chore. Jeśli wytną aleję, to stanę na głowie i się wyniosę z tego miasta, bo ono przestaje być dla ludzi. Wszędzie 4-pasmowe jezdnie, co 100-200 m światła, korki, teraz jeszcze trzeba jeździć slalomem pomiędzy studzienkami i na przejściach ze względu na metalowe występy ze światełkami – bo w torze jazdy, a co. Można też zobaczyć, co zrobiono z trawnikiem na Jordankach lub skwerem po drugiej stronie przed skansenem – wyasfaltowane, bo trawa i rośliny komuś przeszkadzały. Teraz będzie ładnie, kostka brukowa. Ale wcale nie chodzi o to, żeby było przyjaźnie – kasa się liczy, bo pewnie ktoś zebrał dofinansowanie z Unii.
Pieszy
6 czerwca 2019 @ 12:49
Dodać należy jeszcze kolejną kwestię, która gdzieś umknęła. „Przebudowie” ma zostać poddany także pl. Niepodległości, tj. skrzyżowanie ulic: Jana Pawła II / 700-lecia / Kraszewskiego / Czerwona Droga. „Przebudowa” ta sprowadza się do ugruntowania aktualnego układu komunikacyjnego tego skrzyżowania, czyli niebezpiecznego dla pieszych oraz kierowców. W miejscu tym powinno powstać przemyślane rondo, które zgodnie z założeniami „prawdziwych” rond da bezpieczeństwo pieszym i kierowcom.
Piesza
6 czerwca 2019 @ 11:20
Może ktoś jasno wyłożyć jaki jest cel tego projektu? Co będzie lepiej funkcjonować w rezultacie? Czy tylko wydamy kupę pieniędzy, zdewastujemy krajobraz i zakorkujemy się na długi czas byle coś się działo. Z tego co czytam to kierowcy będą jeszcze częściej się zatrzymywać na czerwonym a piesi będą się prażyć na wąskim peronie wśród spalin. Czy tylko firma która to będzie budować będzie wygranym?
Oburzona
6 czerwca 2019 @ 10:25
To jest SKANDAL NAD SKANDALE!!!!!Poprzewracalo sie w glowach tym wszystkim na stolkach.Nature i obywateli maja gdzieś.Kompletnie nie dba sie o srodowisko.kasa przeznaczona na zielen jest w Toruniu mikroskopijna.Wylewa sie na torowiska randap usmiercajac pszczoly.Czy ci ludzie otumanieni rozbudowa drog nie powinni pojechac do innych miast w kraju albo zaganica i brac przyklad jak chroni sie i dba o przyrode.Dlaczego Torun nie moze byc slawny z tego ,ze gotyk i zielen to jego najwieksze atuty a nie betonowa pustynia ktora funduje prezydent ze swoja wierna switą
lol
6 czerwca 2019 @ 09:18
Rozumiem, że te posadzone drzewa będą już tak rozwinięte, jak te do wycinki? Co za kretyn bierze to za argument… osoba która myśli, że wytnie się stare posadzi w to miejsce młode i będzie git. Może i będzie ale za 15lat!!! Kupę kasy wpier… w błoto. Całe to MZD oraz myślicieli z MZK powinno się na zbity py.. wywalić. Pani Sylwia powinna wrócić do edukacji podstawowej i przypomnieć sobie lekcje przyrody i biologi zanim zacznie się publicznie wypowiadać. DRAMAT. Znając życie problemu nie widzi bo sobie klimatyzowanym autkiem do pracy jeździ. Ten cały projekt jest do d… jak z średniowiecza. Zamiast zrobić przejazd i przejścia bezkolizyjne, to taki bubel w 2019r. Pół Polski będzie się z nas śmiało.